"Chcąc, nie chcąc, zmuszony jestem wziąć w obronę mieszany z błotem film Sam Taylor-Johnson. Obraz wyreżyserowany przez dotychczas niezbyt rozpoznawalną Brytyjkę zdecydowanie nie jest aż tak zły, jak wskazywały by opinie na portalach internetowych (...). 'Pięćdziesiąt twarzy Greya' to film szablonowy, przereklamowany i tandetny niczym pucułowaty cherubinek na walentynkowych kartkach (...).Tragedii jednak nie ma, a kto wie, może po obejrzeniu kontrowersyjnego filmu w głowie znudzonych sobą par wykiełkują nowe, urozmaicające pożycie pomysły?"
więcej