PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1185}

Potop

1974
7,4 81 tys. ocen
7,4 10 1 81441
7,4 30 krytyków
Potop
powrót do forum filmu Potop

Od Ogniem i mieczem, Potopu czy Pana Wołodyjowskiego?

widać, że nie czytałeś. Tak naprawdę to obojetne, ale kolejność jest taka jak napisałeś w pytaniu.

"Ogniem i mieczem" jest taqk słabe, ze aż zęby bolą, więc tego nie oglądaj lepiej. Pozostałe dwa filmy są przeciętne, przygodowe kino, no, ale od biedy można rzucić okiem.

ocenił(a) film na 9
antyliberpal

Trochę jesteś w tym odosobniony skoro wszystkie te filmy mialy ogromną widownię za granicą RP. A czytałeś "Ogniem i Mieczem"? Ta książka jest trudna do zrealizowania (jeśli czytałeś to wiesz dlaczego). No a "Pan Wołodyjowski"? Naprawdę taki słaby? :)

antyliberpal

Czytałam 'Ogniem i mieczem', do książki nic nie mam, ale filmowo jeden Domogarow, co się kupy trzyma. Na pewno nie Żebrowski. Na start nie polecam, bo zlisi.

TangoAndWaltz

Innymi słowy jestem we frakcji pt. 'tak, jak Hoffman kręcił'.

ocenił(a) film na 10

Czy czytać, czy oglądać to zawsze w kolejności chronologicznej (choć filmy był kręcone "od tyłu") Ogniem i mieczem, Potop i Pan Wołodyjowski.

Od przeczytania książek.

wszystko jedno, nie ma to jakiegoś wielkiego znaczenia

tak jak napisałeś, filmy są kręcone odwrotnie

ocenił(a) film na 9

Niewątpliwie najlepszym "technicznie" fimem jest "Potop". A jeśi chodzi o treść (fabułę) to "Pan Wołodyjowski". "Ogniem i mieczem" to trudna do sfilmowania powieść, na dodatek scenariusz napisał sam Hoffman. Wyszło mu nieźle, ale chyba lepiej gdyby pomógł mu w tym jakiś dobry pisarz jak to było w poprzednich filmach.

użytkownik usunięty
Witek_9

Pan Wołodyjowski fabularnie jest zdecydowanie najsłabszy. Najlepszy pod każdym względem jest Potop.

ocenił(a) film na 7

Zgodzę się, pół książki to romans rycerski, podczas gdy Potop oraz Ogniem i Mieczem prawie od razu wjeżdżają z grubej rury w konflikty militarne i polityczne. Skrzetuski na Sicz, Kmicic spalił Wodotoki, a Wołodyjowski? Tyle co w ostatnich rozdziałach bronił Kamieńca Podolskiego. I równie dobrze "Pan Wołodyjowski" mógłby się rozpoczynać właśnie od tego momentu bo niestety Sienkiewicz choć jest jednym z moich ulubionych autorów to romanse kiepsko mu wychodziły. Zresztą pokazuje to sama trylogia gdzie w każdej książce pojawiał się ten sam motyw konkurenta dla branki głównego bohatera, który ją porywa, a która na koniec książki wraca do ukochanego.