Tak za sobą tęsknili, a potem on przyjeżdża i zachowują się kompletnie sztywno w swoim towarzystwie. Ten Yoshi jest dobrym przyjacielem, ale nie dociera do niego, że ONA NIE CHCE Z NIM BYĆ. Na pogrzebie rodzice mówią, o niej "przyjaciółka i przyszła żona", co znaczy, że cała ta rodzinka miała niezłą odklejkę w sprawie ich relacji. Ares próbował go ratować, ale nie zdołał, bo nie jest jakimś cudotwórcą, a jego głupia laska obwinia go o jego śmierć. Wszyscy już zapomnieli o incydencie z Aresem i Yoshim w basenie w 1 części, gdy tamten go prawie zabił i był tym niewzruszony. Wręcz przeciwnie, gdy Ares mu o tym przypomniał, ten stwierdził zadowolony, że ich rodzinie przydało się trochę strachu... Sam Ares nie był święty w tym związku, bo dawał dużo uwagi tej swojej koleżance, zamiast dziewczynie, ale ona też nie mu jej nie dawała przez cały rok, gdy on wisiał na telefonie i czekał, aż się łaskawie odezwie. Podsumowując, beznadziejny film, a główna bohaterka irytowała mnie najbardziej