Tytuł streszcza emocje, jakie towarzyszą widzowi po zakończeniu seansu- po prostu jest to
uśmiech, ulga, pozytywne nastawienie. W życiu nie spodziewałabym się takiego aktorstwa po
Cooperze! Rany, on w tym filmie naprawdę przyćmił De Niro (który, notabene, również zagrał
pierwsza klasa). No i Lawrence- tyle emocji odegrać w ciągu 2 godzin. Nie powiem, że jest to
komedia, natomiast sceny rozbrajające są, jak najbardziej (chociażby mecz czy Pat i nocny
monolog o Hemingway'u). Polecam.
I nie wiem dlaczego, ale mam niesamowitą ochotę przyrównać ten film do American Beauty-
może skojarzyło mi się z podobnym tematem ludzkich przeżyć i psychiki...?
film dobry ale bez przesady nie arcydzieło. Do połowy jest świetny, później robi się schematyczny i przewidywalny. Już jak 1 raz zobaczyłem tą Tiffany to już wiedziałem że na początku się nie bd za sobą przepadać a potem wielka milość. Juz drugi zakład o tą wygrają i 5 punktów na tańcach opowiedział cała końcówkę filmu który zmarnował dobry potencjał. Dialogi i psychologia bohaterów świetnie ukazana. A co do American Beauty nie widze zabardzo jakiś podobieństw, a pozatym jest gorszym filmem od AB.