Zanim rola Sulley'ego trafiła do Johna Goodmana, głosu tej postaci miał użyczyć Bill Murray. Nie doszło jednak do tego, gdyż wytwórnia nie mogła się w odpowiednim czasie skontaktować z aktorem.
Patrick Stewart był rozważany do użyczenia głosu panu Henry'emu J. Waternoose'owi III.
Jack Black, Drew Carey, Phil Hartman, Eddie Murphy i Robin Williams byli brani pod uwagę do użyczenia głosu Michaelowi "Mike'owi" Wazowskiemu.
W początkowych scenach, kiedy Mike budzi Sulley'a, widoczny jest budzik na szafce nocnej po jego prawej stronie. Jednak później, gdy Boo wskakuje na łóżko Sulley'a, budzika już nie ma.
W początkowej scenie, kiedy potwór przychodzi przez drzwi, zostają one prawie całkowicie domknięte. Kiedy instruktor robi rewizję i wytyka uczniowi błędy, te same drzwi są już szeroko otwarte.
W scenie kiedy Randall myśli, że jest obserwowany przez Sully'ego, nagle się zatrzymuje i kicha. Jest to niemożliwe, gdyż Randall nie ma nosa.
Kiedy Sulley wchodzi do pokoju by położyć Boo, zegar nad drzwiami wskazuje 5:50, ale kiedy wychodzi z pokoju wskazuje już 6:50.
Film zawiera jedną dodatkową scenę.
Uwaga! Dalsza treść może zawierać spoilery.
W trakcie napisów:
Wyświetlane są scenki stylizowane na wpadki z produkcji (bloopers).
Ciało Sullivan porastają 3 miliony włosków.
"Potwory i spółka" to pierwszy film, który powstał w nowym studio Pixar w Emeryville w Kalifornii. Studio oddano do użytku w listopadzie 2000, a znalazło w nim zatrudnienie niemal 600 animatorów i techników.
W scenie pożegnania, gdy Boo próbuje nakłonić Sulley'ego do zabawy, wręcza mu lalkę Jessie, bohaterkę "Toy Story 2".
Boo ma w swoim pokoju taką samą piłkę, jaka pojawiła się w krótkometrażowym filmie studia Pixar "Luxo Jr.".
Boo w rzeczywistości nazywa się Mary (na cześć aktorki, która podkładała za nią głos, Mary Gibbs). Widać to przez krótki moment, gdy dziewczynka przed pójściem spać pokazuje Sullivanowi swoje rysunki. Są podpisane jej prawdziwym imieniem.
Mike Wazowski i jego narzeczona Celia jedzą kolację w restauracji Harryhausen. Jej nazwa to hołd złożony jednemu z pionierów efektów specjalnych, Rayowi Harryhausenowi, który również zajmował się animacją.