PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506803}

Poradnik pozytywnego myślenia

Silver Linings Playbook
2012
7,2 306 tys. ocen
7,2 10 1 306375
6,9 81 krytyków
Poradnik pozytywnego myślenia
powrót do forum filmu Poradnik pozytywnego myślenia

Jeden z najbardziej pretensjonalnych, banalnych i przewidywalnych filmów, jakie w życiu widziałam! Przemęczyłam się do końca tylko dlatego, że miałam nadzieję, że chociaż zakończenie mnie zaskoczy i nie będzie tak beznadziejne jak reszta filmu, ale niestety się pomyliłam. Podsumowując, jak to zostało powiedziane kiedyś w pewnym skeczu kabaretu Negliż, "źle, źle, źle, bardzo źle, fatalnie".

ocenił(a) film na 5
maria_szy

Nie nazywałbym tego filmu jedym z najbarzdziej pretensjonalnych i banalnych, ale zgadzam się, ze nominacje do Oscarów to psora przesada

ocenił(a) film na 1
maria_szy

W pełni się zgodzę.
Po obejrzeniu tego "czegoś" zastanawiam się czym się to filmidło różni od polskich "komedii" romantycznych?
paradoksalnie nie spodziewałem się tak przewidywalnego zakończenia. Sam list od początku był wiadomy kto go napisał (bo był zwyczajnie wydrukowany na co też każdy zwróci uwagę)
Oscar za najlepszą aktorkę drugoplanową tylko świadczy o pseudo randze tych nagród. Nie trudno zagrać klnącą, humorzastą dziewczynę, zastanawiam się tylko czy tak irytująca postać była zamierzona?

ocenił(a) film na 8
xdem

nie wszystko musi być owiane tajemnicą - cóż z tego, że od razu wiadomym było to kto napisał list? Czy wpływa to na jakość obrazu?

ocenił(a) film na 8
ateistyczny

Oscar może i na wyrost, ale ogólnie film bardzo mi się podobał.

ocenił(a) film na 4
maria_szy

Może i było, ale to chyba w ramach skeczu.
Mnie się wydaje, że film od początku powinien czymś widza zaintrygować, obrzydzić, zachwycić, cokolwiek. Tu wszystko jest tak mdłe i papierowe, że nie da się tego oglądać.
Może to po prostu nie mój klimat, ale zadziwia mnie masa pozytywnych recenzji, bo jak dla mnie to nic godnego uwagi tu nie ma.

ocenił(a) film na 2
maria_szy

ja rowniez wymeczylam sie do konca, zeby tylko sprawdzic czy zakonczenie bedzie takie wlasnie amerykanskie jakeigo sie zapewne kazdy na poczatku spodziewal, no i takie bylo.

ocenił(a) film na 4
maria_szy

i ja się zgadzam- totalny banał i nawet śliczna jennifer nic nie pomogła, ba!!! scenariusz tak słaby ze robert de niro tam nic nie znaczy

ocenił(a) film na 6
maria_szy

Dla mnie nominację tego filmu do Oscara powinien przekreślić jego punkt kulminacyjny oraz sposób w jaki został rozwiązany.

(spróbuję unikać spoilerów)
Ojciec bohatera został ukazany jako osoba chorobliwie uzależniona od hazardu. Relacje ojca z synem miały raczej dramatyczny charakter, więc można było liczyć na poważne potraktowanie tych postaci i ich problemów. Tiffany była ukazana jako osoba niestabilna emocjonalnie, ale przez to potrafiąca zrozumieć bohatera i mająca na niego wręcz zbawienny wpływ. Przez większość czasu film prowadzony jest jak dramat z niezbyt częstymi i dość subtelnymi akcentami komediowymi.
Punkt kulminacyjny spłyca film. Jako rozwiązanie rodzinnych problemów proponuje podsycenie nałogu zagrażającego bytowi rodziny głównego bohatera i postawienie wszystkiego na jedną, bardzo lichą kartę. W tej chwili okazuje się, że kontakty Tiffany z Patem mogą wszystkich postawić wobec skrajnie trudnej sytuacji, a ten jej zbawienny wpływ na bohatera może odbić się czkawką. W tym momencie dość poważny ton w jakim utrzymana jest większość filmu traci sens, gdyż historia okazuje się płytka, a akcenty komediowe okazują się zbyt delikatne, żeby film uznać za komedię. Strzał kulą w płot.

maria_szy

Ty wiesz co to znaczy pretensjonalny? Totalnie nie pasuje do tego filmu

ocenił(a) film na 8
neo_angin

Zgadzam się

ocenił(a) film na 3
neo_angin

@ neo_angin

Określenie pretensjonalny odnosi się do rzeczy kiczowatych i w złym guście i taki właśnie jest ten film. Chociaż właściwie jest on żenująco pretensjonalny.

maria_szy

Nie. Pretensjonalny to udający coś więcej niż to czym jest w rzeczywistości, a ten film od początku ma być pozytywną historyjką czyli pretensjonalny nie jest. Kiczem też nie jest. Radzę się zapoznać ze znaczeniami niektórych słów.

ocenił(a) film na 3
neo_angin

Acha. Czyli przynajmniej wiadomo kto tu nie wie co oznacza słowo "pretensjonalny". A ten film jest strasznym kiczem i tandetą. Jest płytką historyjką, która udaje psychologiczny dramat dwójki ludzi. Każdy z, pozornie ciekawych charakterów, został rozjechany przez walec emocjonalnego ubóstwa. Nieprawdopodobna historia miłości ludzi, którymi mógłby stać się niby każdy z nas - na takim schemacie kręci się tanie filmy dla nastolatek, kiedyś z bliźniaczkami Olsen, a teraz z Haną Montaną czy inną tandetną gwiazdeczką dla dzieciaków. I nie ma problemu, niech sobie takie filmy będą, bo też mają odbiorców. Ale niech nikt nie kłamie przy tym, że jest to film oskarowy albo, że ta sztywna aktoreczka zasługuje na jakiekolwiek nagrody za to, co zaprezentowała w tym obrazie.

maria_szy

No wiadomo,\. Ty tego nie wiesz, ale czego się spodziewać po osobie która hejtuje tak uroczy film. BTW sprawdzałem na dodatek znaczenie tego stwierdzenia :)

ocenił(a) film na 3
neo_angin

??? no właśnie, jeśli sprawdzałeś, tym bardziej coś powinno zaświtać. Ale prawda jest taka, że jeśli uważasz ten film za uroczy to naprawdę nie znajdziemy pola do rozmowy, a o porozumieniu można w ogóle zapomnieć. W związku z tym uważam tę dyskusję za płonną i ją kończę :) miłego!

maria_szy

Oglądając ten film sugerowałam się i nagrodami i obsadą. Jakież było moje rozczarowanie..... Jest, owszem, wiele gorszych filmów o znacznie prymitywniejszej tematyce- ale ten? z nominacjami do Oskara? Moim zdaniem to jakaś pomyłka. Film emanuje pozytywnością nie zaprzeczę, momentami ( zaznaczam bardzo sporadycznymi momentami) bawi- ale generalnie nic się tu kupy nie trzyma. Taniec, mecz, listy. Za krótki czas, wszystko się dzieje nagle i za szybko: najpierw bohater wzdycha do byłej żony , już po chwili kocha drugą (???), tata przegrywa zakład, za chwilę kolejny obstawia - a najlepszy jest psychiatra, który z jednej strony jest zdystansowany - a już później biega z wymalowaną twarzą wołając nieprzyzwoite hasła :) no i kolega z psychiatryka. Jednym słowem wszystko i nic. Główny bohater, przyznaję, bardzo mnie rozczulił. Pięknie walczył o swoje marzenia. Osobiście film zaliczyłabym do relaksujących- ale absolutnie nie kwalifikowałabym go do Oskara.

ocenił(a) film na 6
nikiel3

Szczerze mówiąc to poszłam na to do kina tylko dlatego, bo w zwiastunie usłyszałam swoją ulubiona piosenkę (Hustle and Cuss).
Ale film bardzo mi się podobał. Z kina wyszłam zadowolona. Odprężający i wzruszający (jeśli chodzi o relacje rodziców z dzieckiem). Może i przewidywalny ale akurat w tym filmie mi to nie przeszkadzało.
Poza tym przyjemnie mi sie oglądało, ponieważ w "poradniku" były dwie piosenki The White Stripes, a to fajne uczucie kiedy niespodziewanie zaczynają grać piosenki twojego zespołu.

ocenił(a) film na 6
Marge95

Film dobry... ale zdecydowanie nie Oskarowy. Taki po prostu do obejrzenia... Mnie osobiście strasznie drażniła gra aktorska Bradley Cooper'a.

Marge95

Ja bardzo ucieszyłam się z Led Zeppelin :)

ocenił(a) film na 9
maria_szy

Hue hue a mnie się podobał

ocenił(a) film na 5
maria_szy

dokładnie. pierwszą myślą po obejrzeniu tego filmu było wejście na filmweb i ostrzeżenie ludzi żeby nie dali się nabrać na hasło "oscarowy film". ale na szczęście jest już taki wątek. z trudem obejrzałem do końca ten film w domu, a jak teraz sobie przypomnę że poważnie rozważałem pójście na niego do kina, to mi się nóż w kieszeni otwiera. nie twierdzę że jest to jakiś totalny chłam, bo nie jest, jest po prostu całkiem przeciętny jak tysiące innych filmów. ale chamstwem jest robienie ludziom wody z mózgów sugerując że jest to film na miarę oscarów (i tak wyjątkowo słabych w tym roku). ja czuję się oszukany i okradziony z dwóch godzin czasu, bo gdyby nie ten marketingowy trick z oscarami, to nigdy w życiu nawet bym nie rozważył obejrzenia tego filmu.

maria_szy

ja pierwszy raz poczułam niesmak podczas sceny w barze, kiedy to jennifer złożyła wzruszające wyznanie, że spała ze wszystkimi w biurze. o ile wcześniejszą ofertę seksu po kolacji wybaczyłam scenarzystom, o tyle brnięcie w tak niskie i żenujące chwyty przesądziło o dalszej ocenie filmu. bo co- jakby nie było "popapranej świruski", to byłoby za drętwo i nikt by nie poszedł do kina?
chorobę psychiczną potraktowano zbyt płytko, akcja dość mało przekonująca (nagła megazdolność bradleya' w nauce tańca), przeklikałam do końca po przedłużonej scenie w kuchni/salonie, kiedy obstawiano nowy zakład i wszyscy, łącznie z de niro, dokazywali, kto głośniej umie krzyczeć. ehhhh...

co do oscara dla j.l. to jest to deprecjonujące dla, i tak już upadającej, rangi tych nagród - rola nie niosła ze sobą żadnych wyzwań, wymagała jedynie paru "zabójczych" spojrzeń spode łba pełnych cierpienia i paru wygibasów na parkiecie, no "wow"!!
no, ulżyło mi...

ocenił(a) film na 4
selenitas

100% racji.

użytkownik usunięty
maria_szy

zgadzam się z Twoją wypowiedzią,..po prostu bełkot

użytkownik usunięty
maria_szy

I ja także się zgadzam^^
Banał goni banał...

ocenił(a) film na 4
maria_szy

Krótko, zwięźle i prawda.