Do starszych filmów(lata 70-te i 80-te)sie po prostu nie ma co równać.
Zero jakiegokolwiek przesłania(może początek i końcóweczka),w życiu nie widziałem tak brutalnego filmu(ostro przesadzili),dlatego stawiam Pasji ocenę tylko 5.
Zgadzam się w 100% film jest tragiczny. W dodatku zarobił tyle szmalcu ze aż głowa boli.
A więc to cie boli....jakby nie zarobił to byłby dobry?Pytanie do zakładającego temat.Ile widziałeś filmów o Jezusie?
A myślisz, że droga krzyżowa była piknikowym spacerkiem. Zwykle stram się nie wyzywać ludzi, ale ty jesteś największym baranem jakie dane mi było widzieć w rzeczywistości wirtualnej.
ja dopiero po tym filmie zdalem sobie sprawe jak wielkie cierpienie spotkalo Jezusa... bo nuiestety opis biblijny jest strasznie hmmm cukierkowy:/
dlaczego wydaje Ci sie ze wizja Gibsona to jakas "prawda objawiona"? nie wydaje Ci sie ze jesli jest jakiekolwiek wiarygodne zrodlo to predzej jest to biblia niz glupi film, ktory zrobiono tak a nie inaczej tylko po to by byl kontrowersyjny i dzieki temu zarobil duzo kasy?
Jeśli ktoś twierdzi że przed obejrzeniem "Pasji" nie orientował się czym była śmierć na krzyżu, to chyba coś nie tak z jego wiarą. A jeśli chodzi o mnie, uważam ten film za wyjątkowo kiczowaty, i do tego skrajnie nierealistyczny. Oto dowody:
1. Rozumiem, legioniści lubili się znęcać nad więźniami, ale spuszczanie go z mostu na łańcuchach to juz przegięcie. Zwłaszcza że po czymś takim powinien mieć połamane wszystkie kości. I jak wtedy dźwigałby krzyż?
2. To nieszczęsne biczowanie. Chyba nie muszę mówić, że żaden człowiek nie przeżyłby takiej sieczki, jak przedstawił to Gibson. I jeszcze jedno: jak to się stało że Chrystus cały wręcz ociekał krwią, natomiast dwaj złoczyńcy mieli jedynie po kilka blizn? Dla Rzymian Jezus był jednym z tysiąca skazańców, nie było powodu dla okazania mu takiej "atancji"
3. Jeśli juz wmawia się widzom że film jest jedyny szczery i prawdziwy, powinno się unikać pewnych rażących błędów. Na przykład: gdyby faktycznie przybito Go do krzyża za dłonie, te nie wytrzymałyby ciężaru Jego ciała, gwoździe by rozerwały je, a Ona sam byu spadł z krzyża. A tak wogle to rozbroił mnie zupełnie sposób, w jaki żołnierze przed wbiciem krzyża w ziemię przerzucali go sobie z jednej strony na drugą z Chrystusem już wiszącym na nim. Gdyby rzeczywiście legioniści "bawili się" w tak paskudny sposób, gwoździe nie utrzymałyby bezwładnego ciała i On odpadłby, zostawiając na krzyżu przybite gwoździami kawałki dłoni, bądź nadgarstków
Uprzedzając niektóre ataki chciałbym zaznaczyć że nie neguję męki Chrystusa, a jedynie uważam takie jej przedstawienie za przetworzenie jej w tanią, jarmarczną rozrywkę
pozdrawiam Jeśli ktoś twierdzi że przed obejrzeniem "Pasji" nie orientował się czym była śmierć na krzyżu, to chyba coś nie tak z jego wiarą. A jeśli chodzi o mnie, uważam ten film za wyjątkowo kiczowaty, i do tego skrajnie nierealistyczny. Oto dowody:
1. Rozumiem, legioniści lubili się znęcać nad więźniami, ale spuszczanie go z mostu na łańcuchach to juz przegięcie. Zwłaszcza że po czymś takim powinien mieć połamane wszystkie kości. I jak wtedy dźwigałby krzyż?
2. To nieszczęsne biczowanie. Chyba nie muszę mówić, że żaden człowiek nie przeżyłby takiej sieczki, jak przedstawił to Gibson. I jeszcze jedno: jak to się stało że Chrystus cały wręcz ociekał krwią, natomiast dwaj złoczyńcy mieli jedynie po kilka blizn? Dla Rzymian Jezus był jednym z tysiąca skazańców, nie było powodu dla okazania mu takiej "atancji"
3. Jeśli juz wmawia się widzom że film jest jedyny szczery i prawdziwy, powinno się unikać pewnych rażących błędów. Na przykład: gdyby faktycznie przybito Go do krzyża za dłonie, te nie wytrzymałyby ciężaru Jego ciała, gwoździe by rozerwały je, a Ona sam byu spadł z krzyża. A tak wogle to rozbroił mnie zupełnie sposób, w jaki żołnierze przed wbiciem krzyża w ziemię przerzucali go sobie z jednej strony na drugą z Chrystusem już wiszącym na nim. Gdyby rzeczywiście legioniści "bawili się" w tak paskudny sposób, gwoździe nie utrzymałyby bezwładnego ciała i On odpadłby, zostawiając na krzyżu przybite gwoździami kawałki dłoni, bądź nadgarstków
Uprzedzając niektóre ataki chciałbym zaznaczyć że nie neguję męki Chrystusa, a jedynie uważam takie jej przedstawienie za przetworzenie jej w tanią, jarmarczną rozrywkę
pozdrawiam
Ja nie mowie ze film jest jeden prawdziwy i jako jedyny pokazuje prawde.
Co do mojej wiary to nie ma ona nic do rzeczy. Bo to nie ja pisalem Biblie i nie ja jestem odpowiedzialny za sposob w jaki ktos pasje Jezusa opisal a to ze w opisie tym cierpienia jezusa nie widac nie ulega watpliwosc - jest to raczej surowe sprawozdanie ktore mowi nam ze jezus sie przewrocil i koniec a nie pokazuje tego jak bardzo byl wyczerpany torturami i noszeniem krzuza ze nie wytrzymal fizycznie i sie dla tego przewrocil.
Wiem że tego nie mówiłeś. Ale słyszałem wiele takich głosów, na twierdzeniu że jest to historia zgodna z prawdą oparta była kampania promocyjna filmu. Bardzo mi to przeszkadzało, bo ktoś kogo tam nie było nie może twierdzić że jego wersja jest słuszna i prawdziwa. Przepraszam za uwagi odnośnie wiary. Uważam jednak że człowiek uważający się za głęboko wierzącego nie potrzebuje "Pasji", aby zrozumieć czym jest ukrzyżowanie.
pozdrawiam serdecznie
Oj dziecino. Chyba oglądałaś ten film z zamkniętymi oczyma. Przecie przybili go do krzyża za dłonie, ale przywiązali za przedramiona, przeguby, czy jak to tam można nazwać (nie studiuje medycyny), więc chyba sama wiesz, do czego dążę - choćby nie wiem co, nie spadł by. Jeśli chodzi o cierpienie, to nawet nie wiesz jaka jest wola życia. Mój ś.p. dziadek był w obozie podczas II WŚ i widział (opowiadał mi) jak torturowali ludzi a mimo to wola życia była tak silna, że żyli z otwartymi ranami i dopiero komora czy strzał w tył głowy był ostatecznym ciosem. Wierze głęboko, a jestem osoba wierzącą, że Jezus miał również wielką wolę życia i chciał pokazać, że cierpienie jest doczesne a życie po śmierci wieczne.
Opoz, niezależnie od tego czy przywiązano Mu przedramiona czy nie, siła uderzenia krzyża o ziemie była tak silna, że ludzkie ciało by nie wytrzymało i dłonie na pewno by się oderwały.
Zastanowiłem się nad tym co napisałeś o obozach koncentracyjnych. Masz rację, nie pomyślałem o tym. Ale trzeba pamiętać o tym, że nie było ŻADNEGO powodu, dla którego Rzymianie mieliby maltretować skazańca w tak bezmyślny sposób. Jezus nie był dla nich nikim nadzwyczajnym, więc jeśli zakładamy że jednak tak się zachowywali, to dlaczego potraktowali tak tylko jego, a dwóch pozostałych skazańców nie?
A tak na marginesie, prosze do mnie nie mówić "dziecino" :)
serdecznie pozdrawiam
Jestem ciekaw ile masz lat? Myślę, że nie więcej niż 18, gdybyś miała więcej, to wiedziała byś, jakie znaczenie w czasach starożytnych miało życie zwykłej, nic nie znaczącej jednostki a do tego heretyka (w mniemaniu Heroda - choć w sumie wisało mu to, czy Jezus namaszcza się na króla żydów, czy nie). Dla ludu rzymskiego Jezus był zagrożenie a sam fakt, że można było zgnoić, odebrać godność i szacunek królowi żydów wprawiał żołnierzy w pewną ekstazę.
Na wojnie największą przyjemność daje nie zgładzenie szeregowej jednostki, lecz najwyższego w tej drabince. Jeśli można go dodatkowo sponiewierać, to ja w to wierze a nawet rozumiem.
Na jaką śmierć zasłużył Hitler, Stalin, czy chociażby Husajn - na okrutną. Tylko, że mamy czasy ucywilizowane, więc nikt tego nie zrobi - mówię o Husajnie.
Dla rzymian Jezus mógł być zagrożeniem ich sposobu życia, więc potraktowali go jak zbrodniarza, a że czasy były takie a nie inne to stało się to w sposób okrutny - tym bardzie, że Jezusa odrzucił nawet jego lud.
Nie myśl tylko, że porównuje Jezusa do tych wyżej wymienionych zbrodniarzy. Chcę po prostu dać ci przykład, jak pewien tok myślenia może być zgubny zarówno dla oprawcy jak i dla jego ofiary.
Nie patrzac teraz na Jezusa ze strony Boskiej tylko podejscia strikte historycznego.
Jezus istnial i to fakt niezapzreczalny - to czy ktos wierzy ze byl synem bozym to jego sprawa ale wedlog historykow Jezus byl osoba niezwykle wplywowa i majaca znaczenie w hierarchi spolecznej. Patrzac w ten sposob ponizenie i torturowanie mialo jak najwiekszy sens poniewaz znizalo ta osobe ponizej poziomu prostego czlowieka i to ma duzy sens jezeli chodzi o psychike czlowieka i jej zlamanie
Osoba niezwykle wpływowa? Nie przesadzajmy. Był bez wątpienia niezwykle popularny, wystarczająco aby kapłani poczuli się zagrożeni. Ale takich jak on wędrujących nauczycieli były setki. Zarzut bluźnierswta był dosyć popularny na tej szerokości geograficznej i w tym czasie.
Inna sprawa że nikt poza Nim nie podawał się za syna Boga. Żydzi mieli powody żeby Go nienawidzić. Ale co do tego mają Rzymianie? To nieprawda że zagrażał ich stylowi życia. Jak Rzymowi mógłby zagrażać jakiś kaznodzieja z Palestyny? Historia wykazała że jest inaczej, ale wtedy nikt nie mógłby się tego domyślać. Powtarzam: dla Rzymian była to jedna z tysiąca podobnych spraw dziających się na terenie całego Imperium. Nie widzę więc powodu dla którego mieliby traktować Jezusa w sposób wyjątkowy. A taki wniosek można wysnuć na podstawie filmu: przypominam, że podczas gdy dwaj pozostali skazańcy mieli po kilka blizn, Chrystus dosłowinie ociekał krwią. Nie dość że jest to sprawa naciągana, to jeszcze traktowana przez Gibsona w sposób średniowieczny: oferujemy widzom makabrę, niech się ponapawają.
pozdrawiam
Tylko ze wedlog historykow jezus nie byl tylko kaznodzieja ale kims na miare dzisiejszego bila gatesa - osoby niezwykle wplywowej i bogatej - i tak wedlog historykow wygladal jezus (i prosze bez zadnychreliginych kazan bo tak naprawde wiara tutaj jest tylko czescia histori)
Pytasz się jakie zagrożenie mógł wywołać Jezus dla rzymian.
Zobacz historię Spartakusa - ktoś mógłby powiedzieć, jak niewolnik mógł zagrozić Cezarowi.
Jak Jezus mógł zagrozić Herodowi? Lęk przed stratą władzy jest większy, niż mogłabyś sobie wyobrazić.
Trudno mi sie odnieść do twierdzenia że Jezus był osobą wpływową i bogatą, bo nigdy o tym nie słyszałem. Też się trochę interesuję historią, ale pierwszy raz się spotykam z takim twierdzeniem. By wpływowy, bez wątpienia, ale to z tego co wiem wynikało z jego popularności, a nie pieniędzy.
Nie posunąłbym się do porównania Jezusa do Spartakusa. Trzeba pamiętać że ich program był zupełnie odmienny. Spartakus wzniecił powstanie przeciw Rzymowi, Jezus nikogo nie namawiał do walk przeciw najeźdźcom. Realnym zagrożeniem dla Rzymu w Palestynie był Barabasz. On był dopiero popularny, on zawoływał do powstania. Był niezwykle niebezpieczny, bo jego działalność groziła rozruchami. O Jezusie nie da się tego powiedzieć.
Dziecino, nie chodzi o realne zagrożenie, tylko o potencjalne. Zobacz, co amerykanie robią teraz na lotniskach, po 11 września 2001 - świrują, choć wiadomo, że juz się tam ataki nie powtórzą, przynajmniej w przeciągu najbliższych lat. Jeśli rzymianie czuli się zagrożeni, to nie ważne, czy było to zagrożenie ze strony Jezusa realne, ważne, że się tego bali. A od strachu do szaleśnstwa jest już tylko krok.
No i właśnie: pytanie brzmi, czy Rzymianie bali się Jezusa? No bez przesady, czemu mieliby się bać kaznodziei z Palestyny? On nikogo nie podburzał, nie namawiał do powstania, on tylko głosił nauki o miłości bliźniego. Nie, Rzymianie nie byli tym nawet szczegónie zainteresowani. Nie w momencie, gdy Barabasz wzywa do otwartego buntu przeciw obcemu zwierzchnictwu. To było to zagrożenie o którym piszesz, które Rzym musiał natychmiast zlikwidować. To Sanhedrynowi zależało na śmierci Jezusa, gdyż zagrażał ich władzy, nie rzymskiej.
Jeszcze raz, nie mów do mnie "dziecino" bo nawet mnie nie znasz i nie wiesz ile mam lat.
pomyslmy czemu mieli sie bac samozwanczego krola zydow mowiacego o wladzy wyzeszej niz ziemska (negujacego w ten sposob wladze ziemskie)... chcac nie chcac jeast to dla wladz niewygodne a nawet bardzo niewygodne .. chodzi sobie taki gostek po ich ziemi i podwaza ich prawo do sprawowania wladzy,co gorsza zbiera ludzi ktorzy go popieraja i widza w nim autorytet.. no ja bym byl przynajmniej zly na niego
Właśnie wróciłem z kościoła a na mszy była opowieść, jak rzymianie chcieli znaleść na Jezusa przysłowiowego haka. Pozwól dziecino, że ci ją streszczę.
Rzymianie spotkali Jezusa i chcieli go jakoś podejść, więc zapytali, czy należy płacić podatki Cezarowi.
Jezus poprosił o monetę (oczywiście z wizerunkiem Cezara) i zapytał przewrotnie, czyja jest ta moneta?
Rzymianie odpowiedzieli - Cezara.
Jezus na to: "oddajcie to co należy do cezara, Cezarowi a Bogu oddajcie to co należy do Boga".
Jaki z tego wniosek? Że byle jaki żołnierz, był już tak przepełniony nienawiścią nie tyle do człowieka, co do jego mądrości, że próbował go na każdym kroku złapać na próbie buntu, zdrady i sprzeniewierzeniu się najwyższej władzy na ziemi. Czyż, to nie jest dla ciebie przykład tego, że jednak się go bali?
Niput, ta sprawa z ogłaszaniem się królem żydowskim wyszła dopiero później, podczas sądu nad Jezusem. Zauważ że wyciągnął ją Sanhedryn który robił wszystko żeby tylko zainteresować Rzym tą sprawą. Był nawet gotów naciągać fakty
Opoz, obawiam się że nie słuchałeś uważnie, bo w tej przypowieści występują nie Rzymianie, a Faryzeusze i ich uczniowie. Jeśli nie wierzysz możesz sprawdzić: Mat, 22, 15-22. I to kolejny dowód na to, że Rzymianie nie interesowali się Jezusem
pozdrawiam
Ksiądz powiedział żołnierze i mówił to z głowy, nie czytał tego. Ale jeśli nawet jest tak jak mówisz, to wcale to nie znaczy, że Rzymianie o tym nie wiedzieli. A swoją drogą, o co ty walczysz, o wolne soboty a może szukasz tego co wynalazł pracę. Zastanów się dziewczynko, co ty w ogóle piszesz. Uważasz, że Jezus nie cierpiał. Ukrzyżowali go, bo nie mieli innego wyjścia.
Masz pojęcie, coch cesz udowodnić. Twierdzisz, że w tamtych czasach, nie było tortur, a jak były to delikatne, mimo, że nie tak dawno temu, bo ok 60 lat temu, Niemcy torturowali żydów na wszystkie możliwe sposoby - a przypomnie ci, że to były raczej czasy ucywilizowane. Zawsze musi się znaleź jakieś brakujące ogniwo.
Yorrick pewnie została zbałamucona prze Urbana i jego antyklerykalną gazetę "NIE". Rozumiem, że chcesz być zauważona i polubiana na FW ale spieranie się z ludźmi a także z autorytetami, którzy są niemal zgodni, że było tak jak ukazał to Gibson w swoim filmie jest co najmnie bezsensowne i głupie. Do jasnej cholery, skąd ty wiesz jacy ludzie go więzili, byłaś tam? Swoje teorie opierasz na niczym, na przypuszczeniu, że niebyło powodu do tortur, więc takowych nie było - haha, taką teorie to możesz dać do dziennika Fakt ten sam poziom wiarygodności co twoje tezy.
Dostałaś wiele przykładów jak może zachowyć się człowiek w stosunku do innego człowieka w sytuacji niewoli. Ale do ciebie nie dociera, ale w sumie się nie dziwię, jak się ma zakuty łęb to jak można doniego dotrzeć.
Opoz, wskaż mi choć jeden punkt w którym twierdziłEM że w tamtych czasach nie było tortur a jak były, to delikatne. Albo że Jezus nie cierpiał. Jak mógł nie cierpieć skoro umierał na krzyżu? Nie wciskaj mi że mówiłem coś, czego nie mówiłem, bo to paskudne metody polemiki.
Jeśli się nie mylę, punktem wyjścia do naszej dyskusji był film, który moim zdaniem przedstawił śmierć Jezusa w sposób bardzo umowny, i z tego powodu uważam że wmawianie ludziom że tak właśnie było jest żenującym sposobem promocji, bo tak nie mogło być. I o to mi chodzi. Nie, nie walczę o wolne soboty, wisi mi to. Chodzi mi jedynie o film.
Spona, wygląda na to że twoim zdaniem każdy kto nie myśli tak jak ty jest zapalonym czytelnikiem "Nie". Tak się składa że uważam gazetkę Urbana za wyjątkowy szmatławiec. Co do spierania się z ludźmi, jeśli się nie mylę o to właśnie chodzi na forach dyskusyjnych, czyż nie? I nie wyskakuj tu z autorytetami, bo na razie jedynym wymienionym autorytetem był nieznany mi z nazwiska ksiądz. A skoro cię interesują moje teorie i masz zamiar z nimi polemizować to radziłbym ci przeczytać całą dyskusję.
pozdrawiam
Dobra, idź zamelduj dzielnicowemu o swojej tezie. Widać, że mieszka na wsi - bo nawet nie wie co to znaczy autorytet.
Najwidoczniej Ty nie zauwazyles zadnego przeslania, a wiele ludzi dzieki temu sie zmienilo. Wlasnie w tym filmie chodzilo o to - aby pokazac ludziom jak cierpial Jezus, a nie zeby wszyscy mogli sobie ogladac zwyczajny film o Jezusie jak kazdy poprzedni - takie jest moje zdanie.
Diabliczko, rozumiem tezę tego filmu, zgadzam się z Tobą co do tego, co nie znaczy że uważam to za najlepszy sposób przedstawiania pasji. Szanuję Twoje zdanie, niemniej mam inne.
pozdrawiam
O czym w ty rozmawiacie? Czy diabełki, diabole, dzieciny i muskularne buldogi (.....uuuu drżą wszyscy ze strachu......) znają się aż tak na anatomi ludzkiej ręki i historycznych aspektach postaci Jezusa? Widze że większości marzy się tu Pasja II, tak się w cielić w role legionistów i ukrzyżować takiego Yorricka nie? a co będzie tu burak gadał. Mogę ukrucić waszą dyskusje w jednym przydługawym zdaniu. Oglądałem kiedys w nocy taki program, może kojarzycie, "warto rozmawiać", w debacie brał udział biblista (ksiądz profesor jakiś tam) i kiedy zapytano go czy Pasja jest zgodna z biblijną prawdą, odpowiedział że nie dość że jest W PEŁNI zgodna to w dodatku jest NAJLEPIEJ ODZWIERCIEDLAJĄCYM owe wydarzenia filmem jaki dotąd powstał. I co w na to? a wy się tutaj kłócicie czy Chrystusa zdzielona 20 czy 30 razy batem. Odwołując się do pierwszego wpisu, jakoby pasja była najgorszym filmem o Jezusie - bodajże przedwczoraj oglądałem The Gospel of John, Philipa Saville ipowiem wam że ten był jeszcze gorszy od Pasji :) co do zdania "w życiu nie widziałem tak brutalnego filmu" – wejdz do kina na pierwszy lepszy seans, nawet tak kolo 21, a zobaczysz :). Mi się tak średnio ta pasja podobała, fajnie że Jezus choć raz nie mówił po angielsku…:)
no i bardzo dobrze, że nie mówił. zastąpienie angielskiego ówczesnym językiem było chyba najlepszym pomysłem Gibsona.
Wow...tak mnie wciągnęła owa dyskusja, że całą
przeczytałam...
Co do jednego zagadnienia z początku nie ma wątpliwości, że Yorrick ma rację... bo gdyby Jezus został przybity za dłonie to...byloby jeszcze bardziej dramatycznie...Nasz Ksiądz na religii mówił, że Jezus został przybity za nadgarstki i tak "spokojnie mógł sobie na nich wisieć" po czym umarł dusząc się (bo ciężko jest łapać oddech w takiej pozycji)...
A co do pozostałych tematow rozmowy...Kwestia czy Jezus byl zagrożeniem dla kogokolwiek jest troche zlożona. Przecież tuż po narodzinach jako niemowle miały zostać zamordowane wszystkie noworodki z rozkazu Heroda bo się bał...
No a tak poza tym to nie czuje się na tyle kompetentna, żeby stwierdzić jakie fakty z życia Jezusa zostały przedstawione inaczej w "Pasji" bo mnie tam nie było...
Tak czy siak uważam ten film za bardzo udany, poruszający i...no cóż brutalny...Ale to nie zmienia faktu, że szanuje każdą osobę która ma inne zdanie.Musimy pamiętać, że nie wszyskie filmy opowiadające o postaci wybitnej są arcydziełem (jak dla mnie "Karol-czlowiek, który zostal papieżem" zupełnie nie odzwierciedla prawdziwego życia Karola Wojtyły...no może troche...ale to moje zdanie).
Pozdrawiam:)
Ha... przesadzili? Mel Gibson chciał pokazać prawdę - to czy mu sie to udało każdy niech stwiedzi sam. Faktem jest jednak to, że biczowanie i droga krzyżowa było brutalne - a jakie miało być? Jezus cierpiał za grzechy wszystkich ludzi... a jest ich wiele...
No i...w życiu nie widzialeś tak brytalnego filmu?- to chyba niewiele ich oglądałeś...
Dla mnie ten film jest chory, brutalny i przereklamowany.
1.Czy człowiek moze pomiescic w sobie tyle krwi?
2.W Biblii jest napisane "ubiczowali go, bili po twarzy, pluli, nalozyli korone cierniowa i bili pokłony"(cytat mniej wiecej z pamieci).Tymczasem na tym filmie widzimy katowanie przez poł godziny skazańca, któremu żołnierze oddają się z dziką satysfakcją, podczas gdy dwaj pozostali skazańcy maja po pare draśnięć. Moje pytanie brzmi:dlaczego legioniści mieliby to robić? Przecież Piłat łagodnie się z Chrystusem obchodził...
3.Zawsze myślalem że skazańcy nosili na miejsce kaźni tylko poprzeczną belkę krzyża. Wbijano gwoździe nie w dłonie tylko w nadgarstki-czy przy filmie nie pracowali historycy?
4.Końcowe sceny są koszmarne-nigdy w życiu nie przypuszczałem że z ludzkiego boku może po przebiciu trysnąć tyle krwi! To chore, nawet z tętnicy szyjnej nie sika chyba jak na tym filmie...
5.Ludzie mówią że "powiekszyła się ich wiara""zmienili sie" dzięki temu filmowi.Pytam:jak mozna się zmienić pod wpływem dwóch godzin jatki?Jak można się poprawić oglądając dwugodzinny film o maltretowaniu Zbawiciela? Istotą chrześcijaństwa, fundamentem wiary nie jest jatka, tylko zmartwychwstanie, któremu w tym filmie poświęcono żałośnie mało czasu (btw:jak mozna napisac "ostatnie 12 godzin z zycia Chrystusa''skoro wierzymy ze On nie umarł?)
ps.film jest wychwalany za to żę postaci mowia po aramejsku i lacinie-to tez jest głupie, gdyż są to języki wymarłe, czyli nie wiemy jak BRZMIAŁY-można nimi pisać ale mowi się raczej trudno, więc nie jest to dla mnie zbyt "realistyczne"...
1. Tak. Inną sprawą jest, że zdrowy silny człowiek już po oddaniu 450ml krwi dostaje od sanitariusza czekoladę, żeby nie padł z wycieńczenia.
2. Patrz argument o rzezi niewiniątek Mademoiselle.
3. To nie jest film historyczny - Gibson inspirował się zapewne bardziej malowidłami na ścianach kościołów niżeli podręcznikami do historii. Historycy byli tam z innych powodów.
4. To nie były krew.
5. Prezentujesz szalenie ograniczony tok myślenia w tym punkcie. Ile ty masz lat mistrzu?
Żal mi ludzi, którzy wartość tego filmu wymierzają sobie stopniem jego zgodności z historią. Nie macie pojęcia o historii, to po pierwsze. Po drugie to nie jest film historyczny! To że jakiś autorytet moralny stwierdził, "że tak było" nie znaczy, że film ten należy racjonalizować. Historycy pracowali przy Pasji dlatego, że jego fabuła umieszczona jest w dalekiej przeszłości, zaś sam wątek jezusa jest już czysto "kościelny", a zatem ispirowany biblią i wizjami jakieś obłąkanej kobiety. Historyk gówno wie o tym z ilu litrów krwi wypróżnił się Jezus zanim zawisnął na krzyżu, ani też ile razy dostał biczem od jakiegoś rzymskiego imbecyla. Jeszcze raz powtarzam - to że ktoś powiedział "że tak było", nie znaczy, że macie dzieci moje kochane ten film racjonalizować. Tym bardziej, że wdg wiary były to czasy przepełnione mistycyzmem, w którym cudy zdażały się każdego dnia, szczególnie wokół osoby Chrystusa. Abstrachując więc od FAKTU że pasja filmem historycznym nie jest - w tym konkretnym przypadku, cudy i rózne inne niesamowite anomalie można by nawet uznawać za fakty historyczne. Oczywiście pod kątem wiary, a nie ilości historycznych dowodów. Zacznijcie więc myśleć. Wiele tutaj jest dzieci, ale np. taki Opoz to już mnie na łopatki rozkłada tymi swoimi wywodami motodologiczno-historycznymi.
...az rzyć boli od tego waszego pierdolenia. Na tematy wiary pogadajcie se z plebanem, samym soba lub kimkolwiek z inteligencja wyzsza niz IQ rozwielitki a forum o filmach jest to forum ( zgadles ! ) o filmach...luzik, tematy "okolo" filmowe mozna pod to podpiac, ale dysputy teologiczno-historyczne se darujcie...kim wy wszyscy jestescie by sie klocic "jak tam na prawde bylo i czy w ogole bylo". Skad WY i ktokolwiek moze cokolwiek o tym wiedziec...Papa ( swiec panie nad jego dusza) powiedzial "tak bylo".. a skad u licha i on mogl to wiedziec? punkt widzenia w tej sprawie zalezy od siedzenia...film uwazam za nudny- slowo nudny, jest najpelniejszym i najlepszym opisem tego filmu wg. mnie.
Dupa cie boli? To może nie pij tyle? Czym ty sie w ogóle tak emocjonujesz? Każdy sobie będzie pisał na tym forum o czym chce i jak chce, a jak jakiś post będzie niezgodny z regulaminem, to zostanie zablokowany... proste? Jak tak lubisz wbijac się z ni dupy ni z pietruszki w temat i zarządzac o czym dyskutować wolno, a o czym już nie, to załóż sobie własne forum i tam dawaj upust swoim popędom. Dyskusje prowadzi się zwykle o filmach i o temacie tych filmów - takie to dziwne?
ot to sie asd popisales(as)...wlasnie po to wszedlem na forum by o filmach porozmawiac a nie o jakims tam facecie z broda. I kto tu sie emocjonuje? ja przedstawilem swoje zdanie z ktorym sie mozesz zgodzis lub nie. stwierdzilem ze pasja jest filmem nudnym i juz. moje prywatne zdanie. to wlasnie TY piszesz co ja mam robic, co i gdzie mam pisac...wiesz tyle w tej twojej wypowiedzi sensu ilu profesorow w samoobronie...pax
- na tym wątku rozmawiamy akurat o faciecie z brodą. Jak chcesz pogadać o czymś innym to masz 100.000 innych tematów do wyboru.
- co do filmu - też jestem zdania że jest średni.
- jak ty w czyms nie widzisz sensu to wcale nie musi oznaczac ze rzeczywiscie go tam nie ma
pa
Ten film był przedstawiany i reklamowany jako "najbardziej realistyczny film o losach Chrystusa"-moze nie mial byc filmem historycznym ale wlasnie przynajmniej realistycznym, w którym ukrzyzowanie będzie wyglądało jak ukrzyżowanie, a biczowanie jak biczowanie i ilosc krwi bedzie realistyczna... Bowiem oglądając go można odnieść wrażenie że jest bardziej realistyczny od innych tylko poprzez ilość wylanej krwi, a gdyby się wylało wiecej to byloby jeszcze bardziej realistycznie... Skoro historycy pracowali przy filmie to warto by się było spytać ich jak wyglądała śmierć przez ukrzyżowanie,a nie wzorowac się na malowidłach kogoś kto widać miał o tym nikłe pojęcie niezależnie od tego jak pieknie malował... W filmie "realistycznym" również i realizm historyczny jest chyba ważny-w przeciwnym razie dostajemy taką oto robioną pod publikę papke, która poza ilością wylanej krwi i wrzasków nie różni sie niczym od obrazków w książce od religii (a jak już wspomniałem ilość rzeczonej krwi nie świadczy chyba o realiźmie).
Ale abstrachując już od ilosci krwi, wielkości krzyża itp.pozwole sobie jeszcze raz zadać pytanie: jak ten film do jasnej cholery może wpłynąć na ludzi? W większości innych znanych mi opisów i przedstwień ukrzyżowania Jezus znosi to jakoś tak... godnie(przynajmniej ja mam takie wrażenie)-a tutaj zmasakrowane oblicze skatowanego człowieka nie przypomina mi Mesjasza, nie wzbudza wdzięczności, żalu, a raczej litość i obrzydzenie (ze względu na jego stan fizyczny).. Więc dlaczego akurat ten film, a nie np. "Jezus z Nazaretu" tak ludzi poruszył?Przypuszczam że dlatego iż był bardziej krwawy.
To proste - film pokazuje człowieka a nie bohatera - to bardziej trafia do ludzi niż jakieś mrzonki o bezbolesnym ukrzyżowaniu. Kto nie chciał widzieć mesjasza, ten na pewno go nie zauważył, u mnie było odwrotnie.
"przedstawiany i reklamowany jako "najbardziej realistyczny film o losach Chrystusa"
REKLAMY KŁAMIĄ!!!! nie wiesz o tym??
"w przeciwnym razie dostajemy taką oto robioną pod publikę papke, która poza ilością wylanej krwi i wrzasków nie różni sie niczym od obrazków w książce od religii"
No i tu trafiasz w sedno, niestety. Pasja to taki typowy produkcyjniak. Rozreklamowany do granic możliwości, bo przecież potencjalnym odbiorcą jest praktycznie każdy katolik + masa tzw "ludzi nieumocnionych w wierze". Pasja to zwyczajne rzemiosło, film dopięty pod każdym względem na ostatni guzik - produkcja nastawiona na sprzedaż. Całe to wielke halo wokół jej rzekomego realizmu, mocy nawracania i ch... wie czego jeszcze w rzeczywistości było jedną z najlepiej przeprowadzonych kampani reklamowych w historii. Nie tylko gawiedź dała się na to nabrać, za to tylko gawiedź za tym filmem teraz szaleje i twierdzi, że się nawróciła. Żałosne. Równie dobrze człowiek może się nawrócić jak dostanie cegłą w łeb. Pasja nastawiona jest na wywoływanie szoku, a jak jesteś pod wpływem szoku to możesz sobie wmówić, że właśnie doznałeś objawienia. Ja osobiście jestem osobą niewierzącą, więc film ten do boga mnie ani nie zachęcił, ani też nie zniechęcił. Jedyną osobą która wiele w mych oczach straciła jest Mel Gibson.
Generalnie Pasja podobała mi się pół-na-pół. Ma kilka dobrych, mocnych momentów. Do sceny biczowania nie żywie jakiejś większej odrazy (może dlatego że wiele już widziałem zarówno na ekranie jak i w życiu). Realizacja tego filmu jest bardzo dobra, a momentami nawet mistrzowska - ale nabierzcie do tej produkcji dystansu. Mel Gibson nie jest żadnym autorem natchnionym. Osobiscie wydaje mi się że ten gość chce po prostu za wszelką cenę mieć swój osobny rozdział w podręczniku do historii kina.
i pewnie taki rozdzial bedzie mial:)
trzeba sie zgodzic ze to film zrobiony tak aby wzbudzil duze kontrowersje (zarobil kase??) czego dowod mamy na tym forum. z drugiej strony byc morze w czasach jakie mamy cos bardziej lagodnego by nie trafilo do ludzi. wydaje mi sie ze do kogo film mial trafic to trafil a osoby uprzedzone nie daly sie przekonac. film z pewnoscia jest mocno na reke dla kosciola katolickiego ktory powoli traci swoj prestiz i autorytet na swiecie- sa sceny ktore moga wsztrzasnac ja osobiscie mimo ze jestem osoba nie wierzaca dalem sie mu przekonac (jestem naiwny;) znam tez osoby ktore nie mogly obejrzec fiolmu do konca tak byly poruszone. nie mozna tego filmu traktowac jako obrazu historycznego czy dokumentalnego i doszukiwac sie w nim przklaman bo nie po to zostal nakrecony mial nam cos pokazac i wielu ludziom udalo sie ten film odebrac duchowo (za co brawa dla rez) co do zarzutow ze film jest zbyt brutalny i na tym opiera sie jego popularnosc
i oprocz krwi nie ma nic do zaoferowania jest dla mnie niedorzeczne , skoro mial on nam pokazac meke chrystusa to pytam JAKI MIAL BYC?? teologiczne dywagacje na temat zycia chrystusa pozostawie pseudo historykom bo tak naprawde nie wiemy jak bylo i ile jest przeklaman z tego co wiemy... film napewno dobry i z pewnoscia zapisze sie tak czy inaczej w historii kina (osobiscie jestem widzem i jako takiego nie interesuja mnie miliony jakie na tym filmie zarobil gibson). a dla wszystkich oburzonych tym filmem katolikow "tak bylo..." powiedzial po seansie Ojciec Święty
"z drugiej strony byc morze w czasach jakie mamy cos bardziej lagodnego by nie trafilo do ludzi"
I tu reżyserzy popełniaja właśnie zasadniczy błąd: "mocne" nie znaczy kontrowersyjne, brutalne, przesadzone. Żeby film trafiał do ludzi nie musi być wcale szokujący. Ba, nakręcić obraz szokujący znaczy dla mnie tyle samo co pójść po najlżejszej linii oporu. Skoro nie wiem jak inaczej wzbudzić wokół swej produkcji rozgłos, to nakręcę "najrealistyczniejszą" rzeźnię wszechczasów, najdłuższą scenę gwałtu i do tego niech wszystko będzie jeszcze moralizatorskie i na "poważny" temat". Tak, poddaję się! Nie mam talentu! Dajcie mi tu speców od efektów specjalnych!
Pasja naszczęście aż tak złym filmem nie jest. Momentami czuć powiew artyzmu, inwencji twórczej. Gibson odrobinę wyobraźni jednak ma. Mimo to jego "dzieło" przy filmach naprawdę wartościowych jawi się jedynie jako strasznie prymitywny, nachalny wręcz gniot.
Pytasz, czy w sposób lekki, subtelny, trafić można do ludzi - daję więc odpowiedź. Polecam ci "łagodny" film, który swoją aurą wręcz przewierci cie na wylot - "Spragnieni miłości" Kar Wai Wonga. Dla wielbicieli hollywoodu kino zupełnie nie atrakcyjne... Dla tych zaś, co pragną więcej, niż tylko rozrywki - pozycja obowiązkowa. Polecam również kontynuację dzieła Kar Waia - "2046". A jeśli chcesz koniecznie o Jezusie - to oczywiście "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Martina Scorsese. Zapewniam was - Mel Gibson, choć wielki ma tupet i jeszcze większy portwel, reżyserem jest stosunkowo maluczkim.
akceptuje to co piszesz i pewnym sensie sie z toba zgadzam jednak popelniasz pare bledow. to ze film w swoim przekazie jest brutalny a przez to nawet szokujacy nie czyni go zaraz filmem tworzonym po najmniejszej lini oporu tym bardziej jesli tematyka filmu badz co badz jest tak trudna(nie w rozumieniu ale w dyskusji) i w ktorej trzeba naprawde stapac jak po cienkim lodzie. zgadzam sie natomiast ze glownym bodzcem ktory sciagnal takie tlumy i narobil tyle szumu jest wlasnie owa brutalnosc, zle to czy dobrze? wedlug mojej oceny nie jest to minus tego filmu uwazam ze poza scenami szokujacymi film posiada zalety ktore czynia go wartym obejrzenia i ktore daja mi prwo twierdzic ze nie jest to gniot. zreszta osoba ktora twierdzisz ze jestes-ceniaca wartosciowe kino napewno zdajesz sobie sprwe ze filmy mozna odbierac na roznych plaszczyznach (nie tylko w taki sposob jaki odbiera je gawiedz:)) i ja tak odbieram pasje
z tym ze nie uwazam tego filmu jako cos wybitnego czy natchnionego (szczegolnie natchnionego) ale jak sam napisales nie jest to film zly. zgadzam sie takze ze w sposób lekki, subtelny, trafić można do ludzi, jednak nie do wszystkich co sam przyznajesz(..."Dla wielbicieli hollywoodu kino zupełnie nie atrakcyjne... Dla tych zaś, co pragną więcej, niż tylko rozrywki - pozycja obowiązkowa"...) a ten film poniekad mialbyc filmem dla wszystkich( w duzym uproszczeniu-nie chce zanudzac;)). co do filmu kar wai wonga napewno go obejrze i sie do niego odniose;).
na koniec napisze ze do mnie pasja trafila i juz .a co do rezyserow bez talentu to- jaki popyt...itd nie chce zeby moja wypowiedz byla traktowana jako post melancholijnej cioty malinowej gheghe leje na wszystkie chamskie wypowiedzi bo tak to jest ze anonimowosc daje mozliwosc pozornej bezkarnosci a frustraci bez argumentow posrali by sie off line gdy doszlo do "dyskusji" ze mna (co zareczac sobie moge bo jestem on line;)) pzdr
Nie sądzę żebym popełniał błąd - po prostu generalizuje, bo chce wskazać występowanie pewnych tendencji. Jasne, że jest dużo filmów, które szokują w inny, wartościowszy sposób. Takim obrazem jest np. "Nieodwracalne" Gaspara Noe, jednak to już jest kino zupełnie innej miarki. Pasja jest filmem dosyć prymitywnym, mającym dodatkowo charakter ortodoksyjny, a więc o wartościowym "przekazie dla ludzkości" również nie ma za bardzo mowy. Jedyne co stoi na wysokim poziomie to solidne wykonanie filmu + kilka dobrych momentów w przerwach między sieczkami.
Co do popytu na hollywoodską chałę, to wcale nie jest to coś nie do odkręcenia. Ludzie nie są aż tak tępi żeby nie trafiały do nich takie filmy jak np. wspomniani "Spragnieni miłości" Kar Waia. Jest to tylko i wyłącznie kwestia kultury, która w naszym kraju po prostu nie istnieje. Już np. w Czechach popyt na gówno jest poniekąd znacznie mniejszy, bo jest to kraj o wiele bardziej rozwinięty pod względem kultury niż nasz.
Ale żeś sie uczepił tego doskonałego kina i "Spragnieni miłości" Kar Wai Wonga...A widziałeś "Eat my food"???? Też doskonałe:)
nie bedę się rozwodzić jakiś wywodów prawić... mnie wkurzyła już cała ta otoczka wokół filmu przed jego amerykańską premiera, to sprzedawanie gadżetów z filmu w każdym prawie amerykańskim sklepie, to, że z tak ważnego tematu zrobiono tani produkt dla mas... ale! film jest brutalny, racja i tym samym prawdziwy, to chyba pierwszy film, który starał się ukazać całą prawdę a nie to co moga oglądać wszyscy i dzieci i stare dziadki... a jak myślisz Jezus umierał?! może po tym filmie i po talk brutalnych scenach, może chcoiaż część ludzi wyszła z kina zrozumiawszy istote MIŁOŚCI
pozdrawiam
Co do argumentu o spłyconej warstwie merytorycznej na korzyść rzeźni to zgadzam się z opinią Zhen. W Bravehearcie przymrużyłem oko na rażące przekłamania hist. bo to film typowo hollywoodzki a hollywood ma pewne wymagania. Docenia filmy, w których podział na dobro i zło jest jasny i prosty; ponieważ odciąża to naszą mózgownicę od ew. rozterek moralnych, film staje się lżejszy i przyjemniejszy w odbiorze. Nie przeszkadza mi to w hollywood i jego filmach pseudohistorycznych, ale jeśli w Pasji, która z racji tematu poruszanego NIE powinna być typowo hollywoodzkim filmem również w taki sposób upośledził warstwę merytoryczną, to coś tu jest nie tak. Przykładem są żydzi - wszyscy zgodnie, jak jeden mąż mając do wyboru Jezusa i Barabasza wybrali Jezusa - a więc są ŹLI :) Ja nie wiem czy biblia też tak przedstawia te zdarzenia, ale być może czarnobiałe postrzeganie świata to cecha wielu chrześcijan :) Gibson przyciągnął tłumy ludzi do kin i zbił na tym ciężką kabzę - i pewnie wie co przyciągnęło ludzi do filmu. Jeśli wie to jest niezłym hipokrytą [tu ziewnięcie spowodowane dostrzeżeniem jakże typowej cechy wielu chrześcijan].