PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=121760}

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Pirates of the Caribbean: At World's End
2007
7,7 397 tys. ocen
7,7 10 1 397306
6,2 47 krytyków
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Człowiek który go stworzył musiał dostać naprawdę nagłego olśnienia. Ale jest zabójczy i oglądając go miałam niezłą zabawę x] http://youtube.com/watch?v=WIGbAHeBqNM

ocenił(a) film na 6
antubis0

Świetny filmik :D

użytkownik usunięty
antubis0

Rewelacja! Dawno się tak nie uśmiałam :D

Mało kto wie, że ów duet stworzył jeszcze inne niezapomniane przeboje. Wrzucałam je kiedyś w innym temacie, ale chyba pies z kulawą nogą nie zajrzał, więc się powtórzę. Oto one:

http://www.youtube.com/watch?v=37zCCCP6K5k&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=PWoJzpffDkg


Widziałam oba już dawno. I hope you die świetnie opisuje stosunki między dwoma panami. Ten klip ze Spice Girls też jest świetny.

użytkownik usunięty
antubis0

"Dwoma" panami? Hmm... Mam wrażenie, że jeden z nich zawołał w pewnym momencie: "I'm a girl!". Nie zaskoczyło mnie to szczególnie :D

Tak szczerze mówiąc to mnie też nie xD

użytkownik usunięty
antubis0

Nie no, ładny ma Jacuś sopranik. Nie zaprzeczysz :)

Nie mam zamiaru zaprzeczać. Od początku można było podejrzewać, że on tam w spodniach niewiele ma x].

użytkownik usunięty
antubis0

Jeśli o to chodzi, to w innym poście, który został nie wiadomo czemu skasowany, zwróciłam uwagę na freudowskie kompleksy drogiego Jacusia. Objawiają się one tym, że jakoś dziwnie często nazywa Willa eunuchem. Moim zdaniem jest to próba odwrócenia uwagi od własnych problemów z potencją: nie chce, żeby ktoś go o to podejrzewał, więc podaje w wątpliwość możliwości biednego Williama. Drugi objaw to fetysz podłużnego, rozkładanego przedmiotu - lunety. Nie może ścierpieć, że Baarbossa ma dłuższy, grubszy i bardziej imponujący instrument... optyczny od niego. Lunetka jest za krótka i nie staje jak powinna, więc co robi nasz Jacuś? Dosztukowuje dodatkowe części, żeby tylko mieć dłuższą niż rywal.
Niestety żadna z fanek kapitana szalupy Sparrowa (skądinąd bardzo miłych) nie podjęła tego tematu :(

W tym poście powrzucałam też kilka niezłych parodii zrobionych przez gości z Francji:
http://www.filmweb.pl/topic/858731/4+cz%C4%99%C5%9B%C4%87+w+natarciu%2C+czyli+pa rodie+na+YouTube+-+dla+rozrywki++D.html

A ten klip jest bardzo wzruszający:
http://www.youtube.com/watch?v=gLfzz1FUc2g

antubis0

No przecież to wiadome, że Jack (czyt. Jackie) Sparrow to kobieta ;) Nigdy nie miałam watpliwosci co do tego :P Jego (czyt. jej) ojciec wie, że jest kobietą. Mówi do niego "Jackie" :D A wiadomo, ze Jackie to nie tylko zdrobnienie od imienia Jack, ale także żeńska odmiana imienia Jack xD

użytkownik usunięty
femles_CS

O, i wszystko jasne :)
Jak więc brzmi pełne imię naszej Jackie? Obstawiam Jacqueline.

Ach! W końcu znalazł się ktoś kto podziela moje poglądy xD Jak bardzo się cieszę x] Brooke Logan, świetna teoria x]. A klip trochę zbyt wzruszający, a tej piosenki w tle to tak nie bardzo żeby lubić, ale przyjemnie było popatrzeć na Barbossę xD.

użytkownik usunięty
antubis0

Ach! antubis0, więc tyś również fanka BarBOSSy? Pogodziłam się już, że stanowię jednoosobową mniejszość, a tu proszę! Też się bardzo cieszę, no i wreszcie moja teoria spotkała się z należnym uznaniem xD Klip rzeczywiście trochę "zbyt wzruszający" :), wrzucam więc coś innego:

http://www.youtube.com/watch?v=ZHkHqG1OB7c

Moim zdaniem Barbs i Alice Cooper to świetne połączenie, chociaż na siłę wciskają pseudo-wątek miłosny ze słodką Lizzie. Ale do strawienia :)

Ależ nie ma nikogo ponad Barbossę x] To on zdominował cały mój piracki świat. Mam nawet bloga pod jego patronatem, którego szablon właśnie całkowicie zmieniłam.
A klip niezły. Lubie jak treść piosenki zgrywa się z treścią obrazu i nawet ten wątek miłosny nie przeszkadza, bo przyzwoicie to skręcone zostało no i piosenka fajna.
P.S. Chciałabym być na miejscu Elizabeth x]

użytkownik usunięty
antubis0

Chętnie poczytałabym tego Barbobloga :)Na FW masz u siebie pusto, więc będę wdzięczna za link - tutaj albo na moim blogu.
PS Ja też. Miała siksa szczęście.

Ano miała. Głupi ma zawsze szczęście x].
Zapraszam, jeśliś chętna, choć do zaglądania nie zmuszam: http://kapitanbarbossa.blog.onet.pl/ Pisanie może nie idzie mi zbyt wartko, ale co jakiś czas coś się pojawi.
A tak dla ścisłości, jeszcze wczoraj był ów blog cały biały, z brązowymi napisami, a na nagłówku było zdjęcie Barbossy z tej sceny w której w trójkę idą plażą na spotkanie Beckettowi, Willowi i Jonesowi. Oczywiście było to zdjęcie przerobione i znajdował się na nim jedynie Hector, bo na co Eli i Jack. Wczoraj przeglądałam zdjęcie Rusha w internecie i tak jakoś zachciało mi się odświeżyć wygląd po roku tej bieli. Co prawda teraz nie wygląda jakby mieścił w sobie tematykę piracką, ale co tam. On ma cieszyć mnie, a nie innych, a stali goście wiedzą gdzie mnie znaleźć.
Zapraszam więc. A nuż coś ci się spodoba.

użytkownik usunięty
antubis0

Masz, dziewczyno, niezdrową obsesję... ale mnie to nie przeszkadza :) Jeśli czas mi pozwoli, wgryzę się głębiej w twoje teksty. Póki co widzę, że BarBOSSa otrzymał od ciebie pełny życiorys. To się nazywa toxic love, prawie jak u mnie xD. Też piszemy rodzaj powieści w temacie Wampiratki, ale raczej tylko po to, żeby wyć ze śmiechu.
Widzę, że masz "Midday crisis" w ulubionych - kicks ass, wrzuciłam swego czasu na forum pana Rusha... BTW, skąd wytrzasnęłaś ten motyw z wanną? Wyjątkowo uroczy akcent :D
A z twórczości wizualnej, to ten rysunek mnie zabił:
http://antubis0.deviantart.com/art/No-to-siup-92264243

Boskie. Trochę żal biednej Jacqueline, ale mimo to boskie.

Nie, nie. Tylko nie obsesję! Uwielbienie co najwyżej. I jeszcze (podkreślam "Jeszcze", bo może kiedyś to zrobię), nie stworzyłam mu pełnego życiorysu, po prostu korzystam z zasłyszanych informacji i plotek. Ja zaczęłam pisać "Stare Karaiby" właśnie po części dlatego żeby się pośmiać, choć zachowałam co nieco powagi.
A ten motyw z wanną już nie pamiętam skąd ściągnęłam. Mam to w komputerze już od tak dawna, że po prostu nie pamiętam.

I dzięki za uznanie x] (chodzi o to pseudo dzieło z DeviantArt).

użytkownik usunięty
antubis0

Pospiesznie zmieniam "niezdrową obsesję" na "zdrowe uwielbienie" talentu tudzież niezaprzeczalnego uroku kapitana B. :)

Zostawiłam ci ślad na twoim blogu pod historią opowiadaną przez Raghettiego.
I nie wiem, czy już to widziałaś, ale w tym temacie:
http://www.filmweb.pl/topic/860682/niez%C5%82e+wpadki.html

są filmiki z wpadek z planu filmowego - polecam szczególnie trójkę. Pan Rush ma wpadek najmniej (bo to mistrz, wiadomo), ale te, które ma, są, dosadnie mówiąc, wyjeb*ne w kosmos (z tego samego powodu).

Tak, i to brzmi o wiele lepiej... "Zdrowe uwielbienie" x]
Ale poważny ten komentarz, uf, aż się zlękłam. Może ty przypadkiem Betą jakąś jesteś? Tak po prawdzie, to ta miniaturka jest sprzed roku x] Wczoraj w niej poprawiałam dosłownie jedno zdanie i zamiast poprawione zapisać się na swoim miejscu listy (czyli gdzieś w połowie) to się wzięło, wcisnęło na sam przód. Nie wiem czemu...

A te wpadki tak, tak widziałam.
Najlepsze to z kapeluszem xD Powinien go mieć na gumkę albo coś, bo w co drugiej scenie mu odfruwał, nie mówiąc o scenach podwodnych.
To z lunetą też niezłe. Dobrze, że oka sobie nie podbił. Ale widać jaką charyzmę ma facet skoro lunetę "wyciągnął", bo rozumieć, że montowali je tak by nie psuły się w podobnych przypadkach.
I jeszcze ten fenomenalny skok na linie Jacqueline. Prosto do pozycji siedzącej xD.

użytkownik usunięty
antubis0

Ale zaraz w wdziękiem wstała i poszła dalej chwiejnymi kroki, dzielna Jackie :D
Kapelusz na gumkę to nie dość że obciach, to jeszcze przy silniejszym podmuchu ta cholerna gumka prawie podrzyna człowiekowi gardło. Wiem, bo miałam taki słomkowy. Teraz mam elegancki, duży i bez gumki i całkiem nieźle się trzyma. Raz mi tylko sfrunął z kładki na środek autostrady, ale dobrzy ludzie go uratowali :) A Hektor mógłby na przykład tak wytresować swoją małpkę, żeby mu dyskretnie podtrzymywała kapelusz łapką albo ogonem przy wietrznej pogodzie, to w końcu taki inteligentny zwierzak :) Ich wymiana spojrzeń z bliska to było naprawdę coś :D
I żadną tam byle Betą nie jestem, tylko Alfą i Omegą, i tyle :)
Hmm... wrzuciłabym jeszcze jakiś filmik, ale chyba już wszystkie widziałaś, więc jestem w kropce...

femles_CS

Jackie Sparrow - prawie jak Jackie Kennedy :D

użytkownik usunięty
Pride

"Prawie" czyni wielką różnicę :-)
....................................

No tak. Przynajmniej Jackie Kennedy miała klasę ;)

antubis0

Masz elegancki duży i bez gumki kapelusz? A z piórkiem? Faktycznie dobrzy ludzie, jak uratowali x]
W porównaniu do Hectora, Davy miał tą przewagę, że mógł sobie mackami przytrzymać kapelusz, tak jak to robił w drugiej części. A te spojrzenia to faktycznie. Prosto w oczy xD
Zauważyłaś, że we wpadkach z pierwszej części wcale nie ma Barbossy?
A ten aktor który grał Becketta, w drugiej części był bardzo opanowany. Musi mieć facet naprawdę silną wolę, za to w trzeciej części to już nie potrafił się powstrzymać, no ale rzucając kompasem w Deepa, też by mnie śmieszyło.
A wszystkich filmów to jeszcze na pewno nie widziałam ;] Próbuj a może mnie zaskoczysz. Ja w zamian pokażę ci mój ulubiony Tribute Barbossy http://www.youtube.com/watch?v=Sy9SHhOgo-Q

użytkownik usunięty
antubis0

Żurawinki! Kiedyś słuchałam ich bez przerwy, a ten numer po prostu wymiata! Zacne vidło, zacne :)
Kapelusz niestety bez piórka :( Letni, czerwony, z największym rondem, jakie mieli w sklepie. Powiem ci, że ma się dzięki temu dużo przestrzeni wokół siebie, ludzie czują instynktowny respekt przed kapeluszem :) A w porównaniu z tym Barbossy kapelusze pozostałej pirackiej braci wyglądają jak zwykłe, za przeproszeniem, copki.
W pierwszej części wpadek jest za to fajnie wplecione "No!", a wdrugiej wydaje mi się, że słyszę śmiech Rusha z offu.
Znalazłam jeszcze coś takiego, podkład muzyczny jest zabójczy:
http://www.youtube.com/watch?v=o77-vmURD44

Zgodzę się z koleżanką. Barbossa miał najokazalszy z filmowo-pirackich kapeluszy :) Choć zadziwia mnie do dziś to niezwykłe zjawisko jakim jest właśnie jego kapelusz. Bo to wydaje się dość zadziwiające że tak ściśle trzyma się głowy swojego właściciela, mocniej nawet niż Jack. Co by Barbossa nie robił ten kapelusz i tak będzie się zawsze trzymał w tym samym miejscu i nawet w tej samej pozycji. Swoje przywiązanie do kapitana, pokazał szczególnie w scenie z trzeciej części, gdy wracają z Luku Jonesa. Statek nie dość że był pod wodą, to też nieźle nimi wstrząsnęło przy wypłynięciu na powierzchnię, a ten kapelusz jak trwał, tak trwał na głowie kapitana, niezłomnie i niezaprzeczalnie i wciąż w tej samej pozycji.xD Tak samo jak podczas bitwy w wirze. To nic, że wiało i dmuchało, że lało się z nieba i z morza, że trwała nieustanna walka. Nawet "fala" krabów, nie zmiotła mu go z głowy.
To jest po prostu fenomenalne xD
Niestety muszę cię zmartwić, bo ten klip też już widziałam. Tydzień temu dokładniej x] Ale podkład faktycznie zabójczy, ale szczerze powiedziawszy to ta scena właśnie tylko z takim westernem mi się kojarzyła. Od pierwszego obejrzenia twierdziłam, że złą muzykę dali, że powinno być "w samo południe". I bum, bum hehehe....

antubis0

P.S. Właśnie To znalazłam: http://www.youtube.com/watch?v=_HnWnEjGdXA Pomysł fajny, ale wykonanie mogłoby być lepsze. Trochę dynamiczniejsze, żeby do muzyki pasowało.

użytkownik usunięty
antubis0

"Niestety muszę cię zmartwić, bo ten klip też już widziałam." - a niech to @#$^&%$&*#$$^*!

A to od ciebie całkiem ładne i taki... weselne :)

Tak, ten kapelusz jest taki wierny, taki oddany, taki kochający :) Podoba mi się ta scena z pierwszej części, kiedy Barbs i Jackie targują się o procenty:
Barbossa: Chcę 50% z twoich łupów.
Jackie: 15!
Barbossa: 40!
Jackie: 25!
Barbossa: ...
Jackie: I kupię ci nowy kapelusz.
Barbossa: (zerk na lekko dziurawe rondo kapelusza swego)
Jackie: Naprawdę DUŻY... komandorze.
Barbossa: (szeroki uśmiech na facjacie, grabula) Umowa stoi.

Kapitan ma po prostu słabość do dużych kapeluszy, a jego kapelusz to wie i docenia, dlatego tak mocno się trzyma :D
W ogóle w tym filmie nie ma chyba drugiej postaci, która miałaby tak dużo charakterystycznych atrybutów: kapelusz (wyróżnienie z tłumu, prestiż), małpka (zręczność, spryt, inteligencja, ale też skłonność do czynienia na przekór, przewrotność), jabłko i medalion w kształcie węża - wiadomo, z czym się kojarzą :) Interpretować można długo.

Wrzucam jeszcze jedną parodię. Od razu uprzedzam, że teksty są wulgarne, chamskie i czasami głupawe, ale nieraz mam taka fazę, że nie mogę się powstrzymać, żeby nie oglądać. Część 1/8:
http://www.youtube.com/watch?v=crQZ81w74fw

Na Bogów, co za chamstwo!!
Ja rozumiem, że ludzie chcą się pośmiać, robić parodie, pośmiać się z głupich tekstów, ale mimo wszystko mogliby to robić trochę inteligentniej, a nie tylko Ku... itp. itd.
I do tego jeszcze ten beznamiętny, bezosobowy głos.
A Fe!
A z tymi atrybutami to faktycznie masz rację x] To znaczy, jabłko zawsze było jasnym symbolem, ale jakoś nigdy nie weszłam w to głębiej i nie skupiłam się na innych przedmiotach mających jakąś symbolikę czy znaczenie. I kto tu ma obsesję? ;P
Faktycznie ta scena z pierwszej części to faktycznie może wiele wyjaśniać. Kapelusz poczuł groźbę zmiany na nowy, dlatego tak rozpaczliwie trzymał sie jego głowy. Nawet wtedy gdy w czasie walki Hector przeturlał się prawie przez całą tą jaskinie, nadal tkwił na swoim miejscu. Takiej wierności to ciężko szukać. Z drugiej strony jednak, chciałabym zobaczyć w którymś z filmów Barbossę bez kapelusza i płaszcza, bo po prawdzie ten wewnętrzny płaszcz, ten bez rękawów (słowa mi zabrakło) całkiem ładny miał, a w trzeciej części to nawet koszulę białą. Pewnie Tia mu wyprała x]
A toś widziała?: http://www.youtube.com/watch?v=x9c_BYTftw8&feature=related

użytkownik usunięty
antubis0

"Na Bogów, co za chamstwo!!" - niby tak, skalali film potężnie, przyznaję... ale kiedy słyszę kulturalnego Williama mówiącego: "Ło qrva co to za grabie", coś we mnie pęka :D A ten beznamiętny głos to syntezator mowy Ivona, Uważam, że całkiem nieźle udaje głosy co niektórych polskich lektorów.

"I kto tu ma obsesję? ;P" - na pewno nie ja. Gdyby inne postacie były tak silnie nacechowane, to tak samo zwróciłabym na to uwagę. Nie moja wina, że są nudne. Oczywiście oprócz naszej Jacqueline, pociesznej acz wkurzającej maskotki.

"Kapelusz poczuł groźbę zmiany na nowy, dlatego tak rozpaczliwie trzymał sie jego głowy." - :D Ale później jego właściciel doszedł na pewno do wniosku, że to właśnie te dziury (na pewno po kulach) to jest dopiero hardcore i respect.

Co do garderoby, to wydaje mi się, że to zewnętrzne okrycie nazywa się surdut, a wewnętrzne na koszuli to taka przedłużana kamizelka - chociaż nie jestem specem od XVII-wiecznej mody męskiej :)

"Pewnie Tia mu wyprała x]" - no wiesz, w końcu po przywrócenia Hektora do świata żywych spędzili dużo czasu razem. Poznawali się bliżej itp.... (znaczący wielokropek :)

A piosenka jest świetna, mam słabość do szant. Jeśli już przy nich jesteśmy, to zawsze żałowałam, że ten utwór nie znalazł się w filmie. Kij z wizją, bo dobrana beznadziejnie, lepiej nadstawić uszu:
http://www.youtube.com/watch?v=XMxB75hz0ks

Aj tam, z kalaniem filmu, niech se nawet depczą po płytach dvd z filmem, ale niech to robią odrobinę inteligentniej, bo kiedy każde słowo dialogu jest barwnie i gęsto przyozdobione Ku... to aż się tego słuchać nie chce, a mój poziom intelektualno-kulturalny spada do zatrważającego poziomu.

I kto tu ma obsesję??? Dobra dobra tłumacz się ;P No dobra! Powiedzmy sobie wprost! Obie jesteśmy "zdrowo zafascynowane" tą postacią. A Jacqueline faktycznie, pocieszna, ale w dużej mierze irytująca (może prócz pierwszej części filmu).

Ale o dziwo w drugiej części, kiedy Jack bardzo podejrzliwie oglądał kapelusz w domku Dalmy, ów kapelusz wyglądał jakoś tak lepiej niż w pierwszej części. Jakby mu dziur brakowało i lamówkę na brzegu miał?? Chociaż to może moje mylne wspomnienie, bo tą scenę widziałam chen, chen i tak niezbyt uważnie.... No i przede wszystkim był uzbrojony w nowe piórka.

Ja też nie znam się na XVIII wiecznej garderobie męskiej, szczególnie modzie z tamtej części świata. Ja jestem raczej ekspertem ;P w mody męskiej XVII wieku Polski i kresów wschodnich xD

(Znaczący wielokropek:) I wszyscy wiemy o co chodzi xD

Ja bardziej w reggae niż w szanty, a całkiem niezła ta piosenka, a nawet klip niezgorszy, wszak widywało się gorsze.

użytkownik usunięty
antubis0

"Powiedzmy sobie wprost! Obie jesteśmy "zdrowo zafascynowane" tą postacią." - a co tam, mówię wprost: tak, jestem. Od pierwszych sekund pierwszej sceny pierwszej części. Masz rację, nie ma co owijać w prześcieradło xD

"Jakby mu dziur brakowało i lamówkę na brzegu miał?? .... No i przede wszystkim był uzbrojony w nowe piórka." - oczyma duszy widzę Tię, jak starannie wybiera na portowym targu jak najładniejsze pióro. Jak selekcjonuje, porównuje i myśli z troską: "Czy aby wystarczająco duże? Czy będzie się trzymało? To się ładnie rozpościera, ale nie pod kolor..." itd. Z tą lamówką to czemu nie, mogła obrębić i załatać dziury. To że później znów miał dziury jest rzeczywiście zastanawiające. Ale podejrzewam, że Jack-małpka maczał w tym łapki. Zwierzakowi mogło się w końcu strasznie nudzić, kiedy jego pan i Tia byli zajęci sobą... (znowu znaczący wielokropek :), poza tym był przyzwyczajony do kapelusza w wersji postrzępionej. I jak, trzyma się to kupy?

"Ja jestem raczej ekspertem ;P w mody męskiej XVII wieku Polski i kresów wschodnich xD " - jestem zaintrygowana.

PS Czytałam tę miniaturkę o egzekucji Francisa :) Podoba mi się koncepcja Barbossy jako opiekuna młodego i głupiego Jacusia. Zgadza się z charakterem starszego i głupiego Jacusia, choć nie wydaje mi się, żeby Hektor był niańką szczególnie troskliwą...

Tak, ja też przyznaję to wprost i z dumą, jak również bez wstydu noszę na torbie własnej roboty przypiętą na froncie, plakietkę z tekstem Pana Rusha z jednego z jego filmów, głoszący wszem i wobec :"I write of the greate, eternal truths that bind together all mankind." (Niestety druga część tekstu nie zmieściła się na małej powierzchni plakietki xP)

Może to faktycznie (na pewno) tylko mi się wydawało, ale kapelusz z pierwszej i trzeciej części wydaje mi się zupełnie inny... hmmm...

Nie bądź zaintrygowana bo to nic takiego x] Z resztą zdążyłam już większość tej wiedzy zapomnieć. xD

Wiesz, ja już tak dawno zostałam zarażona koncepcją młodego Hectora, jako załoganta na statku Teague Sparrowa, ten pomysł tak głęboko wżarł mi się w mózg, że nie potrafię go już wyrzucić i się od niego uwolnić. W tej koncepcji kapitan Teague niestety NIE lubi Barbossy i wręcz pod groźbą rychłej śmierci, znając oczywiście możliwości swojego synalka, nakazuje Hectorowi trzymać nad nim pieczę, a Barbossa nie chcą skończyć jako pokarm dla rybek, robi to choć faktycznie bez większego entuzjazmu x]
Mam w głowie małą historyjkę takiej małej przygody młodego Sparrowa, w jego pierwszej wizycie w Singapurze. Barbossa musiałby się troszkę napocić by wyciągnąć go z opresji, ale jakoś nie mogę tego na papier przelać, a pierwsza wersja tej historii nie podoba mi się, przez co nie nadaje się do publikacji.
Z drugiej strony żałuję, że zabiłam syna Barbossy, ale wolałam zrobić to nić wieszać samego Hectora.
Ogółem chciałabym napisać coś tragicznego, albo historię tego jak Hector poznał matkę Francisa (wymyśliłam jej już imię xD), ale jakoś nie mogę wymyślić nic Tandetnego. Wszystkie koncepcje wydają się takie... fe. A ja nie chcę łzawego romansidła...

użytkownik usunięty
antubis0

"I write of the greate, eternal truths that bind together all mankind." - ach, markiz. Ciekawa postać. Przyciągająca i odpychająca jednocześnie. Oglądając film chwilami mi się podobał, a chwilami miałam ochotę nakopać mu do dupy. Ale pewnie by mu się to spodobało :)

Przygoda młodego Sparrowa w jego pierwszej wizycie w Singapurze... znając usposobienie oraz zdolności umysłowe Jacusia (z poprawką na nieustanne zachlanie), stawiałabym na nieuregulowane długi karciane albo problemy w burdelu. Stworzyłabym postać jakiegoś znanego szulera lub alfonsa z całą armią silnorękich. Jacuś nie ma czym płacić i chcą go bić. Jacuś wtedy uśmiecha się beztrosko, informując, by udali się do jego osobistego Kolesiaodbrudnejroboty, czyli Barbossy. Barbossa reguluje dług z własnej kiesy (robiąc sobie przy okazji kontakty w Singapurze :), po czym zabiera Jacusia za łeb z powrotem na statek. A ponieważ jacusiowy dług stanowi dokładną równowartość jego wynagrodzenia, młody oficer nie może się powstrzymać od lekkiego uszkodzenia fizycznego swojego podopiecznego. Jacusiowi się to nie podoba, leci z bekiem do tatusia i od tej pory zaczyna się "nielubienie"... ale to tylko takie moje :)

"Z drugiej strony żałuję, że zabiłam syna Barbossy, ale wolałam zrobić to nić wieszać samego Hectora." - a ja mówię, że szkoda chłopaka. Coś jak na syna Barbossy młody za wcześnie dał się złapać :)

A z tą matką to faktycznie trudne zadanie :) Choć biorąc pod uwagę tryb życia żeglarzy, wydaje mi się, że byłby to raczej krótki, burzliwy romans niż tzw. dłuższy związek połączony z trzymaniem za rączki, patrzeniem o oczki itp. Zresztą to nie pasuje do postaci.
Lepiej się postaraj, bo łzawym romansidłom mówimy stanowcze nie! :-) Od tego są William i Lizzie - przeciągłe spojrzenia, zachody słońca i westchnienia, aż się zbiera na rzyg.

Przeleciałam sobie tą scenę w domku Tii i kapelusz faktycznie jakby naprawiany był :)

użytkownik usunięty
antubis0

...and guess what's inside it!
http://pl.youtube.com/watch?v=gRcj6CAhe7s

antubis0

Faktycznie, bardzo możliwe że spodobało by się Marquisowi to "nakopanie". A ja uwielbiam tą postać w wykonaniu Rusha xD Po prostu ją uwielbiam. W końcu on nie był taki zły... jak płakał po śmierci tej dziewczyny... snif!

O rzesz ty cholero!! No to już nie muszę tego pisać, bo sama sobie opowiedziałaś xD Właśnie prawie tak miało być (wzdycha zawiedziona, że nie wymyśliła nic zaskakująco oryginalnego...)

A z tym synem, to.. no cóż... to tylko taka sobie koncepcja. Prawdopodobnie pojawi się kiedyś jeszcze, starszy i jak najbardziej żywy.

A co do wybranki Hectora, to wręcz przeciwnie, mimo tryby życia i 10 letniej klątwy i innych nieprzewidywalnych rzeczy, chciałam, żeby to był związek na caaałe życie. Na amen w pacierzy, ale właśnie nie w sensie, że kocham cię że Ach! i wzdycham bo tęsknię za tobą i umieram z tęsknoty, ale taki raczej luźny związek bez ślubu ludzi którzy dorobili się wspólnych dzieci (i tylko te dzieci uznają jako swoje), ale mimo wszystko wierni sobie nawzajem. Zakochani, ale nie w stylu Will-Elizabeth (a, fe!). No nie wiem jak to dogłębnie wytłumaczyć...

A jednak miałam rację z tym kapeluszem? No wiedziałam, że coś nie tak z tym kapeluszem...

A tak z innej strony... widziałaś może wycięte sceny z pierwszej części? Te na plaży bezludnej wyspy, kiedy Jack pokazuje Elizabeth swoje blizny. Wiesz może czy istnieje jakaś teoria tego skąd on je ma? I od czego? Bo to zawsze mnie intrygowało.


Jeszcze a propos Marquisea de Sade, Barbossy i Pana Rusha... widziałaś to? http://pl.youtube.com/watch?v=aFGZtY34YwQ Tego z "Nędzników" nigdy nie widziałam. Fajnie to wygląda jak wpada do wody... no i śmierć Marquisa...

T.K to chyba najlepszy remix z tych wszystkich które ja (osobiście) widziałam z piratów. x]

użytkownik usunięty
antubis0

Wiesz, od momentu, kiedy po raz pierwszy ją usłyszałam nie mogłam się od niej uwolnić przez jakiś miesiąc :) Teraz natomiast, dopadła mnie piosenka z tematu (anything you can do I can do better)
Normalnie obłęd... :D

ps. Możliwe, że spodoba Ci się też remix "Why is the rum gone?". Jeśli go nie znasz, oto on:
http://pl.youtube.com/watch?v=JImcvtJzIK8

Niestety tak samo jak Brooke Logan nie trafiłaś xD w to czego bym nie widziała. A przecież nie wszystkie klipy związane z piratami widziałam... :/ No nic... ale ten remix ze słojem ziemi stanowczo bardziej mi się podoba x].
Ja puszczam sobie ten klip: anything you can do I can do better, szczególnie chętnie włączam sobie w te bardziej ponure dni. Jest niesamowity, a piosenka sprawia, że wszystkie chmury wiatr przegania... (coś poetycko...)

Ekhm! Mnie zaś ostatnio wciąż i nieustannie męczy piosenka z jednego z klipów, które wyżej Brooke Logan polecała. Alice Cooper - poison. xD

użytkownik usunięty
antubis0

znam utwór, chociaż wolę go w innej aranżacji :)

A co do słoików z ziemią, to ja też wolę ten remix, ale wiesz, są gusta i guściki... Wypada więc przedstawić nie tylko to co podoba się mnie(tj, Jar of Dirt) ale także to, co może podejść komuś innemu (tj. why is the rum gone?)

Ogólnie - fajny temat,tzn taki w miarę sensowny :)

Masz całkowitą rację. Są gusta i guściki i każdemu można dogodzić ;]
To fajnie, że fajny temat... wszak w większości postów rozwodziłyśmy się nad istotą i znaczeniem kapelusza xD

użytkownik usunięty
antubis0

Siemano... Witamy T.K w progach naszej skromnej czaterii :-)

Ten twój filmik, antubis0, to kompletny rozpierdolnik :) ale nie powiem, bo zachęca do zapoznania się z filmografią Mistrza. Ten film z lewej na górze to chyba "Nędznicy", a tego pod nim kompletnie nie kojarzę. Wszystkie takie mrrrrroczne...

Co do mojego pomysłu na Singapur - naprawdę taka dobra cholera ze mnie, że czytam w twych myślach? Cool... :-)

Kwestia markiza na szybko - zły to on nie był w ogóle, po prostu wpadł we własną pułapkę: Demon Seksu najzwyczajniej w świecie zabujał się w Magdalence (tak jej chyba było), lecz do pałania uczuciem wyższym przyznać się nie mógł, no bo jak? Taki spec od mrocznych instynktów seksualnych? Nie uchodzi. Podobnie jak ksiądz, który za nic by nie przyznał, że ma jakiekolwiek uczucia erotyczne wobec wyżej wymienionej, pozwolił więc na torturowanie człowieka, który w nim je rozbudzał, sprzeniewierzając się przykazaniu miłości bliźniego... ale nie będę się rozpisywać, krótko miało być :)

HA! Wiedziałam, że Alice Cooper nie da ci spokoju? Widziałaś oryginalny, dość już starożytny teledysk bez cenzury? Tutaj masz:
http://www.youtube.com/watch?v=9p_4UBpFn1M

Kiedyś stworzę na blogu osobny temat dla Alice'a.

A zdradzisz imię wybranki kapitana? Hmmm?

użytkownik usunięty

Jeszcze w sprawie blizn jacusiowych... użytkowniczka Irysek, obecnie pani kapitan Irysek (nie pytaj :), przewertowała przeszłość kapitana szalupy i dowiedziała się, że za młodu pracował dla Becketta, przewożąc towary Kampanii Wschodnioindyjskiej i odmówił współpracy, gdy Beckett kazał mu przewozić niewolników. Za to Beckett wypalił mu na ręce znamię pirata. I jeszcze gdzieś czytałam, że na początku łajba nazywała się "Zła Wiedźma" i poszła na dno, dopiero później Davy Jones wyciągnął ją z głębin na prośbę Sparrowa, który zmienił jej nazwę na "Czarna Perła". Więc tych blizn mogli mu narobić ludzie Becketta. Najlepiej, jak zapytasz bezpośrednio Iryska :)
Swoją drogą mogli zostawić tę scenę w filmie. Dzięki temu Jack Sparrow wyszedłby na człowieka z tragiczną przeszłością, a nie na kompletnego przypała.

użytkownik usunięty

Tak, zachowajmy grzecznościowe konwenanse ;) Też się cieszę, że mogę zawitać w waszych skromnych progach ;) Przybyłam z niejakiego "Depp'owskiego" forum, na które to was zapraszam :) Może i jest mało kulturalne, ale cóż... nie można mieć wszystkiego :D

A tutaj widzę, na razie pozytywne klimaty... i oby tak dalej ;)

użytkownik usunięty

Bardzo lubię Johnny' ego Deppa (choć akurat w roli Sparrowa wybitnie działa mi na nerwy), ale na jego forum jest za dużo rozwrzeszczanej dzieciarni jak na mój gust. Ale dziękuję za zaproszenie :)

A tutaj klimaty jak najbardziej pozytywne... Elitarna mniejszość fanek Barbossy ceni sobie Reputację :-)

W tym klipie, po lewej na górze są "Nędznicy" (których nie widziałam), po ich prawicy "Zatrute pióro" jak wiadomo x]. Pod nim Piraci (jak widać), a po lewej na dole "Dom na przeklętym wzgórzu". A widziałaś "Gdzie jest Nemo" bez dubingu? Rush podkłada głos pelikanowi xD

Tak, taka z ciebie "dobra cholera" ;] A o czym teraz myślę? Słyszysz moje fale mózgowe?? I o czym świadczy ten incydent? Na pewno nie to, że zrobię karierę pisarską...

Ty tak dobrze wszystko nazywasz po imieniu. Zgodzę się z każdym twoim słowem co do Mrquisea. I właśnie dla tego wszystkiego tak uwielbiam scenę śmierci Seda i rozpacz Abego.

A ta piosenka jeszcze przez dłuższy czas mi się nie znudzi x]

Co do blizn Jacquelin, to myślałam, a nawet miałam chyba cień nadziei, że będziesz wiedziała coś konkretnego na temat blizny na lewym ramieniu i piersi, bo to że pracował dla Becketta, to już wszyscy wiedzą, i o Wiedźmie i kompanii, nawet ja napisałam o tym miniaturkę (dosyć nudną swoją drogą. Nie lubię jej, bo wyszła wyjątkowo nieudanie :()
A imię zdradzę ci, oczywiście. Nastawiłam się już na imię Teresa. Jeśli doczytałaś skąd zostało zapożyczone imię Francisa, to powiem, że imię Teresy zostało pożyczone od Teresy Moreno, dziewczyny Richarda Sharpea. Ostatnio oglądnęło mi się serię Sharpea i to imię jakoś tak mi przypasowało do Pani Barbossa x]

A na Deppowe forum to ja się raczej nie nadaję. Zaraz bym się zdenerwowała i bluzgami na prawo i lewo rzucała. Niestety należę do mniejszości, która nie lubi Pana Deppa. Ale dzięki za miłe zaproszenie. x]

użytkownik usunięty
antubis0

Pelikan? Ptaszydło podłużne, chude i urodą raczej nie grzeszące? Kurczę, czemu nie jestem zaskoczona? :-)

Twe fale mózgowe robią co mogą, by połączyć się z moimi :D

"Ty tak dobrze wszystko nazywasz po imieniu." - zawstydzasz mnie... (trzepot rzęs, rumieniec ukryty za wachlarzem)

"A ta piosenka jeszcze przez dłuższy czas mi się nie znudzi x]" - na to masz moją osobistą gwarancję.

"bo to że pracował dla Becketta, to już wszyscy wiedzą, i o Wiedźmie i kompanii, nawet ja napisałam o tym miniaturkę " - nie no, ja to jestem jednak wczorajsza na maxa (frustracja)

Pani Barbossa... jakoś dziwnie to brzmi, jak się zastanowić :) Teresa - nie przepadam za tym imieniem, choć moja mama je uwielbia. BTW, oglądała piratów już dość dawno temu i Barbossa najbardziej jej się wtedy podobał. Pytam ją parę parę dni temu, czy pamięta ten film. Nic, zero skojarzeń. Naprowadzam: Jack Sparrow, z dredami, statki, para zakochanych... dalej nic. No to ja dalej: kapitan Barbossa, taki z małpk... na to rodzicielka mi przerywa: "Tak, pamiętam! Kapitana Barbossę pamiętam, on mi się bardzo podobał!". Tak więc widzisz, mam ten spaczony gust w genach xD

Chyba całe YouTube już przekopałaś, wrzucam więc coś z DeviantArt, choć pewnie też widziałaś, bo masz tam konto. Ale co tam, zaryzykuję:
http://nuttyisa.deviantart.com/art/PotC-Jack-and-Barbossa-comic-57217757

Trza mi teraz zapuścić RS na "Dom na przeklętym wzgórzu" :-)

Ale jak pasuje x] Widziałam pierwszy raz Nemo bez dubingu z napisami, ale wtedy jeszcze nie znałam Rusha.
Posłuchaj ino: http://www.dailymotion.com/video/x1k34n_finding-nemo-nigel-scenes_people

Pewnie, że robą co mogą... czuje swędzenie pod czaszką i nie mogę się podrapać. Słyszysz coś??

Nie zawstydzaj się, bo to prawda, zawsze trafiasz w sedno x] choć faktycznie jesteś troszkę wczorajsza... ale to przecież nic. podobno człowiek uczy się całe życie, no nie?

Faktycznie "Pani Barbossa" nie brzmi zbyt dobrze (od razu nachodzą mnie złe skojarzenia) ale jakaś tam Pani musiała się tam kiedyś trafić x]
A propos członków starszych rodziny, moja mama również kojarzy Barbossę po małpce i kapeluszu, ale gdy mówię jej że to on jest moją ulubioną postacią, zerka wtedy na mnie w taki dziwny sposób.
Ja swój spaczony gust sama sobie wyrobiłam, latami prób i błędów x]

Muszę cię zmartwić, ale oczywiście że widziałam ten komiks, który z resztą jest wyborny. A swoją drogą wydaje mi się że YouTube jakby zmniejszyła swoją zasobność... jakoś tak jakby mniej tych klipów było... nic nowego się nie pojawia. Poza tym z przykrością odkryłam, że zniknęło dużo klipów z Quills. Buuuuu....
Teraz ja zaryzykuję, może nie widziałaś: http://crispy-gypsy.deviantart.com/art/Barbossa-Monkey-love-57459723
albo to? Buahaha.... : http://node-of-ranvier.deviantart.com/art/Boredom-80465152

Ja zaś z chęcią obejrzałabym "Blask", ale to tak stary film, że zapewne nigdzie go nie znajdę :(

użytkownik usunięty
antubis0

Pelikan zadziobisty. Najbardziej podobało mi się wytworne "Hello" rzucone w kierunku rybek. Szkoda tylko, że tak często rozpłaszczał się na szybie :)

"podobno człowiek uczy się całe życie, no nie?" - tak... "Człowiek z wiekiem staje się rozumny / Człowiek z wiekiem do trumny"...

Powiedz swej mamie, że w swym spaczonym guście nie jesteś sama... co więcej, że uwielbiamy mieć ten spaczony gust i dobrze nam z nim! A że dziwnie spojrzy, no cóż... taki już los elitarnych mniejszości :-)

Te komiksy widziałam. Spojrzenie Jacka a la kot ze "Shreka" jest przesłodkie: "Niedobra małpka! Niedobry Jack! Pójdziesz do kąta, ty okropny... ty...ty... och, nie mogę się na ciebie gniewać!" :D :D

Może nie widziałaś jeszcze interesujących hipotez w jaki sposób Davy Jones dostał się na plażę w tym swoim drewnianym cebrze:

http://zephyri.deviantart.com/art/The-Bucket-Mystery-Solved-No-1-57823541
http://zephyri.deviantart.com/art/The-Bucket-Mystery-Solved-No-2-57895083
http://zephyri.deviantart.com/art/The-Bucket-Mystery-Solved-No-3-58728520

...i jak skończył po wpadnięciu w wir:
http://hanime87.deviantart.com/art/Whatever-happened-to-Davy-68623561

"Blask"? Mówisz - masz:

http://rapidshare.com/files/21159369/inse.part01.rar
http://rapidshare.com/files/21164350/inse.part02.rar
http://rapidshare.com/files/21169754/inse.part03.rar
http://rapidshare.com/files/21234693/inse.part04.rar
http://rapidshare.com/files/21239415/inse.part05.rar
http://rapidshare.com/files/21243864/inse.part06.rar
http://rapidshare.com/files/21247510/inse.part07.rar
http://rapidshare.com/files/21250505/inse.part08.rar
http://rapidshare.com/files/21251023/inse.part09.rar

hasło: montcalm

Nie wiem, co jest w środku, ale powinno być ok. Tylko z napisami może być ciężko.

To jego rozpłaszczanie się na szybie tylko dodaje mu uroku x]Ale jak zgrabnie umknął przed mewami. No mistrzo po prostu. Najbardziej mi się podobało to na końcu, kiedy mówi jak bardzo mu przykro. Tyle żalu jest w jego głosie...

Do trumny z wiekiem też, no nie da się ukryć x]

Ależ oczywiście, że bardzo dobrze mi z moim spaczonym gustem i jak na razie nie mam zamiaru go zmieniać. To przecie ten gust poniekąd kształtuje oryginalny charakter, którego przecie szukać ze świeczką (wpada w samozachwyt) xD.

A tego z sushi nie widziałam. Wyborne xD Ale najlepsze historie z Davym Jonesem tworzy owa pani x]: http://warrioronlydude.deviantart.com/

To jest "Blask"?? Naprawdę?? Łiiiiiiiiiii.... dzięki dzięki dzięki dzięki xD

A jeszcze wracając do tematu piratów. Wiesz jakie zakończenie wpadło mi do głowy na zakończenie ewentualnego czwartego filmu piratów?? Załóżmy, że odnajdują w filmie Źródło Młodości, piją z niego i stają się nieśmiertelni. A ostatnia scena to najazd z czerwonego dywanu przed ceremonią rozdania Oskarów. Nasi nieśmiertelni panowie świętują sukces kolejnego filmu w którym obaj oczywiście zagrali, od dawna będąc już wielkimi Hollywódzkimi gwiazdorami. (jak na Deppa i Rusha, przystało oczywiście)
Bogowie, co to za dziwne rzeczy mi po głowie chadzają?! @_@

antubis0

P.S. http://theblackdrac.deviantart.com/art/Cap-n-Nigel-48964460 hehe... xD