Zwracam się do zwolenników "Prometeusza", bo dostrzegam niepokojący a narastający elitaryzm tej sporej, niestety, grupy. Ton wypowiedzi - my jesteśmy elitą intelektualną (nie jesteście), bo my dostrzegamy wielkie atuty (nie ma ich) i wspaniałe metafory (w zaniku bądź prymitywne) "Prometeusza". Nic podobnego - obudźcie się, obejrzyjcie spokojnie raz jeszcze, to dostrzeżecie niebywałe nonsensy tego filmu (nie ma sensu ich powtarzać, pisałem o nich ja, pisało wielu innych) i banał niebywały. Jak powtórne obejrzenie nie pomoże - zalecam zimny prysznic oraz powtórkę z klasyki naprawdę świetnych filmów SF. Jeśli i to nic nie da, choroba jest nieuleczalna.
Obiektywnie o Prometeuszu - jako wieloletni i oddany, wręcz fanatyczny fan Alien, Aliens, albumów Gigera i twórczości Ridleya Scotta z chęcią oceniłbym film na 1 -2 / 10 poniwać jako do pewnego stopnia kontynuacja/prequel sagi o Obcym nie spełnił w najmniejszym stopniu moich oczekiwań, co więej mnogość dziur logicznych w fabule i braku jakiejkolwiek konsekwecji w zachowaniu ciągłości uniwersum stworzonego kilkadziesiąt lat temu stawia to filmidło poniżej jakiejkolwiek krytyki. Z drugiej jednak strony - gdyby odciąć ten film od jakichkolwiek odniesień do kultowej serii (mam na myśli wyłącznie dwa pierwsze filmy i parę książek Steva Perry) to film broni się nastrojem/klimatem, muzyką, zdjęciami, pomysłem - jako odrębnemu tworowi dałbym 7/10 - podobnie jak klimatycznemu, pięknie sfotografowanemu, mrocznemu i pesymistycznemu do bólu, CHOĆ NIESPEŁNIAJĄCEMU MOICHOCZEKIWAŃ W STOSUNKU DO SAGI Obcemu 3....
Co Ty chciałeś powiedzieć interesującego? Twierdzisz, że dla każdego zdania oceniającego, jest ono wytworzone przez jakiś podmiot? No i co z tego ma wynikać?
A to, że w następnej wypowiedzi może jakimś cudem nie znajdę zdania:"Obiektywnie oceniając....."
Pomińmy Twoje oczekiwania. Interesuje mnie to, co twierdzisz. Czy chcesz twierdzić, że każda ocena jest błędna? Czy też, istnieją oceny poprawne, prawdziwe?
I znowu straszno..a skąd z mojej próby przywrócenia pewnego porządku w dyskusji wysnuwasz iż twierdzę że każda ocena jest fałszywa....czy itd.Mnie razi tylko przypisywanie sobie cech obiektywizmu w ocenach związanych z gustem...czy estetyką.
A.... Ale napisałeś coś innego.
Tak czy siak, myślę, że myli się tu rozbieżność ocen z ich nieobiektywnością.
Szanowny Pan raczy mylić nieobiektywność z fałszywością iście subiektywnie. Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Pan Robert raczył nie zgodzić się z Szanownym Panem, a jako, że ma jedną głowkę, z pewnością rację mieć musi, proszę Pana, stąd jego wszechobecne jakże mądre wypowiedzi na forum Prometeusza. Pozdrawiam serdecznie.
Dopiero teraz przeczytałem Twoją drugą wypowiedź i już odechciało mi się rozmowy z jakże kulturalną osoba, która nie potrafi powstrzymać się od złośliwości i ad personam. Nie odpowiadaj na pierwszy post dla mnie, bo mi odeszła ochota na wymianę zdań.
Brzmi ładnie. Ale sensu wiele nie ma określanie pomyłki mianem subiektywnej. Jeżeli jednak jak sugerujesz, mylę się w interpretowaniu nieobiektywności przez fałszywość, to wskaż różnicę między nimi. Zobaczymy czy dasz radę to obronić. Subiektywnie - wątpię.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.Dyskusja z tobą wynika z niepotrzebnej nadinterpretacji mojej wypowiedzi.szczególnie że dwa razy ja tłumaczę.
Szanowny Panie Marku, obawiam się, iż Szanowny Pan Robert dezycję jął podjąć o poddaniu się. Pozdrawiam serdecznie.
He he, ale te twoje wypociny bełkotliwe, przeczytałem stronę całą, pozujesz cwaniaczku na kulturalnego, wykształconego i grzecznego, ale naprawdę to siano z cholewek wystaje a myśli w tym żadnej, tylko pajacjada. Dużo wpisów, ale faktycznie - pusto. Pozdrawiam serdecznie, Szanownego Pana Lokaja :D
A co Ci pozostało? Ale to nic nie zmienia, najlepsze w tym, że jesteś na tyle inteligentny, aby wiedzieć, że Twa zabawa jest bezsensowna. Taki postmodernistyczny nihilizm pokryty chciejstwem. Ubawiłeś mnie, krótko ale mocno. Bywaj Bracie i dalej produkuj te wpisy w wolnym czasie. And no smoking!
Najmocniej Szanownego Pana przepraszam, ale pseudonim, przez mię obrany, nigdy na celu nie miał propagowania palenia wyrobów tytoniowych, proszę Pana, których jestem przeciwnikiem. Pozdrawiam serdecznie.
o co tobie chodzi? jaka elita? film był dobry, niczego się nie doszukując przyjemnie się go ogląda, efekty są rewelacyjne. Zauważyłem za to bardzo gęsty zbiór hejterów którzy oczerniają ten film na każdym kroku, przez was dużo osób może ominąć bardzo dobry film.
Nakłaniałem dziewczynę na to żebyśmy poszli na coś innego bo WSZYSCY dookoła mówili jaki ten film jest beznadziejny.
Opanujcie się! Pisząc teksty na forum publicznym postarajcie się dopisać jakieś zdanie że dla osoby szukającej czystej rozrywki, i nie analizującej każdego zdarzenia, film się bardzo spodoba.
Twoje argumenty brzmią jak obrona "Transformersów"... tak wyśmiewanych przez wielbicieli "Prometeusza" i nieuprawnienie używanych do porównań mających na celu dowieść że R.S. stworzył arcydzieło)))))))))))))))))))
Piszę o pewnym zjawisku. Rozejrzyj się po tematach - co chwila słyszę histeryczne jęki, że film za nisko oceniony, bo ocenia plebs, a my, elita, wiemy, co dobre. Nie wiecie...
Zgadzam się z tobą , pozują na intelektualistów którymi nie są i tylko oni widzą jedyny sens w tym bezsensie.
Tu nie chodzi o jakąs elitę!Tylko obiektywne ocenianie,jesli ktos ocenia,na 1,2,3,albo 4?Halo,cos nie tak...powtarzam,na taką ocenę zasługuja filmy co najwyżej z Seagalem,albo Pirania 3DD czy Gniew tytanów albo inne jeszcze twory a ze w stosunku do Prometeusza były bardzo duze oczekiwania to juz inny szkopuł....
dlatego trzeba obejrzeć każdy film, każdy który wpadnie nam w oko, ucho czy cokolwiek, ja osobiście patrze przed obejrzeniem filmu na oceny filmu, ale nie przejmuje się nimi, sam sobie wyrabiam zdanie na temat filmu i sam ocenie czy szkoda kasy na niego było czy nie, 90 % polaków to pesymiści, do tej grupy należą zapewne Ci którzy narzekają na większość filmów, nie oszukujmy się, nikt poważny nie przejmuję się pierdo.eniem "intelektualistów"
pirdo...eniem głupków ludzie przejmują się - mam nadzieję - w jeszcze mniejszym stopniu
Pisałem o tym wszędzie i dalej będę, obiektywne ocenianie to paradoks, sprzeczność sama w sobie. Oceniam coś subiektywnie. NIE MA I NIE BĘDZIE kryteriów umożliwiających ustalić co jest estetyczne/moralne a co nie. Szczęśliwie np. wszyscy uważamy, że morderstwo jest złe. Obiektywnie już nie.
tak, dostrzegłem tę Twoją obsesję. Kolejny paradoks - masz i nie masz racji. Rzecz jasna, każda ocena naznaczona jest subiektywnością i osobnością, ale zarazem kieruje się pewnymi zobiektywizowanymi (do pewnego stopnia) kryteriami. Inaczej nie byłoby porozumienia na żadnym poziomie. Kultura, społeczeństwo wdrukowuje nam owe kryteria. Krytyk sztuki powinien mieć owe kryteria szczególnie subtelnie wykształcone, a jego subiektywna obiektywność (he,he) powinna objawiać się choćby w tym, by przedustawnie nie oceniać dzieła, nie kierować się osobistymi animozjami, nie oceniać dzieła przed jego przeczytaniem/obejrzeniem. Kolejnym kryterium obiektywizującym jest chyba czas, prawda?
Mówiłem też gdzieś, że obiektywizm z subiektywizmem się nie wyklucza. Nie rozumiem czemu nie bylibyśmy w stanie dojść do jakiegokolwiek konsensusu, choćby na zasadzie - większość ma rację. Zresztą gdzie ty widzisz porozumienie? Pomijając już filmy, ani w polityce, ani w poszanowaniu dla cudzego życia, ani w kwestiach egzystencjalnych, skutkach globalizacji, aborcji, in vitro, patriotyzmu (czy nacjonalizmu - jak kto woli) itd., nie jesteśmy się w stanie porozumieć. Politycy się kłócą, masz tego w Polsce przykład codziennie; Amerykanie opłakują swoich 3000 ziomków, ale mordują cywili w Afganistanie, czy Iraku (o ile się stamtąd już nie wynieśli); jeden chce być altruistą drugi hedonistą (choć altruizm sam jest naprawdę hedonizmem); jedni mówią be na globalizację bo multikulti i inne minusy, drudzy, że ok, że właśnie multikulti wraz z innymi plusami; jedni mówią, że to żywe dziecko, inni, że to płód bez rozumu no i że kobieta ma prawo robić ze swoim ciałem, co chce; znowu jedni uważają, że in vitro jest be, bo bawimy się w Boga, drudzy, że jest ok, bo taka Shaw :P; jedni mówią, że źle, że się obnosimy z Polskością, że jesteśmy "Europejczykami" teraz (a wcześniej to gdzie byliśmy? Pomiędzy Europą a Azją? mieliśmy swój własny kontynent? Ale wiem o co chodzi, o to, że teraz powinniśmy zachować się jak Zachodnia Europa, bo są "cywilizowani") a drudzy "obnoszą" się z tą Polskością i uważają, że jest dobrze (ja uważam, że jest dobrze, bo USA w tym też silne jest, że obnosi się ze swoim patriotyzmem).
Widzisz do czego dążę. Nie ma zobiektywizowanych kryteriów. Podstawowe zasady jakimi się dzisiaj kierujemy zostały wytworzone przez nasze instynkty, jak nie zabijaj - dlatego to większość rozumie (nie wszyscy niestety) oraz ogólnie historię. Seks z małymi chłopcami w Grecji to kiedyś była norma, to samo z niewolnictwem (jeszcze 200 lat temu oficjalnie, dziś już nieoficjalnie) itd. Czasy się zmieniają, to i "obiektywność" się zmienia. Ale Obiektywność jest stałą.
A przedwstępne ocenianie filmu/sztuki czy nie kierowanie się osobistymi animozjami i tak występuje podświadomie. Inaczej zawodowy krytyk musiałby mieć osobowość Davida. A niektóre "dzieła" spokojnie da się ocenić przed przeczytaniem/obejrzeniem (wiemy o jakich filmach mówimy, nie? Zaczyna się na T, kończy na s). No i właśnie czas, czas wcale nie obiektywizuje, wręcz odwrotnie, to co umownie nazwijmy, że było obiektywne, za jakiś czas nie będzie, zmienią się kryteria. Ludzie na filmach niemych z żartami sytuacyjnymi dobrze się bawili, "obiektywnie" pewnie, co poniektórzy już oceniali takie filmy na dobre bądź złe. Grecy nie wdrukowali nam szczęśliwie (a może nieszczęśliwie. kto wie ;) ) tego, co dzisiaj nazywamy pedofilią tudzież homoseksualizmem. Za 100 lat większość dzisiejszych norm też pewnie zostanie zrewidowana. Każdy wiek przynosi zmiany i ostatecznie wszystkie te niby "obiektywne" oczywistości się zmieniają. Zresztą podstawowa zasada "nie zabijaj" 70 lat temu nie obowiązywała w Europie w pewnym znanym nam państwie, ba, zabijaj, bo inni są gorsi, A. Rosenberg przecież "obiektywnie" to udowodnił. Jedynym obiektywnym zjawiskiem jakie miało tam wtedy miejsce był masowy mord ( a nie źle, nie masowy, bo to już subiektywizm, tylko w liczbie 6mln) oraz przegrana Niemców. Nie mniej nie więcej. Czyli suche fakty. Monę Lisę "obiektywnie" oceniono za dzieło sztuki, ja tam wolę Damę z Łasiczką. I to zresztą najlepszy przykład na brak obiektywizmu. Dzisiaj ludzie malują setki obrazów, niektóre są namalowane tak, jak gdybyś zrobił zdjęcie aparatem, ale nigdy się nie zrównają z Mona Lisą, bo Da Vinci, bo wspaniały obraz swego czasu, bo to, bo tamto. SSSsssubiektywizm. Albo czemu pewien czarny kwadrat (malarstwo surrealistyczne), które można dziś w paicie zrobić za jednym zamachem, jest czymś obiektywnie wspaniałym? Ja Ci zrobię obiektywnie wspaniały kwadrat, bądź inną figurę geometryczną.
Konkludując, pozostaje przy swoim, bo obiektywizm jest stałą, subiektywizm jest zmienną.
odpowiem, bo nie dotyka tego tematu, a zaintrygowałeś mnie. Wydaje się, że podążasz zbyt szeroko - opisujesz pełne spektrum cywilizacji. Ja bym to ograniczył do sztuki i jej odbioru. Jasne, że subiektywizm łączy się z obiektywizmem - właściwie obiektywizmy wszelkiego sortu są - paradoksalnie - zobiektywizowanymi subiektywizmami. Np. oceny na tym forum sa w jakiś sposób zobiektywizowanym przekrojem poglądów pewnej grupy społecznej - tylko tyle i aż tyle. Innymi słowy, mają te oceny pewien wymiar w aspekcie socjologicznym, a nie stanowią kryterium wyceny artystycznej (tu bardziej bym się liczył z oceną specjalistów, krytyków, bo ci mają warsztat, umiejętności, gust wyrobiony). idzie mi o coś innego - istnieje język oceny, który ma jednak charakter obiektywny. Istnieją obiektywne cechy obrazu, filmu, książki, które podlegają ocenie. Inaczej jedni powiadaliby - jak piękne masz ilustracje w Baśniach Andersena, albo zachwyca się okładką, miast treścią (takie nieporozumienia mają też miejsce na tym forum, ale to są jakieś ekstrema głupactw). Istnieją kryteria obiektywne dzieła, które mogą być subiektywnie traktowane - o to mi mniej więcej chodzi. Co do owego czarnego kwadratu - to jest ucieczka od dosłowności i powtarzalności; ileż pięknych portretów można namalować. Czasem takie ucieczki kończą się zagubieniem zupełnym, ale próby podejmowane być muszą.
faktycznie aronn ocena 9 jest bardzo obiektywna...tak jak juz pisalem badzie obiektywni w swojej subiektywnosci. Ten film na wiecej niz 6-7 i na mniej niz 4 nie zasluguje i to jest obiektywna ocena...
Otóż to !!! Nie można powiedzieć że jest to gniot totalny, bo nim nie jest. Jako emocjonalnie nastawiony fan Alien/Aliens i Scotta dałbym pewnie 2/10 - patrząc z dystansu i oceniając całokształt - nastrój/klimat, aktorstw, zdjęcia, efekty - daję pomiędzy 5 a 6/10 - wyżej się po prostu nie da z uwagi na bzdurny scenariusz i nagromadzenie głupot.
Ale co jak co,jak bym miał wybierać,który lepszy czy Obcy 3 czy Prometeusz,to mimo wszystko ten zrobiony przez Finchera,mocny,konkretny,nieobliczalny z klimatem wręcz klaustrofobicznym,oczywiście wiem jaki jest Twój stosunek do tej części Obcego :P
Tak zgadzam się,moja ocena jest zawyżona(miałem to wcześniej zaznaczyć)ale zachwyciły mnie pewne walory tego filmu...6,7 to ocena wyważona ;)
czyli Twoja ocena jest obiektywna, a moja nie. Gdybym był tzw. hejterem (nienawidzę tych waszych anglicyzmów, zaśmiecacie język polski) to bym dał 1. Jeśli nie dostrzegasz ewidentnych braków i niestaranności tego filmu, to co ja mogę? Żadne argumenty do was nie trafiają. Zarzucano mi tu już idiotyzm, debilizm itd. żem stary i zgrzybiały (ok wszystko to prawda), ale - paradoksalnie - zarzucacie mi też konserwatyzm. A ty wy jesteście konserwatywni do imentu, ślepi na argumenty, przywiązani do swych idoli (nawet jak słabują). Młodzi fani "Prometeusza" to konserwa!
Napisałem,moja ocena nie jest obiektywna,patrz post wyżej skierowany do arielosa,z którym tym razem się zgadzam....Po prostu ja podchodze do tego filmu z dużym dystansem,nie wychwalam go pod niebiosa,mimo,ze oceniłem na 9...
a co ty wiesz o elicie ? Będziesz nas przydzielać do grup ? Wow, co za odwaga.
Poza tym podstawowa sprawa, na tym forum oceniamy filmy, a nie ludzi. Ten film z punktu widzenia rzemiosła filmowego- jest bardzo dobrze zrobiony. To że nie podoba Ci się fabuła, nie świadczy o jego słabości. To jest Twoja subiektywna ocena, moja jest diametralnie różna. 8/10, wreszcie pojawił się film SF na wysokim poziomie, inne niż familijne Transformersy (w kategorii familijne- całkiem fajne). Pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza dla nie-fanów "Obcego".
tak, rozumiem te banały, ale pisz je do zwolenników tego filmu, a przede wszystkim naucz się ze zrozumieniem czytać. Zwolennicy Prometeusza (niektórzy) piszą takie kwiatki: "Plebs nienawidzi Prometeusza, tylko ludzie wybitni docenią ten film (poniżej temat) itp. To zjawisko socjologiczne, a nie filmowe, więc nie napinaj się tylko zastanów.
może ty się napinasz za bardzo? po co zakładasz nowy wątek, zamiast odpowiedzieć w tym , w którym czujesz się urażony? Masz zamiar udowodnić ludziom ceniącym ten film, kim są? W twoim wątku tak to wygląda (czytając ze zrozumieniem ;).
odpowiadam na (prawie) każdy post, niebawem przestanę, bo faktycznie nie ma to sensu - zatem chybiona hipoteza (ale cenię takie psychoanalityczne próby). Założyłem ten akurat temat, bo rozejrzałem się po forum i dostrzegłem kształtowanie się "nowej elity" - ciekawe zjawisko.
To ma być SF na wysokim poziomie? Chyba żartujesz - ładne wykonanie, śliczne efekty to jeszcze nie jest SF na wysokim poziomie. To nawet nie jest science-fiction, tylko jakiś haczący o religijne bzdety film akcja-fantasy.
Typowy bluzgomiot typowego pseudointeligenta "wykształconego z dużego miasta" co to zna się na wszystkim, już wszystko przeczytał i każdy o odmiennym zdaniu to wieśniak z kurnej chaty. Sam żadnej wizji nie przedstawi, ale obślini każdego myślącego inaczej.
Wyobraźcie sobie jak ciężko ma z nim jego rodzina.
No tak, nie mogło cię tu zabraknąć. Jak zwykle bluzgi i jak zwykle zero argumentów. I ad personam. Biedactwo...
Skoro tak bardzo zaśmiecać nie chcesz to tego "ad personam" po polsku już się nie dało napisać? Ehh, tak czułem, że jednak do dupy ten nasz język. Taki purysta językowy i obiektywny myśliciel na pewno nie użyłby powyższego zwrotu gdyby tylko zastąpić się go sensownie dało.
Secundo...shit sorry, ale już wysłałem post i nie mogę edytować (5 minut minęło) : Fajnie, że piszesz subiektywne posty/opinie/przemyślenia na temat tego czy opinie/oceny/etc mogą być obiektywne. Ma to sens.
Po trzecie: jakiś gówniarz i hejter obraził Cie w innym wątku pisząc coś o elitarności swojego pindola a Ty się tak tym przejąłeś, że postanowiłeś nas/go/ich nawrócić? Ile to trzeba mieć lat by się hejterami przejmować? Grow-the-fu-ck-up albo nie, mi to w sumie nie przeszkadza.
wiesz ad personam jest dużo wcześniejsze niż język angielski ale nie wymagam od ciebie zbyt wiele
Też uważam, że zadziałał mechanizm podobny do wykorzystywanego teraz w polityce...czy marketingu.Pewna grupa społeczna dała sobie wmówić, że dzięki swoim "poglądom" jest wykształcona,młoda i z dużych miast.A pewien typ konsumenta otoczył kultem np. produkt ze znaczkiem nadgryzionego jabłuszka.Niestety nastąpiła kumulacja ograniczeń intelektualnych i myślenia od tzw."d...py strony".
W tym wypadku,idiotyzmy z tego filmu są tolerowane a rzeczy których nie wyjaśniono w filmie, stają się tematem mnóstwa nieuprawnionych teorii.Próby dyskusji na temat np.idiotyzmów kończą się stwierdzeniem, że Scott wielkim reżyserem jest i basta...i na pewno ma to jakiś sens.Co się tyczy spraw nie wyjaśnionych,nikt nie zadaje sobie trudu aby poczekać na drugą część.Może tam zostaną takie wątki rozwinięte.
Trzeba pytać a nie obrażać.
Ja tam żadnych nonsensów nie zauważyłem. Wszystko da się logicznie wytłumaczyć. Wszystko (nawet dżdżownice i rozpadająca się głowa) mają swój sens. Nawet aktywowanie statku dźwiękiem również.
A to tylko niektóre sprawy potocznie uznawane za bzdury, choć bzdurami nie są.
Nie uważam się za kogoś natchnionego - ot przeciętny człowiek. Zapytaj - postaram się Ci wyjaśnić to i owo.
W innych tematach to robiłem, więc i tutaj mogę również odpowiedzieć na Twoje wątpliwości.
Przyjmuję tłumaczenia wyłącznie od natchnionych. Ludzie przeciętni przeciętnie mnie interesują. Wybacz, nie skorzystam.