Dzieło Guya Ferlanda nie jest zwykłym filmem o brutalności szkolnych rówieśników, ma w sobie coś więcej. Oglądając możemy ujrzeć psychikę głównego bohatera, widać ją jak na dłoni gdy odkrywa przed nami swoje żale, smutki i chęć zemsty za wyrządzone krzywdy. W obrazie jaki stworzył Amerykański reżyser nie chodzi o przedstawienie szaleńca jakim poniekąd można nazwać Trevora. Jest to opwowieść o okrucieństwie,o niezrozumieniu, o tym jak łatwo można komuś zniszczyć życie nie zdając sobie z tego sprawy.
Zaletą produkcji niewtąpliwie jest aspekt psychologiczny który wywiera na widzu ogromne wrażenie swoją prawdziwością. Widz zagłębia się w tą szkolną historię i zdaje się bardzo utorzsamiać z Trevorem, odkrywając w samym sobie naturę buntownika i przypominając krzywdy których doznał w przeszłości.
W ogólnym rozrachunku mamy tu do czynienia z wspaniale zrealizowanym i niesamowiecie przemyślanym dziełem psychologicznym które odciska piętno w widzu na bardzo długi czas.