Właśnie też mnie uderzyło to, że śpi sam ze sobą oraz wiedząc ile krzywd wyrządzi samemu/samej sobie powtarza wszystko to co pamięta, nawet słowa te same. W głównym bohaterze istniało silne poczucie krzywdy, zwłaszcza moment rozstania i słowa "wrócę za chwilę", ale samemu robi DOKŁADNIE TO SAMO nawet wypowiada dokładnie te same słowa, tak jakby nagle stracił całą pamięć. Rozumiem, że tak wymagał scenariusz ale według mnie te zachowanie było całkowicie sprzeczne z ludzką psychologią. Czy pamiętając całą swoją historię bohater nie planowałby czegoś zmienić? Nie był przecież jeszcze w organizacji, żadne zasady go nie obowiązywały, skoro już tak bardzo chciał spać sam ze sobą to czy chociaż nie wybrałby się tego samego wieczora do tego samego parku usiąść na tej samej ławeczce? To możliwe byłoby tylko gdyby wymazać mu pamięć, brakowało mi jakiejś sceny gdy bohater w skórze Ethana po transporcie czasowym z młodszym sobą wymazuje mu część pamięci(niczym z Men in Black) ponieważ w innym wypadku zachowując pamięć mamy 100% pewność, że będzie chciał zmienić to co pamięta.

tam było powiedziane że był przekonany że chce z nią zostać (jak miał odejść) ale przeznaczenie zrobiło jak zrobiło - NOOOO WŁAŚNIE, fajnie fajnie, ale znając skutki bzykanka, mógłby się do tej chwilii chociaż powstrzymać z takimi działaniami. Ja nie znająć przyszłości uważam podczas seksu, a co dopiero on z takim zrąbanym życiem prosto mówiąc. Pozdrawiam :) A i matka i córka były z tej samej linii czasowej, nie da się urodzić siebie tak czy siak.

Może i uważał, ale spotkało go "rozerwanie odzieży ochronnej". A nawet jak namówił jeszcze partnerkę do używania tabletek antykoncepcyjnych, to one też mogły zawieść. W końcu potomstwo było mu "przeznaczone".
"A i matka i córka były z tej samej linii czasowej, nie da się urodzić siebie tak czy siak." - Skoro mógł zapłodnić sam siebie, to samo urodzenie było już tylko naturalną koleją rzeczy.

Obowiązywały go zasady, co wyjaśnił sam sobie po pierwszym wspólnym skoku.

Przed skokiem (albo w trakcie/po) "trzecie wcielenie" tłumaczyło mu zasady zachowania w przeszłości.
Skoro powiedział dokładnie te same słowa, to właśnie znaczy że dobrze je pamiętał.
Może i nie był jeszcze członkiem organizacji, ale bardzo chciał nim zostać (z rozmowy ze sobą na randce wynikało że ma poczucie bycia kimś wyjątkowym) - w końcu po raz drugi próbował aplikować na astronautę. Stąd zapewne dążył do powtórzenia wydarzeń, nawet jeśli pod koniec zaczął się wahać.
"wiedząc ile krzywd wyrządzi samemu/samej sobie powtarza wszystko to co pamięta" - Dla niego to była już przeszłość, mimo że bolesna, to przed nim rysowała się szansa na zostanie agentem czasowym - więc czemuż by nie? Dla kogoś z poczuciem swojej wyjątkowości to najwyraźniej było tego warte.

A niby czemu miał zabijać? Przecież on nie chciał niczego przerywać - a nawet przeciwnie, dążył do powstania pętli. To nie Dark (chociaż tam też byli tacy, co celowo zapętlali). No chyba że o innego "agenta" chodziło.
"W jaki sposób to on stał sie syczącym bombiarzem ?" - Tak samo jak niektórzy zgorzkniali pracownicy tajnych służb stawali się terrorystami (znany motyw filmowy). :) A tak poważniej, to on ratował ludzi - miał nawet album z katastrofami, którym zapobiegł. A że przy jego interwencjach ginęli ludzie (choć w mniejszej liczbie)? Najwidoczniej zaszkodziły mu skoki czasowe -  kilkukrotnie było powtarzane, że skoki szkodzą zdrowiu (w tym psychice).
"Główny bohater jest zboczeńcem bo śpi sam ze sobą w dodatku będąc własnym dzieckim/rodzicem, totalne paranoja seksualna."
A tam, od razu zboczeniec. To w zasadzie była tylko bardziej wymyślna masturbacja.