PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31439}

Pijany anioł

Yoidore tenshi
1948
7,6 3,4 tys. ocen
7,6 10 1 3373
7,4 14 krytyków
Pijany anioł
powrót do forum filmu Pijany anioł

W tym temacie dyskusję prowadzą uczestnicy wakacyjnego maratonu filmowego, co nie znaczy, że komentarze innych użytkowników portalu są niemile widziane - wręcz przeciwnie - włącz się śmiało do rozmowy, jeśli masz tylko ochotę :)

Więcej o maratonie wakacyjnym przeczytasz tutaj: http://www.filmweb.pl/blog/entry/494523/(+).html
_____________________

Uwaga!!! Komentarze w tym temacie mogą zawierać [SPOJLERY]

ocenił(a) film na 8
nawka

"Pijany anioł" to kolejny świetny film Kurosawy. Już pierwszy kadr z "Pieśnią mordercy" w tle pokazuje dramat życia ludzkiego w powojennej Japonii. Kraj który brzydzi się przemocą a najcięższe przekleństwo to ばか (baka) czyli głupiec, przeradza się w "cuchnące bagno". Na pewno do tego przyczyniła się II W.Ś. Jednak na szczęście nie wszyscy ulegają zdegenerowaniu, a w śród tych pozytywnych osób są również tacy co walczą ze złem. Najlepszym serum na zło jest zdrowy rozsądek: "Dla człowieka najlepszym lekarstwem jest rozsądek", więc nie należy poddawać się populizmowi, tylko samemu wybierać to co dla nas jest jak najlepsze z przenajmniejszą szkodą dla innych.

ocenił(a) film na 7
nawka

Pijany doktor Judym (czyt. Dżiu-dim, z agresywnym akcentem na pierwszą sylabę) i zdemoralizowany gangster Baryka (czyt. Ba-rikai, z agresywnym akcentem na wszystkie sylaby)


Bardzo amerykański ten Kurosawa, co wcale nie umniejsza mu splendoru. Ciekawe postacie, dobrze zagrane, wciągająca fabuła z głównym wątkiem i kilkoma pobocznymi, nie brak alegorii i symboli, moralizatorskie przesłanie.
Generalnie jednak film jakby niedokończony (choćby wątek byłej żony gangstera Okady) i jakby banalny (puenta filmu).

Zastanawiam mnie, czy te slapstickowe chwyty (pojedynek w farbie lub forma pożegnań Doktora z Matsunagą) to jakieś odniesienia do kina chaplinowskiego? ;)

ocenił(a) film na 9
Lejzorek

Nie widzę związku z Chaplinem. Aż tak zabawne nie były te pożegnania ;)

ocenił(a) film na 8
nawka

BO PIĆ, TO TRZA UMIĆ

film "Pijany anioł" mieści w swojej treści wielkie bogactwo. dlatego bez wątpienia sięgnę do niego po raz kolejny. nie był to film od początku szczególnie porywający. jednak dopiero z biegiem filmu odsłania się i ukazuje się jego niebagatelna wartość artystyczna. wspaniała jest tu symbolika czy zaduma nad losem i nad życiem człowieka. ponadto film ma niepowtarzalny czarny klimat, z przebłyskami nadziei lecz jednocześnie z przypominającą o sobie beznadzieją, z panoszącym się wokół alkoholizmem. piękne aktorstwo zarówno Mifune jak i Shimury. no i jeszcze systemtycznie rosnące napięcie ze wspaniałą kulminacją, której dynamiczne akty finałowe filmu znamionują prawdziwe mistrzostwo Akiry Kurosawy.

przy okazji naszego maratoniku można odnotować kolejne nawiązania z filmu "Mifune" inspirowane Kurosawą - scena w białej farbie i "solówka" na gitarze.

ocenił(a) film na 9
sten44

Dobra :) Zbieram się w sobie, żeby napisać kilka słów. Ale nie będę klękała przed symboliką w filmie. Na skraju jaskrawego moralizatorstwa balansuje czasami. Nie taniego, bo to by była herezja tak pisać o Aniele. Uchwycenie czasu krótko po II wojnie światowej w Japonii - myślę, że lepiej oddawał to film Zbłąkany pies. Ten pesymizm, zagubienie, próbę wyjścia z chaosu. Kurosawa twierdził, że z tym filmem znalazł swój styl opowieści - pewnie to prawda. Widać wpływ amerykańskich filmów i dobrze. Dużo od siebie daje i też dobrze.
Aktorzy - co tu dużo pisać - bardzo dobrzy.
Taskashi Shimura vs Toshiro Mifune - (kibicuję Mifune^^) choć doceniam bardziej klasyczny styl gry Shimury, to podbija moje serce nonszalancja i talent Mifune, ekspresja stoi mi przed oczami, jaką nadał postaci Tajomaru w Rashomonie (to moja ulubiona jego postać z filmów, jakie do tej pory z nim obejrzałam), a tutaj też były momenty takiej świetnej ekspresji.
Jest jeszcze Michiyo Kogure jako Nanae - tragiczna płytka femme fatale. Dobra rola.
Podobał mi się sposób sfilmowania snu Matsunagi, laleczka pływająca twarzyczką w dół w bagnie, plucie krwią na podłogę i początkowe sceny usuwania kuli z dłoni, te pęsety i cool stetoskop :)
W wyglądzie jest podejrzanie beznadziejna troszku ta walka na noże, fakt że Matsunaga jest osłabiony chorobą, ale że Okada jest tak niezborny? Dziwne, ale sam fakt w białej farbie taplania i ślizgania ciekawie sfilmowany i jest rzeczywiście powiązanie maratonowe ewidentne :)
Taka jeszcze uwaga: jak świetnie Toshiro Mifune tańczy <rozmarzyła się> ;)

ocenił(a) film na 7
nawka

A mnie ta walka na noże przekonuje.Odkrywam w niej, dla siebie podkreślam, symboliczne starcie osobowości z tzw.złamanym kręgosłupem moralnym.Fizyczna sprawność postaci nie ma tu bytu uzasadnionego.Pozwalam sobie na takie odczytanie bo według mnie ten film jest japońskim przedstawicielem neorealizmu.Skąd ten Chaplin,pojawiający się w jednym z powyższych wpisów?
Mifune ściąga na siebie całą uwagę kiedy jest w kadrze,co grozi widzowi,że umkną mu inne warstwy filmu.Intrygujące!
7/10,ukłony,esforty