Przykro mi, ale się ja się z tobą nie zgadzam, lecz byłeś blisko ze swoim wspaniałym spostrzeżeniem:P. Aslan jest synem Boga czyli Aslan jest Jezusem, a jego ojciec Włada-Zza-Morza Bogiem.
Według mnie to bez sensu. To była przesada na końcu. Utożsamianie postaci z Narnii z tymi naszymi ludzkimi. Ja wierzę w Boga i wiedziałam,ze Aslan jest takim odpowiednikiem Jezusa właśnie, ale strasznie mnie zezłościło jak to powiedzieli w filmie takim otwartym tekstem. Zniszczona końcówka.
No cóż, nie każdy wierzy w Boga. Film powinien nieść podobne przesłanie, ale ukryte. Aslana każdy może zinterpretować sobie tak jak chce. Narnię można kochać bez jej religijnego podtekstu.
Aslan nie powiedział, że jest Bogiem, ale że w naszym świecie znajdą go pod innym imieniem. Każdy ma swojego Boga i tak możesz sobie to zinterpretować jeśli jesteś niewierząca. Ponadto nie od dziś wiadomym jest,że Lewis w książce przemycał dużo wartości chrześcijańskich. Narnię można kochać bez religijnego podtekstu, ale przestanie być adaptacją ksiązki. Poza tym uważam, ze amerykańska poprawność polityczna nie powinna być tak brana na serio, bo żyjemy w innych realiach niż amerykańskie. Pozdrawiam.
do Lucy3ify - mi natomiast ten tekst w filmie wydał się bardzo piękny, pomimo tego, ze wcześniej już było wiadomo kim jest Aslan to wyrażenie tego w sposób otwarty wzruszyło mnie, w pewien sposób dało nadzieję. Po obejrzeniu filmu przenosimy się, ze świata bajkowego w rzeczywistość, ale mamy świadomość, że i tu jest Osoba, która się nami opiekuje i pomaga nam. Gdyby w Narnii nie było Aslana już pierwsza bitwa z Białą Carownicą byłaby przegrana i w Narnii nadal panowałaby wieczna zima. To symbolika ale podobnie jest w naszym życiu. Tylko większość ludzi tego nie dostrzega.
jest bardziej Jezusem
w części pierwszej zmarł za innych a później zmartwychwstał
wolę wierzyć w Aslana jako Boga niż Jezusa, który chodzi po wodzie i zmienia wodę w wino. <ok>.