Scena w której Krysia leży nago w łóżku, Kwiatkowski wchodzi do pokoju patrzy na nią chwilkę i zamiast "brać się do rzeczy", zaczyna płakać i wychodzi.
Ktoś mi to wyjaśni?
Miał ją zgwałcić? poza tym, płakał zapewne dlatego, że musiał wracać do wojska na kilkanaście lat i nie mógł by.. robić, ten tego.
Chodziło o zakład. Chciał do niej przyjść, pewnie zacząć grę wstępną, ale przypomniał sobie, że ona "się w nim zakocha" jak przegra zakład polegający na uwalonieniu tematego młodego chłopaka.
Kiedyś jeden z uzytkowników w podobnym temacie odpisał: "Gdybyś ty na żywo zobaczył cycki R. Dancewicz to też byś się rozpłakał" :)
po prostu jak widział piersi to płakał a piersi pani Dancewicz w filmie miodzio genialna komedia
właśnie to jedna z dziwniejszych scen, zastanawiająca, ale dzięki niej płk kwiatkowski nie traci na znaczeniu...może o nic konkretnego nie chodziło tak naprawdę
Kto by nie płakał na jego miejscu? Chciał wiadomo co, ale wiedział, że musi jeszcze się trochę postarać :)
to proste : Krysia obiecała mu ,że go pokocha jak uwolni Romka z więzienia UB
a to się działo jeszcze przed akcją
Andrzejowi zrobiło się po prostu żal, ,, straconej nocy,,
Mi sie wydawało iż chodzi oto że gdy kochasz kobietę to jej piersi są rozczulające.
Przede wszystkim nie chodziło o piersi, a o piękno całego obrazka. Piersi to kwintesencja kobiecości, ale są tu tylko atutem dodanym. Lekarz, żołnierz, przyzwyczajony do widoku flaków, rozwalonych gęb, szarych murów i mundurów, a jednak przecież romantyk pełną gębą. Człowiek do cna uczciwy. Ten obrazek go po prostu wzruszył dogłębnie, jako symbol ciepła, bliskości, bezpieczeństwa. To widać też w jednej ostatnich scen, gdzie Kwiatkowski mówi "taką cię zapamiętam, aż do śmierci" - piersi przestają mieć tutaj zupełnie znaczenie seksualne a stają się metaforą wolności, już teraz wiadomo jak odległej. Piękna scena, zabawna i wzruszająca - niełatwa sztuka.
Dziękuję, nie jestem łasy na pochlebstwa, ale muszę przyznać, że łechtają próżność przyzwoicie ;)
I bardzo dobrze. Sam z mila checia przeczytam cos na poziomie, a nie przepychanki w stylu "nie zrozumiales filmu, masz beznadziejny gust itp.".