tej produkcji na poziomie ponad 7/10 to dowód na to, że ludzie w tym kraju nie pojęcia o kinie za grosz. Takiego chłamu nie widziałem dawno jak żyje, a piszę tutaj tylko dlatego, że pierwsza połowa to mocne 8/10. Młody Jaeden jest genialny, obsada bardzo dobra, historia wciąga, daje nadzieje, że będzie piękny film ku pokrzepieniu serc. A potem dzieje z nim to co się dzieje, absurd goni absurd, głupota wylewa się z ekranu, nie ma to jak od tak zamordować chłopa w dodatku wysoko postawionego, bo dzieciak tak wymyślił... nawet dalej nie chce mi już hejtować, bo mógłbym o tym jak to jest słaby film napisać esej na ładnych kilka stron. Wyjść z tej sytuacji naprędce jestem w stanie wymyślić z pięć.
Irytacja jest o tyle duża, że już dystrybutor wprowadza widza w błąd. Tak jakby mi ktoś sprzedał bubla z uśmiechem na ustach i tekstem, że będzie pan zadowolony... i ta średni na dzień 24.03.18 - 7.2/10.
Ludzie kochani wy macie oczy co oglądacie?
Niech dopełnieniem obrazu nędzy i rozpaczy będzie fakt, że polski dystrybutor nawet tego nie ogladał, bo w tytule napisał POWIEŚĆ... o której nie ma w filmie pół słowa. Jest notatnik, a faktycznie najwięcej było nagrane na kasecie magnetofonowej. Taka incepcja głupoty... nawet twórcy mogli nazwać film Kaseta Henry'ego zamiast książki to jeszcze nasi dołożyli powieść xD
Dramat połączony z kryminałem (ocen opisowa, a nie określenie gatunku:)
btw. po zajrzeniu na metacritic widzę, że wszystko jest w normie, bo tam dają przeważnie 3/10. Jak dla mnie to wstyd powinno być tym którzy dają temu po 7 czy 8/10. Widać polskie paradokumenty puszczane w naszej tv nauczyły oglądania byle czego. Gust tutaj nie ma nic do rzeczy.
"Book of Henry" to "Księga Henry'ego", nawiązanie do części Bibli, czy jakoś "Opowieść", "Przypowieść". Tłumaczenie dystrybutora kretyńskie.
Bardzo duży zamach, a wyszło, co wyszło - nijakie nie-wiadomo-co, ani wzruszające, ani wciągające intrygą, ani pouczające. Niedorobieniec taki. I do tego za mało pięknego Lee Pace'a, który robi w filmie za słup. Szkoda.