PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8965}
7,5 10 tys. ocen
7,5 10 1 10203
7,0 5 krytyków
Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy
powrót do forum filmu Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy

Pytanie

ocenił(a) film na 10

3 złote i jeden grosz za godzinę pracy?? . Czy to dużo jak na tamte pieniądze??

ocenił(a) film na 9
SebastianNiestudent

Z tego co wiem to kilogram chleba kosztował ok 5zł. Dziś mamy chleb za ok 3 zł ale 500-600 gram. Średnia pensja ok 2800-3000 zł (dziś trochę wyższa chyba). Paczka podłych fajek ok 10 zł. Bułka, ok 50gr.

Tak na moje "oko" ceny z lat '70 odpowiadają obecnym. Czyli art. spożywcze i zarobki. Samochody, mieszkania tj.dobra "wyższe" to już inna bajka.

ocenił(a) film na 8
wmbco

No to jako grzyb tamte czasy pamiętający odpowiadam. To były strasznie gówniane pieniądze. A nie można mechanicznie przekładać zarobków i cen z czasu PRL na dzisiejsze. Ceny żywności były sztucznie zaniżane przez dotacje (a i tak ceny mięsa i wędlin w stosunku do zarobków były dość kosmiczne) , a żeby bilans się zgadzał ceny artykułów przemysłowych były zawyżane do absurdu. Inna sprawa, że i tak ciężko było kupić. Maluchy z pierwszej serii, to akurat jakimś cudem pamiętam, kosztowały 67,500. Telewizor "Ametyst" (czarno-biały ofkorz) jakieś 10 patyków, zwykła szafa ubraniowa na "wysoki połysk" 4750 plus premia dla stacza.

użytkownik usunięty
bombacy

Jako drugi grzyb dodam, że w ogóle trudno jest porównywać ówczesny styl życia do obecnego. Teraz patrzy się na cenę i się kupuje. Wtedy patrzyło się, czy rzucili albo czy ma się dojście do sprzedawcy albo czas, żeby stanąć w kolejce. Albo znacznie znacznie więcej pieniędzy niż wynosi oficjalna cena, by kupić poszukiwany towar na bazarze czy na czarnym rynku czy z ogłoszenia.

Teraz jakość jest znacznie bardziej powtarzalna. Wtedy było dużo więcej loterii. Na przykład niezmiernie poszukiwane były tzw. odrzuty z eksportu, czyli towar, który zagraniczny odbiorca zakwestionował (bo np. teczka skórzana miała skórę z drobną skazą albo płaszcz miał jakiś feler). Ludzie na to polowali, bo już samo to, że towar był robiony na eksport, dawało pewną gwarancję jego jakości (w porównaniu do towaru krajowego).

Nawet jakość tak czasem chwalonej ówczesnej żywności była bardzo różna. Raz coś było dobrej jakości (bo była kontrola w zakładzie), raz potwornej (bo ukradli surowce). Na podstawie wspomnień dziecięcych (które zwykle upiększają rzeczywistość) mogę np. powiedzieć, że dziś przeciętne lody kupione w Biedrze są bez porównania lepsze i proporcjonalnie tańsze niż ówczesne lody Bambino, jedyne regularnie dostępne.

Inna bajka to wszelkie towary importowane. Czekolada 16-20 złotych. Cytrusy i banany (jeśli były) - 40 złotych. Dzisiaj w szmateksach ma się używaną zagraniczną odzież za grosze. Wtedy takie szmateksy nazywały się "komisami", a zagraniczna odzież kosztowała potworne sumy, zwykle kilkaset złotych albo nawet tysiące.

Ok. 1970 roku (a mniej więcej wtedy dzieje się akcja) średnia pensja to było poniżej 2500, ale dostawało się ją za 6-dniowy tydzień pracy. Czyli przeciętna za godzinę to było jakieś 10-12 złotych. 3 złote to zatem dziadostwo.

ocenił(a) film na 10

Dziękuję za wyczerpujące wypowiedzi, jestem rocznik 1994 i te czasy pamiętam tylko z opowiadań dziadków.

użytkownik usunięty
SebastianNiestudent

Leśny Dziadek pozdrawia :-)

ocenił(a) film na 9

Wtedy lody były gorsze. Teraz mnie zaskoczyłeś.

ocenił(a) film na 10
wmbco

Ciekawe jeszcze do czego miał służyć ten dodatkowy jeden grosz.

ocenił(a) film na 9
SebastianNiestudent

Pewnie do tego jak dziś go brakuje w cenie, czyli np. 0,99 zł :P

ocenił(a) film na 10
wmbco

to dopiero dobry kawał

ocenił(a) film na 9
pawel059

Znasz lepszy?

ocenił(a) film na 10
wmbco

ten jest świetny, nawet by można użyć go w jakimś filmie

SebastianNiestudent

http://www.wskazniki.gofin.pl/8,126,1,przecietne-wynagrodzenie-pracownikow-za-la ta-od-1950-r.html
Jak widać, w 1980 3 złote to było mniej więcej 2 złote na dzisiaj.

Jack_Holborn

Przepraszam ,film był z 1972, więc to by było jakieś 5/godz;-)

użytkownik usunięty
Jack_Holborn

Takie przeliczniki nie mają prawie żadnego sensu.

Za trzy złote było wtedy kupić 7 bułeczek, półtora pączka, ciut więcej niż loda na patyku, 7,5 grama (GRAMA!) kawy ziarnistej, ćwierć pomarańczy, 1/100 używanej winylowej płyty muzycznej z Zachodu.

No i jak to teraz będziesz przeliczał? Według bułeczek, kawy, pomarańczy czy płyt? Jak doliczysz czas, który trzeba było poświęcić na zdobycie tych pomarańczy albo płyty? Za kawą też czasem trzeba było pochodzić.

ocenił(a) film na 9

Do dziś kawa w pewnych kręgach jest towarem luksusowym :)

użytkownik usunięty
wmbco

A pomyśl, co się przeżywa, gdy się kupuje jakieś byle coś za $30 na eBayu.

ocenił(a) film na 9

No co można myśleć? Ktoś kiedyś powiedział, że to jest "fajne" i ludzie głównie Polacy kupują te "byle cosie".

użytkownik usunięty
wmbco

Nie zrozumiałeś. Pewnie nigdy nie zarabiałeś $30 na miesiąc.

ocenił(a) film na 9

Tak masz rację. W obu kwestiach. Bo takie pieniądze to jakieś lata 20 XX wieku w USA. W Polsce były złotówki :)

użytkownik usunięty
wmbco

"W Polsce były złotówki :)"

Ale tyle mniej więcej dolarów były warte miesięczne zarobki w tych złotówkach.

ocenił(a) film na 9

Trudno przeliczać daną walutę na dolary czy na inną. A to jest częstym błędem do dziś.

Są kraje w Afryce gdzie ludzie po studiach w UK czy Stanach chcą zarabiać równowartość 200-300 zł. W Polsce tyle dostaje bezrobotny z zasiłku, a tam to jest jakaś "minimalna pensja". Dlatego zawsze bliżej nam będzie do 3 Świata niż do "zachodu" :)

użytkownik usunięty
wmbco

"Trudno przeliczać daną walutę na dolary czy na inną"

Zależy jaką walutę. Waluty wymienialne bez problemu przelicza Ci byle kantor.

Złotówka była wtedy walutą niewymienialną. Ale sama władza taki kurs proponowała. Skoro w państwowym sklepie monopolowym pół litra polskiej wódki wyborowej kosztowało 103 złote, a dokładnie takie samo pół litra polskiej wódki wyborowej w państwowym Pewexie kosztowało jednego dolara, to przelicznik jest jasny i jak najbardziej realny.

Poza tym prosiłbym o przykład kraju w Afryce, "gdzie ludzie po studiach w UK czy Stanach chcą zarabiać równowartość 200-300 zł", czyli poniżej $100. I oczywiście źródło tych dziwnych danych. Nie znam takiego afrykańskiego kraju.

Przy okazji przypomnę, że w PRL-u studenci z Afryki byli dzięki kursowi dolara wielokrotnie bogatsi od przeciętnego studenta polskiego. A tacy Libijczycy to już w ogóle byli krezusami. Polskie dzieci wystawały przed ich akademikiem żebrząc o gumy do żucia czy inne tego typu atrakcje. Relacji o tym oczywiście nie znajdzie się w ówczesnej polskiej prasie.

ocenił(a) film na 9

Proszę o to przykład.
"Średnia pensja Ghanijczyka to 100 USD miesięcznie."

Czytaj dalej na: http://wazji.pl/2012/01/ghana-czyli-afrykanska-przygoda/

To tylko jeden, bo mógłbym ich troszkę pomnożyć. Znam troszkę realia kilku państw i nie jest to Afryka Północna, a bardziej zachodnia. Mam kilkoro znajomych, i byliby bardzo zadowoleni gdyby dostawali za swoją pracę ok 500$ lub euro. Bo albo pracują za dużo mniejsze pieniądze, albo są bezrobotni na utrzymaniu bogatych na tamte warunki rodziców, albo są już w Europie/Stanach.

Na moje oko coś w ten deseń dzieje się od lat w Polsce.

I chodziło mi o to, że porównanie cen, chleba, mleka, auta na "zachodzie" z tymi Polskimi ma się nijak.
Jak to często bywa ktoś zarabia ok 10 euro za godzinę, i się szczyci bo kto w Polsce ma 40 zł za godzinę.
Ktoś w stanach kupi auto za 30k$ a w Polsce kosztuje ponad 100 tys zł. Ceny fajek, benzyny, i różnych innych produktów nie są adekwatne do zarobków.
Polak zarabiając 3 tys zł nie będzie co miesiąc kupował nowych butów, a amerykanin zarabiając 3 tys $ owszem to robi.

użytkownik usunięty
wmbco

"Średnia pensja Ghanijczyka to 100 USD miesięcznie."

Skoro ŚREDNIA pensja wynosi ok. 350 zł., a ciągną ją w dół pracownicy niewykwalifikowani, których jest tam zdecydowana większość, to jakim cudem "ludzie po studiach w UK czy Stanach", czyli jak na tamte warunki niezwykle wysoko wykwalifikowani, "chcą zarabiać równowartość 200-300 zł", czyli sporo PONIŻEJ ŚREDNIEJ?


"byliby bardzo zadowoleni gdyby dostawali za swoją pracę ok 500$ "

To już z 200-300 złotych zrobiło się 1800 złotych? To zmienia obraz rzeczy.



"Na moje oko coś w ten deseń dzieje się od lat w Polsce."

Ale tego, co teraz dzieje się w Polsce, nie porównuj z czasami PRL, kiedy taki student z Ghany z paroma dolarami w kieszeni mógł się czuć tutaj królem życia.

ocenił(a) film na 9

Ech, ale ogólnie czy to ważne o czym my dyskutujemy? :)

Problem w Afryce jest taki, że ludzie po studiach, po medycynie np. sprzątają domy białym. Bo biali zajmują im miejsca w każdym sektorze. Z kolei w Polsce co raz więcej "obcych" bo Polacy po medycynie wyjechali do UK lub sprzątają w Skandynawii. Ale naprawdę, wiele ludzi po studiach chce zarabiać te 200 zł, a że chcieliby wiecej to inna kwestia. Za te 200 cedi da tam się jakoś przeżyć. Przezyj za 200 zł w Polsce ...

Ja porównam czasy PRL z obecnymi. Ale nie przez pryzmat wymiany waluty etc. Wtedy większość moich znajomych miała wszystko, fakt byliśmy dzieciakami. Nie było tak kolorowo jak w Berlinie, ale było fajnie. Dziś zwykłego robotnika nie stać na to co miał zwykły robotnik te ponad 30 lat temu. No ale! Pewnie będą ludzie co powiedzą, że dziś im się żyje znacznie lepiej :)

użytkownik usunięty
wmbco

"Wtedy większość moich znajomych miała wszystko"

A skąd miała to "wszystko", jeśli wolno wiedzieć? I co się na to "wszystko" składało? Zestaw dostępny na kartki? Bo mnie na przykład wtedy na płacenie tzw. cen komercyjnych stać nie było. A już na Pewex to w ogóle. A nie należałem do tych najuboższych.


"Dziś zwykłego robotnika nie stać na to co miał zwykły robotnik te ponad 30 lat temu"

To znaczy konkretnie - na co dziś nie stać, na co było stać zwykłego robotnika w 1985?

ocenił(a) film na 9

By ta rozmowa nie poszła w złym kierunku napiszę przykład, który mnie osobiście dręczy.

Dziś mało który mój znajomy w wieku 35-50 lat ma swoje mieszkanie, o domu już nie wspominając. Zdecydowana większość nawet jak dobrze zarabia, to siedzi na wynajętym, małym, ciasnym. A ci co nawet mają "własne" to na kredyt na całe życie, plus co raz mają afery jak z tym "frankiem".
Z kolei nasi rodzice w latach '70-'80 dostawali mieszkania z zakładów pracy, wykupowali je. A nie zarabiali wielkich pieniędzy. Były pożyczki zakładowe, książeczki ... (każdy niby psioczył, że to jest nie tak jak należy, a dziś??)

Pewnie większość ma stare czarno-białe zdjęcia, gdzie w tle widać jakąś Syrenkę, Warszawę, kilka 126p na parkingach. Dziś parkingi pełne, ale ludzie jacyś smutni. Niby za jakieś 2k zł można polecieć do Egiptu, Tunezji, na Cypr etc. Tylko kto tam lata? Kiedyś były ośrodki nad morzem, w górach, w Bułgarii, Słowacji itd. Dwa lub trzy wyjazdy w roku to nie było nic dziwnego, kolonie ... ech!

Dobra nie ma co wspominać, stare DOBRE czasy odeszły. Dziś mamy "lepiej" :)

użytkownik usunięty
wmbco

"Dziś mało który mój znajomy w wieku 35-50 lat ma swoje mieszkanie, o domu już nie wspominając"

Przecież dziś ludzi jest tyle samo, ile było pod koniec komuny. A do tego jeszcze z milion lub dwa faktycznie mieszka na Zachodzie (nie liczę tych, którzy przenieśli się już oficjalnie). Czyli realnie ludzi mieszkających tu jest MNIEJ. Natomiast mieszkań jest WIĘCEJ niż było za komuny, bo jednak trochę przez te 25 lat zbudowano, a wyburzono niewiele. To jakim cudem sytuacja mieszkaniowa może być dziś gorsza? Nie twierdzę, że jest cudowna, ale jak może być gorsza niż w PRL?

A może jednak ludzie mają dziś znacznie większe wymagania? W latach 60.-70. dwupokojowe mieszkanie 40 metrów było oczywistą normą na rodzinę i w takich dwóch pokojach często mieszkało 4-5 osób, a do tego jeszcze jakaś babcia lub dziadek (dziś trzypokoleniowa rodzina w jednym mieszkaniu, nawet sporym, to rzadkość). A znałem takich, co mieszkali w dwóch pokojach w 7-8 osób, bo rodziny wtedy były liczniejsze.

"Z kolei nasi rodzice w latach '70-'80 dostawali mieszkania z zakładów pracy, wykupowali je."

Otóż jedni dostawali, a inni nie dostawali. Można było nawet mieć pełny wkład mieszkaniowy na mieszkanie własnościowe (bardzo wysoki w stosunku do zarobków) a mimo to przez kilkanaście lat nie dostać mieszkania i na koniec PRL-u zostać z książeczką mieszkaniową wartą realnie 2-3 metry kwadratowe. Znam takie przypadki. Zresztą do dziś jeszcze nie wszystkie książeczki mieszkaniowe z czasów PRL-u zostały rozliczone!

Krótko mówiąc. Żeby dać jednemu, drugiemu trzeba było zabrać pieniądze i zostawić go z prawie nic nie wartą książeczką. Między innymi też przez takie machlojki i rozdawnictwo nie mające wiele wspólnego z realiami ekonomicznymi ten system zbankrutował.

To jasne, że ci, który się wtedy udało i "dostali", są zadowoleni, bo wtedy czasem rozdawano różne dobra rzeczywiście za półdarmo. Ale większość nie dostała, bo gdyby dostała, to przecież mieszkałaby dzisiaj w tym "dostanym". A jakoś nie mieszka, choć ludzi jest realnie w kraju mniej niż za komuny.


"Niby za jakieś 2k zł można polecieć do Egiptu, Tunezji, na Cypr etc. Tylko kto tam lata?"

Co piętnasty Polak deklaruje, że był w Egipcie. Więc nie są to elity. Zresztą jak widać po filmikach i zdjęciach zamieszczanych w necie, większość tych turystów to prości i wcale nie jakoś specjalnie zamożni ludzie.


"Dobra nie ma co wspominać, stare DOBRE czasy odeszły."

Mam nadzieję, że to żart, bo czasy były, najkrócej to ujmując, łajdackie. Zabrały mi najlepszą część życia, a jeśli czasem były dobre chwile, to nie dzięki tamtemu ustrojowi, ale wbrew niemu, dzięki temu co się samemu z bliskimi ludźmi zorganizowało.

użytkownik usunięty
wmbco

Pewnie odpowiedzi się nie doczekam. Ale dla tych, co lubią wiedzieć, tutaj niezły artykuł na ten temat

http://nczas.com/publicystyka/ksiazeczki-mieszkaniowe-czyli-amber-gold-z-prl/

Gadka jest o PRL a on Ci tu o jakichś Afrykach wyjeżdża. Nie doczekasz się odpowiedzi, bo chyba dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawia kolejny staruch pamiętający tamte czasy!

użytkownik usunięty
perun_6

Również pozdrawiam.

Zgadzam się oczywiście, że dziś nie żyjemy w raju i problemów jest od cholery, ale jednak zawsze dziwi mnie to przerabianie PRL-u na raj, gdzie wszystko było i jeszcze do tego się to "dostawało".

ocenił(a) film na 7

Mam wrazenie ze w ogole nie odpowiadasz na pytania rozmowcy. Wyszukujesz jedno zdanie z calej wypowiedzi i do niego sie czepiasz. A jak kolega Ci wytlumaczyl to nawet do tego sie nie odniesiesz, nie przyznasz racji, tylko ni z gruchy ni z pietruchy poruszasz inny watek.... On Ci opisuje, daje przyklady, potwierdza swoje założenia a Ty nic... zmieniasz temat.

użytkownik usunięty
neus3zp

To na pewno do mnie miał być post? Bo to mój rozmówca zmienił temat z PRL-u na Afrykę, a potem zamilkł, kiedy przedstawiłem mu konkrety.

"Takie przeliczniki nie mają prawie żadnego sensu"
I to chyba jest najlepsza konkluzja, a od siebie dodam, że lodówka, która akurat ostatnimi dniami zaczyna się nam psuć ma 34 lata, a moja ciocia w ub. roku ładniutką, kilkuletnią lodóweczkę musiała reperować. Pralka automat włoskiej firmy ma około 20 lat i chodzi jak żyleta, a ta sama osoba musiała wyrzucić na śmietnik ok. 10-letnią pralkę i kupić nową. W dawnych czasach sprzęt był nie do zdarcia, a teraz rozwój techniczny tak szaleje, iż producenci aby sprzedać płody swojego pomyślunku muszą posuwać się do produkowania tandety stworzonej pod kątem rychłego odmówienia posłuszeństwa.
To mały przykład, jak nie należy porównywać realiów życia w dawniejszych czasach.

ocenił(a) film na 10
Jack_Holborn15

ha , ha ,Nic nowego nie odkryłeś u mnie w domu mikrofalówka Alaska działa bez zarzutu od 15 pazdziernika 2000 r , a moja babcia używa lodówki Mińsk od ...1985 r. Niezniszczalny 45 letni Ursus c -330 dalej jest przydatny choć jest już po 3 remontach kapitalnych.

ocenił(a) film na 7
SebastianNiestudent

Tylko że oni mieli stawkę 3,01zł za przerzucenie 1 tony materiału, a nie za godzinę. Tuż przed wręczaniem prezentów dowiadujemy się, że zarobili po 30,10 zł. Pracowali 5/6 godzin (11.00-16/17.00) , więc dostali 5-6 zł za godzinę. Zawsze to trochę lepiej.

ocenił(a) film na 10
gwgwgw15

Masz rację sprawdziłem (20:35- 20:47 minuta filmu), rzeczywiście za tonę , nie za godzinę. 5-6 złotych czyli tyle ile najczęściej oferują na rękę na dzisiejszych "umowach zleceniach".

ocenił(a) film na 7
SebastianNiestudent

Chyba słaba płaca, ale nie będę porównywał "dzisiaj do wczoraj" bo to zupełnie inna bajka. Jednak widząc po ich minach (a trochę grymasili dla zasady), za tak ciężką robotę (przewal sobie 10 ton łopata i na taczki) to jednak były gówniane pieniądze. Na małe piwko pewnie z kolesiami :))

ocenił(a) film na 10
srick.pl

z korzeniami.