Kto z was czytał książkę "Total Recall"? Pytam bo mam zamiar też przeczytać, ale zastanawiam się czy warto? Film oglądałem już kilkanaście albo i kilkadziesiąt razy (nie liczę tego) i jest on jednym z moich ulubionych filmów. Ciekawy jestem czy w książce cała historia przedstawiona jest jakoś dokładniej, może rozszerzone to jest. Bo zawsze po obejrzeniu filmu mam masę pytań co i jak, czy to był sen Quaida czy może jednak prawda. :D i tym podobne pytania.
Proszę o odpowiedzi osób, które czytały książkę czy warto po nią sięgnąć! :D
Nie książkę a opowiadanie, mi osobiście się podobało ale najlepiej sam przeczytaj, opowiadanie ma kilkadziesiąt stron i nie nastawiaj się na kopię fabuły filmu ponieważ film jest tylko jego adaptacją a raczej rozwinięciem, w opowiadaniu temat jest potraktowany mniej poważnie i z większą dozą magii.
I zupełnie nie masz racji, studencioku. "Przypomnimy to panu hurtowo" to opowiadanie, a KSIĄŻKA "Pamięć absolutna" powstała na podstawie filmu, jej autorem jest Piers Anthony. Jakieś wątpliwości? To zajrzyj do wikipedii. Btw @Axel książka jest chyba nawet lepsza od filmu.
Po za tym Dick ma bardzo ciężki styl ... pomysły ma fajne gorzej z wykonaniem ... sam się zastanawiam nad przeczytaniem.
No raczej "sztywniaku" ;) w Łowcy te jego skrzynki empatyczne prześladowały mnie cały czas w żaden sposób nie mogłem sobie ich z wizualizować filmy zwyczajnie przerastają prozę i sprawiają iż ciekawe pomysły Dicka są podane w na tyle strawny sposób że da się coś zrozumieć i wyciągnąć dla siebie ;) w przypadku BR to nawet koncepcja filmu rozwinęła i przerosła na wyrost książkowy pierwowzór z infantylnej blaszako śrubko zębatkowej wizji autora uczyniono poważne widowisko z bio inżyneirją genetyczną :]
Poczytaj Charlsa Strossa, to będziesz dopiero wiedział, co to ciężki styl. Dick przy nim wygląda jak poczytanka dla przedszkolaków.
Z tego co widzę to właśnie o to Norven'owi chodziło z tym ciężkim stylem, bo chodzi o to że jego styl jest prosty i mało wyszukany i to jest dla niektórych ciężko strawne więc Nexus9 też masz racje tylko się spieracie a nie zrozumieliście się:P
No i Axel tak jak napisał Norven, opowiadanie Dick'a to tylko wyjściowy pomysł a akcja opowiadania kończy się tam gdzie się zaczyna główna filmu
"a akcja opowiadania kończy się tam gdzie się zaczyna główna filmu" - to znaczy ze nie czytales opowiadania :)
pozdrawiam.
osobiscie uwazam, ze ciekawsze pomysly Dicka nie trafiaja do filmow... gdyby trafily, to moze w koncu bylaby jakas ekranizacja.
Bardzo warto siegnac po to opowiadanie, tylko, ze zaden z filmow nie oddaje nieczego co tam jest. Jak napisal 666student666 filmy to luzna adaptacja, a ten z 2012, to nawet tylko adaptacja filmu z Arnoldem, a nie samego opowiadania :)
Osobiscie dla mnie opowiadanie bije na glowe wszystkie filmy, a plenta jest bardzo zaskakujaca. Czy "mniej powaznie", jak pisze 666student666, trudno powiedziec, heh
Może z tym mniej poważnym podejściem niewłaściwie się wyraziłem, w każdym razie opowiadanie jest bardzo zaskakujące i przyjemne w odbiorze, prawie jak nie Dick, no i to zakończenie:).
to znaczy?
piszesz na temat ksiazki napisanej na podstawie filmu zrobionego na kanwie opowiadania Dicka? i co to wnosi do mojej wypowiedzi?
Przy okazji polecam przeczytanie opowiadania Golden Man/Złoty człowiek i obejrzenie filmidła Next. To jest dopiero przykład "luźnej adaptacji", o ile można to w jakikolwiek sposób nazwać adaptacją.
Zdecydowanie warto czytać Dicka. Facet miał genialne pomysły, ponadto pisał pod wpływem całych ton narkotyków, od których zaczynał śniadanie i łykał na dobry sen ;))) Ponadto był prawdopodobnie schizofrenikiem paranoidalnym. W życiu to wszystko jedno wielkie gówno, ale przełożone na karty powieści i opowiadań - genialne. Genialne, bo wyjątkowe pomysły Dicka niejednokrotnie brały sie z jego narkotycznych wizji... Twój post jest stary, więc nie wiem, czy moja odpowiedź zachęci Cię jeszcze do lektury... Tak czy owak - Dick to jeden z najwybitniejszych pisarzy SF. I to ze złotej epoki tego gatunku. Słowem - klasyk.