Wg. mnie lepszym zakończeniem byłoby jakby się okazało, że Eloise odziedziczyła chorobę po matce i to wszystko były jej przywidzenia. I psychiatryk albo samobójstwo :)
Takie zakończenie, jakie opisałeś, jest już tak wytarte jak spodnie w kroku. Od razu na myśl przychodzi "Incepcja", dajmy na to... To które jest, jest świetne.
Sposób napisania tego wątku przez Wrighta sprawił, że nie mogę dać dziesiątki. Nie powinien na początku mówić widzowi, że matka głównej bohaterki miała problemy psychiczne, a tak to jest już wiadome :(
myślę, że to jest akurat ważne i dobre, bo Ellie sama nie wie, czy widzi co widzi, czy jest chora, i McKenzie doskonale to wygrywa
Raczej nie jest wiadome, że to zaczątek do prztyczka w nos dla #MeToo. Przynajniej dla 99% widzów. Problemy psychiczne Ellie są pretekstem do ciągu dalszego. Do jej urojeń molestowania i śmierci Sandie. Gdy w rzeczywistości Sandie sama chiała parać się profesją usług seksualnych z powodów fiansowych. Nie została zamordowana. Dożyła czasów Ellie próbując zabić również i ją.
Pod koniec film posiada zwrot akcji z wątku, w którym Ellie jest przekonana o morderstwie Sandie przez starszego mężczyznę w coś zupełnie przeciwnego. Jest to jednak słabo podkreślone i większość widzów ślepo przechodzi obok tego plot twistu nie dostrzegając go. Pozostając jedynie przy płytkim schemacie #MeToo. Tym czasem kunszt tego filmu polega na tym, że oprócz pokazania negatywnego zjawiska patriachatu spogląda na relacje damsko-męskie również z drugiej strony i pokazuje do czego #MeToo może doprowadzić...
Okazuje się bowiem, że starszy "zboczeniec i morderca" Sandie w rzeczywistości był dobrze znanym lokalnej społeczności zasłużonym detektywem. Natomiast Ellie była chorą psychicznie córką kobiety, która popełniła samobójstwo, gdy jej córka miała 8 lat. Poturbowana psychicznie Ellie widziała na jawie postać rozmawiajacej z nią, nieżyjącej od dawna matki. Po opuszczeniu domu te urojenia zmieniły się w wizje na temat jednej ze znanych kobiet z okresu lat 60. Widziała w nich jej śmierć i inne urojone wydarzenia. Nie mogła odnaleźć się wśród wyzwolonych obyczajowo koleżanek i kolegów z akademika. Była osobą zamkniętą w sobie. Psychicznie niestabilną.
Ellie w tym kontekście można odczytać jako mało dociekliwe na rzeczywiste wydarzenia społeczeństwo. Wierzące w jakieś przeczucia, poszlaki, a nawet urojenia. Ponadto widzimy, że wystarczy krzyknąć #MeToo i można doprowadzić do tragedii życiowej niewinnego człowieka (emerytowany detektyw Lindsey zakrzyczany wymyślonymi przez Ellie urojeniami ginie tragicznie).
Scena w klubie: 1g:00m:49s
Lindsey: You're too good for this, Sandie. Pretty little thing like you, laying in the gutter. I'd get out while you can, girl. You're better than this.
Sandie: I don't think I am.
Lindsey: Course you are. Just look in the mirror.
Sandie: What if I don't want to?
W tej scenie widzimy, że Sandie mogła mieć po swojej stronie detektywa "Lindseya" (którego Ellie z powodu swych urojeń oskarżyła o zabójstwo Sandie). Lindsey chciał jej pomóc zmienić profesję. A skoro detektyw to i reszta struktur policji w razie potrzeby. Sandie jednak nie chciała swej profesji zmieniać.
Scena w barze, wiele lat później: 1g:30m:27s
Eloise: I know what you did.
Lindsey: I've done a lot of things, Eloise. You're gonna be more specific, love.
Eloise: I know what you did to Sandie.
Lindsey: Do you, now?
Eloise: Mm. Yeah, I saw her. I see her. I know what happened. [Eloise widzi śmierć Sandie]
Lindsey: Well, whatever happened to Sandie, she brought it on herself.
Eloise: But no one deserves that.
Lindsey: (...) I don't know what you've seen or heard but I can tell you Sandie ended up exactly where she wanted to be.
(...)
Eloise: But you killed her.
Lindsey: You think I killed Sandie?
Eloise: [wrzeszcząc głośno] I know you did!
Lindsey: I think you'll find Alex killed Sandie. (...) You think she was an angel but don't be fooled.
Eloise: I'm recording this. You won't get away with it!
(...)
The police know! I told them!
Ciągłe wrzeszczenie Eloise i wyprowadzenie z równowagi mężczyzny podejrzewanego przez nią o skrzywdzenie Sandie doprowadza go do nieuwagi i tragicznej śmierci.
Później Eloise odkrywa, że Sandie jednak żyje i... lubi zabijać. Widz - w przeciwieńśtwie do Ellie - może jednak zauważyć, że sposób życia polegający na usługach seksualnych wybrała sama, bo zapewniał dobre pieniądze za które nabyła kamienicę, którą wynajmowała będąc w wieku emerytalnym.
Witam,
jesteś dobrym śledczym ale cały czas bijesz że sama chciała Sandie miała talent wokalny i ogólnie była sexi ale nie przyjechała do Londynu by zabijać rozmowa z dedektywem miała miejsce już po jakimś czasie po przeobrażeniu gdy chłopy znikały i on to przeczuwał dlatego zaoferował pomoc na zasadzie gruba kreska my nie wnikamy ale zmień się niestety już było za późno skoro Londyn jest taki brudny to Ja się do niego dopasuję pękła żyłka i tyle.....a może nie
"Za późno" w żadnym wypadku nie zdejmuje z Sandie odpowiedzialności za podejmowane przez nią decyzje. "Za późno" oznacza jedynie tyle, że zdążyła polubić robienie tego, co robiła i nie chciała z tego rezygnować.
Wszyscy zapewne znamy historie dziewczyn, które gdy chciały i miały okazję zakończyć przygodę z usługami seksualnymi robiły to. Na przykład dorobiły się wystarczajacego majątku, zdobyły inny wysokopłatny zawód, zakochany kochanek pomógł założyć rodzinę, czy też policjant z obyczajówki wyciągnąl pomocną dłoń itp.
Sandie wolała w tym pozostać. Nikt jej jednak nie zabił czy nie pobił. To wręcz ona zabijała. Policja chciała jej pomóc zmienić profesję. Zweryfikować czy nie jest przymuszana itp. Zresztą wizyty policjantów z obyczajówki u pań do twarzystwa i zadawanie pytań z chęcią pomocy w razie problemów, to część zawodu policjanta i... tychże pań ;-).
„ rozmowa z dedektywem miała miejsce już po jakimś czasie po przeobrażeniu gdy chłopy znikały i on to przeczuwał dlatego zaoferował pomoc na zasadzie gruba kreska my nie wnikamy ale zmień się ” Człowieku, o czym Ty mówisz? Że policjant tuszowałby morderstwa na obywatelach dokonanych przez bądź co bądź ku*wę? W jakim świecie Ty żyjesz?
To była atrakcyjna nastolatka z dużymi ambicjami a kur*ą to ją zrobił londyński sutener dedektyw znał całą sytuację i mógł wiele a na pewno wyciągnąć ją z tego bez konsekwencji W jakim Ty świecie żyjesz?
Ja znów miałem inne założenie w trakcie oglądania i w sumie lekko się rozczarowałem kiedy okazało się, że jest inaczej. SPOILER. Mianowicie kiedy okazało się po pierwszym śnie, że Ellie ma malinkę, sądziłem, że rzeczywistość ze snu dosięga ją w rzeczywistosci. I obstawiałem, że będzie musiała rozwikłać zagadkę morderstwa z przeszłości zanim do tego dojdzie, bo wtedy też w rzeczywistości ona by umarła. Wydaje mi sie, że to byłby całkiem niezły pomysł z tym, że może bardziej wtedy jako thriller detektywistyczny niż horror. Mimo wszystko jak dla mnie film dobry, niespodziewane zakończenie, fajny klimat i świetna muzyka.