W 2014 r. Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa oficjalnie zakończyły działania bojowe w Afganistanie, tym samym przekazując kontrolę nad całym krajem miejscowym żołnierzom. W bazie NATO w prowincji Helmand nie zostało nic poza magazynami dla dorosłych, setkami plastikowych butelek typu PET i kilkoma książkami, w tym Nowym... W 2014 r. Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa oficjalnie zakończyły działania bojowe w Afganistanie, tym samym przekazując kontrolę nad całym krajem miejscowym żołnierzom. W bazie NATO w prowincji Helmand nie zostało nic poza magazynami dla dorosłych, setkami plastikowych butelek typu PET i kilkoma książkami, w tym Nowym Testamentem i kroniką 100 dni prezydentury George'a W. Busha po zamachach z 11 września. Na drzwiach do jednego z pomieszczeń wciąż wisi tabliczka z napisem: "Boże, błogosław naszych żołnierzy - w szczególności snajperów", lecz teraz na twarzach członków ubogo wyposażonej kompanii Afgańskiej Armii Narodowej z miasta Giriszk ta apostrofa może wywołać już tylko gorzki uśmiech. Nadchodzącej wiosny to oni będą musieli przeciwstawić się najgroźniejszej od 13 lat ofensywie Talibów. Wydaje się, że w jeszcze trudniejszej sytuacji znajdują się jednak cywile, którym - bez względu na to, czy okażą się lojalni wobec sił rządowych, czy opowiedzą się po stronie Talibów - grozić będzie śmiertelne niebezpieczeństwo. czytaj dalej