PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=785157}

Puk, puk

Toc Toc
2017
6,7 16 tys. ocen
6,7 10 1 15577
8,0 2 krytyków
Puk, puk
powrót do forum filmu Puk, puk

... sam mam OCD(i nie tylko OCD) i doskonale ich rozumiem. Ja kiedyś miałem takie(no może trochę mniejsze) problemy niż ta blondyna z myciem się oraz obsesje na punkcie sprawdzania czy mam zamknięte drzwi oraz obsesje religijne. Wiele rzeczy wyglądało podobnie. Teraz już jestem w miarę ustabilizowany dzięki lekom oraz terapii, ale niektóre lęki(np. przed noszeniem maseczki na twarzy) mam do dzisiaj.

anonim300

ja mam, u mnie glownie sprawdzanie czy drzwi sa zamkniete czy talerze i sztucce sa czyste itp z myciem jedynie w pandemie mi sie nasililo, wlasnie dlatego ze mam to nie bylam pewna czy obejrzec ten film bo balam sie ze ocd bedzie jakos glupio i stereotypowo pokazane, mam w planach go zobaczyc niedlugo wiec sie przekonam

ocenił(a) film na 7
anonim300

Jak się czuliście oglądając film? Nie uraził Was? Jestem ciekawa. Mnie bawiły różne sceny, ale nie mam OCD i zastanawiam się, jaki może być Was odbiór?

ocenił(a) film na 8
attenzione_prego

Ja się nei czułem urażony, bawiło mnie

ocenił(a) film na 6
anonim300

Mam OCD. Można powiedzieć, że "wyleczone" dzięki rocznej terapii oraz braniu leków przez około 3 msc. Słowo 'wyleczone' wzięłam w cudzysłów, bo jak wiemy, OCD jest z człowiekiem do końca życia, ale grunt to wiedzieć, jak sobie z nim radzić:) Ja mam mieszane uczucia co do filmu, z jednej strony ciekawy, fajne aktorstwo, nawet się kilka razy zaśmiałam, natomiast nie podobało mi się spłaszczenie problemu tego zaburzenia do rozwiązania typu: "jak się zająłeś czymś innym, to zapomniałeś o swoim natrectwie!". No nie, to tak nie działa. Jak ktoś ma rozwinięte OCD i nie wie jak sobie poradzić z obsesyjnymi myślami I idącymi za nimi przymusowymi zachowaniami, to najgorsze co można takiemu człowiekowi poradzić to "zajmij się czymś, przekieruj myśli!". Nie,nie i jeszcze raz nie. Im bardziej ucieka się od natrętnych myśli, tym bardziej one nas gonią. Moja terapeutka mnie oświeciła mówiąc, że temu wilkowi trzeba spojrzeć prosto w oczy. I też nie chodzi o to, że terapia spowoduje, że natrętna myśl nigdy nie wróci. Terapia da Ci narzędzia, żebyś wiedział jak się zachować, gdy ta myśl się pojawi. Gdy powstrzymamy się od przymusowych zachowan to i natretnych myśli siła rzeczy będzie mniej. Znam ten temat bardzo dobrze, bo jakieś 28 lat już będzie jak jestem świadoma tego co mi dolega. Moja złota rada, jeśli podejrzewacie to u siebie lub u kogoś bliskiego, zwróćcie się o pomoc do psychoterapeuty zajmującego się OCD. To ratuje życie, dzis czuje się wolnym człowiekiem, mimo że OCD zawsze już będzie wpisane w moje DNA :)