Po prostu nie wierzę!!!
Ok, początek filmu mnie zainteresował i pomyślałem nawet, że będzie to dobry film, ale czym dłużej go oglądałem, to tym bardziej mnie nudził, irytował i koniec w końcu czekałem, tylko na koniec (mam w zwyczaju, że pomimo wszystko oglądam film do końca).
Mam wrażenie i ten film to potwierdza, że produkcje francuskie robione są na jedno kopyto pod względem wykonania, muzyki i aktorów - ich doboru (różnorodność) i słaba gra aktorska.
Oni mają jakiś narzucony schemat doboru aktorów?
Jedyny film "francuski", który naprawdę mi się podobał, bo jest rewelacyjnie zrobiony i zagrany to "Leon zawodowiec" i uważam, że tylko dlatego, bo był współrealizowany z USA...
Wyszło jak zawsze przy francuskiej kinematografii - film powinien zakończyć się maksymalnie po 1.30 i wtedy nawet byłby dobry, a tak na siłę ciągnięty...
To jest subiektywna opinia, ale może ktoś też tak to odczuwa albo ma dobre argumenty, żeby moją opinię zmiażdżyć? Hmm