Obejrzę z ciekawości, jednak już widzę, że pomysłem producentów było "zróbmy pamięć
absolutną tak na Spielberg nakręcił Raport mniejszości" tylko bardziej. Zobaczymy, ale
mam czarne myśli.
Dziś obejrzałem. Powiem, że jak ktoś nie widział oryginału to może się spodobać. Jednak wycieli najlepsze wątki, w zasadzie został sam szkielet opowieści, sporo strzelaniny i pościgi. Całość to połączenie Dennis`a Quid`a z "Ja robot", wspomnianym przeze mnie wcześniej Raportem mniejszości i troszeczkę z trzecią częścią "Piratów z karaibów 3" - chodzi mi o sceny z portu w Singapurze. Collin mnie nie przekonuje, brak mu tej szczerości z Raportu. Szczerze, w oryginale wszystko było realne, choć mało prawdopodobne (tak jak kosmici i reaktor na Marsie), a tu niestety sedno filmu jest nierealne (nie chcę za dużo zdradzać, ale jeżeli bohater wychodzi na zewnątrz pojazdu, który w przeciągu 17 minut przemierza całą Ziemię, a włosy Lory są zawsze w idealnym stanie, to coś tu jest nie tak). Oczywiście sceptycy powiedzą, że to przecież sen bohatera, ale w poprzedniej wersji było bardzo dużo miejsca na domysły widza, a tu to po prostu zwykły film akcji...