PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33260}

Otwórz oczy

Abre los ojos
1997
7,5 19 tys. ocen
7,5 10 1 19395
7,2 9 krytyków
Otwórz oczy
powrót do forum filmu Otwórz oczy

???

ocenił(a) film na 4

Ten film robi z mózgu sieczkę. Po obejrzeniu czułam rozczarowanie i niepokój. Do tej pory nie rozumiem, co reżyser chciał przekazać widzowi, opowiadając mu taką historię...

humanite

a historię matrixa jednak zrozumiałaś, co?

ocenił(a) film na 4
adeck92

"Matrix" jak najbardziej do mnie przemówił. "Abre los ojos" - nie. I chętnie dowiedziałabym się, jakie przemyślenia mieli ludzie po jego obejrzeniu, bo ja nie miałam właściwie żadnych, jedynie rozczarowanie i niepokój, tak, jak wcześniej napisałam.

ocenił(a) film na 3
humanite

Podpisuję się pod tym, co mówi humanite. Nie jest ignorancją, że się jedne filmy odbiera lepiej, drugie gorzej. "Otwórz oczy" jest psychodeliczne. Ten film nie przekonuje fabularnie. Ja w filmie szukam rozrywki, albo mądrości (wartościowości: prawdy, piękna...). Ten film nie zapewnił mi ani jednego ani drugiego. Jeżeli akcja, która trzyma w napięciu i piękna, zdolna kobieta na ekranie mają zapewnić dobry film, to ja się z tym jednak nie zgodzę. Bo cóż to za film, gdy na koniec mówisz: "a! więc to o to chodziło!", a zaraz potem drapiesz się w głowę i pytasz: "ale właściwie... po co?".

ramydada

Te słowa są skierowane do ciebie. Możesz żyć tak jak zechcesz i nic nie jest w stanie nakazać ci inaczej. Ludzie sami kreują swój los. Otwórz oczy.

humanite

zgadzam sie z twoja opinia calkowicie,po obejrzeniu filmu faktycznie czulam dziwne napiecie i niepokuj,pomimo tego film mi sie spodobal ,moze dlatego ze nie mam pojecia o co w nim do cholery chodzi!!hmm...a przemyslenia co do filmu...ciezka sprawa film jest naprawde niesamowicie trudny ,fabula dziwaczna...i pomimo ze ogladalam go juz jakies 4 razy,dalej mam te same dziwne odczucia.

eva_filmaniak

jak można nie wiedzieć o co w nim chodzi. Wszystko jest tam podane jak na tacy. W rzeczywistości jest rok 2150 (mniej więcej bo dokładnie nie pamiętam) a to co widzimy w filmie to sen głównego bohatera który się trochę popsuł. Na końcu bohater budzi się w rzeczywistości.

jeszcze spójrz na to:
http://www.filmweb.pl/film/Otw%C3%B3rz+oczy-1997-33260/discussion/A+to+wszystko+ na+podstawie+fakt%C3%B3w,1781591

ocenił(a) film na 9
humanite

[ uwaga spoilery ] Nie zrozumiałyście/-liście filmu a oceniacie, to dopiero dziwaczne i budzące społeczny niepokój zachowanie, ale dość z uszczypliwościami. Jestem świeżo po filmie i czuję się świetnie, przytaknę że film psychodeliczny i budzi niepokój - nie bez powodu to thriller, końcówka filmu wyjaśnia parę kwestii, zabawy z widzem , dziwnych zamian pań Nurii i Sofii, rzeczywiście film do pewnego momentu rozkręca się niemrawo , jednak później to już karuzela nastrojów, Cesar poznał Sofię nie poszli do łóżka jemu zależy jej też , ale nic na gorąco spotkają się ...jutro , i tu zaczyna się jazda bez trzymanka , kolejne sceny trudno utrzymać w logicznym porządku , można z tym walczyć przez parę kolejnych scen gdzie staje się w końcu jasne że nie ma w tym spójności, pojawiają się postacie Epizodyczne, co w konsekwencji zmusza do zastanowienia się co w końcu jest prawdziwe a co nie, czy miał drugą operację , czy Sofia w ogóle istnieje czy kiedykolwiek istniała, kto zginął w wypadku czy rzeczywiście była jedna czy może dwie ofiary, może ktoś podmienił ciała - film zaczyna całościowo przypominać rozsypane puzzle, widz traci punkty zaczepienia. By całość nie stała się bezmózgą sieczką końcowe wydarzenia zgrabnie domykają wątki pozostawiając kilka pytań bez odpowiedzi. film nie jest może bogaty interpretacyjnie ale pozostawił przynajmniej mi kilka możliwych scenariuszy z których każdy kończy się na finalnym skoku .... gdy zgaśnie światło niewiesz czy usłyszysz kiedykolwiek jeszcze Abre los ojos , a gdy jednak usłyszysz to wszystko co było przedtem okazuje się snem. "Będzie tak jak tego chcesz"

ocenił(a) film na 8
Mroowka86

Też jestem świeżo po filmie i czuję się...dziwnie. Ale muszę przyznać, że lubię się tak czuć. Zupełnie jakbym dotknęła czegoś wyżej i wzniosła się ponad problemy życia codziennego. Bo czym one są wobec wszechmocnej siły ludzkiego umysłu, nad którą nikt oprócz filozofów czy psychoanalityków się nie zastanawia? Wiedziałam, że ze mną jest coś nie tak :) Uwielbiam filmy, które potrafią przenieść w ten stan, podobnie czułam się po Wyspie Tajemnic. Przesłanie według mnie jest proste "To Ty kreujesz rzeczywistość, która Cię otacza i od Ciebie zależy jak będzie wyglądać Twoje życie." Nie wiem czego można w filmie nie zrozumieć. Owszem, można go "nie poczuć", wszystko zależy od odbiorcy. Myślę jednak, że warto obejrzeć kimkolwiek się jest. Może otworzyć oczy.

ocenił(a) film na 4
greenimagine

Moim zdaniem właśnie taka dewiza ("To ty kreujesz rzeczywistość...") to jak poruszanie się na ślepo po labiryncie, w którym człowiek sam się zamyka i, co więcej, nie może z niego wybrnąć. Przynajmniej w odniesieniu do tego filmu. Bohater, który nie mógł się pogodzić ze szpetną, ohydną stroną swojego życia, zdecydował się na coś, co moim zdaniem jest takim labiryntem. Uciekł do snu, gdzie nic nie dzieje się na prawdę. Wszystko jest iluzją. Tak ja to widzę.

ocenił(a) film na 8
humanite

Oczywiście, bohater wybrał akurat taką, a nie inną ucieczkę od swoich problemów. Możemy to pochwalać lub nie. Nie chodzi jednak o to JAKIEGO wyboru dokonał, a o to, że ten wybór miał, jak każdy z nas. Bohater zapętlił się, pogubił. Tak bardzo przywykł do życia, w którym najważniejszy jest piękny wygląd, że gdy go stracił wszystko się posypało. Nie był w stanie uwierzyć, że ktoś może widzieć w nim coś ładnego, bo sam do tej pory wyznawał inne, płytkie wartości.

Może to banalne i oklepane hasło "najważniejsze jest wnętrze, a nie wygląd", ale łatwo mówić, gdy nie przeżyje się chociażby czegoś podobnego, co bohater. Film przypomina o kruchości naszej rzeczywistości i o tym, aby mieć świadomość, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. I żeby główną wartością było to, co w głowie, bo nawet gdy wszystko inne runie, to tylko ten constans pozwoli nam się podnieść.

Może obraz nie rodzi wielkiego przełomu w naszym życiu, ale sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad pewnymi mrocznymi stronami naszej psychiki i jej siłą. Ja przynajmniej tak to odczułam. Każdy jest inny, dla niektórych to będzie fikcyjna historyjka o szpetnym, słabym psychicznie kolesiu, która nic nie wniesie do ich życia. Dla innych, czytaj wyżej :)

ocenił(a) film na 9
humanite

ten film bardzo mi się podobał, ale tak jak wy po obejrzeniu czułam się dziwnie. jakby coś się zaczęło, ale nie wiedziałam co. również tak jak napisała greenimagine. szczerze mówiąc (wiem że to głupie) zaczęłam zwracać uwagę na nieważne szczegóły w otoczeniu, zachowaniu ludzi i w ogóle. ;)

ocenił(a) film na 10
humanite

Ten film to według mnie głeboka filozofia, po części z estetyki po części egzystencjalizmu. Być, czy nie być ? Pewnie łatwiej być, ale obdarzonym najlepszymi atrybutami od urodzenia. Czyli przyjęcie i przyzwyczajenie się do bycia nadzwyczaj pięknym, mającym kobiety a zarazem cały męski świat u stóp na gest, oprócz tego majątek. I nagle twoja świadomość, twoja dusza, bo przecież oczy duszy to twoja twarz jest tak szpetna, że twoja świadomość jej nie akceptuje, wręcz się nią brzydzi. Wcześniej napajała się nią. Świat u stóp, hedonizm, fiesta, zauroczenie, zuchwałość, miłość, jednym słowem bajka. I ta sama świadomość odrzuca samą siebie poprzez twarz, która jest tylko a zarazem aż kontaktem z całym otoczeniem. Tak właśnie odbierają pieknego wczoraj Cezara ludzie z otoczenia. I tak też on odbiera siebie na nowo. Świat tej samej niby tożsamości nie odnajduje się w nowej roli. W dyskotece nikt nie śmie patrzeć mu w twarz a wczoraj uchodził za podmiot rozkoszy i fantazji kobiet i zazdrości mężczyzn. Nawet zauroczona w nim wczoraj kobieta wstydzi się popatrzeć mu w twarz. Gdzie odwraca się miłość jako połączenie dusz ? Jak wygląda uczucie, gdy zmienia się szczegół w równaniu ? Jak można mówić , że kochamy kogoś z całego serca i duszy kiedy kochamy pozory. Jak ważne są te pozory w naszym bytowaniu w tym świecie ? To one nas określają. Czy wybierzemy sie w podróż w fantazje i ułudy, i zaryzykujemy utratę marnego żywota, które straciło ważność dla siebie. Wymienimy je za obietnice powrotu do raju. Nawet, gdy one tchną oszustwem jak religia. Czy też będziemy uciekali w samą wspaniałą przeszłość odzrzucajac brutalną prawdę. Bohater ucieka w kąt odzrzucając cały wielki świat poprzez problem twarzy. Ta sama świadomość męczy się w innej masce i nie chce tak żyć. Wybiera krok desperacki za wszelką cenę albo się uda albo śmierć. W jego tymczasowym świecie nie ma miłości, nie ma samouwielbienia, nie ma honoru, nie można spojrzeć człowiekowi w twarz. Wystarczy zmienić swą powłokę a świat zmienia się wokół nas . Ale czy na pewno nieodwracalnie. Są jeszcze sny, wyobraźnia no i nadzieja. To ona umiera na końcu. Ale czy się obudzi ? To jak kadencja w koncercie fortepianowym. Każdy ją gra po swojemu. I tu jeszcze jeden walor filmu. Zamknij oczy i śnij. Twoja wersja błądzić będzie po nocy wraz z fantazją być albo nie być