Jestem ciekawy jak zaczęła sie wasza przygoda z Narnią, czyli jak ją poznaliście i skąd sie o niej dowiedzieliście?
Ja Narnie poznałem dzięki... cioci :-) Kiedy byłem u niej na feriach miałem iść do kina na Pottera, ale ciocia powiedziała, że ktoś jej polecił Narnie i może żebym na nią właśnie poszedł, przyznam, że zrobiłem to niechętnie, ale jak zobaczyłem film to odrazu zmieniłem zdanie i od tego czasu stałem sie fanem Narni. Czyli w świat Narni wprowadził mnie film, a nie książka. :-)
Ja o Narnii cośtam słyszałem bardzo dawno temu. POtem przez wiele lat o niej nie słyszałem. Kiedy kilka miesięcy przed premierą "Lwa" zobaczyłem zwiastun, przez usta przeszło mi: "Co to? Narnia?". Co prawda byłem bardzo mały (chyba ze cztery lata miałem), ale gdzieś w pamięci został mi obraz lwa i to słowo: "Narnia". Dopiero niedawno dokładniej ppoznałem ten świat, stworzony przez Clive'a Staplesa Lewisa.
Ja Narnię poznałam dawno dawno temu za sprawą angielskiego serialu z końca lat 80-tych, który leciał w telewizji podczas ferii zimowych (to były czasy kiedy podczas ferii zimowych były ferie z Kulfonem i Profesorem Ciekawskim i cała masa innych świetnych propozycji dla dzieci. Później długo, długo nic, później zakupiłam komplet książek a później weszły filmy...
To były piękne czasy :-) Chyba w jedne ferie puszczano "Lwa, czarownicę i starą szafę", a kiedy indziej "Srebrne krzesło".
"Lew, czarownica i stara szafa" to była pierwsza książka, po którą siegnęłam po opanowaniu umiejętności czytania, dlatego sentyment do niej i do całej Narnii mam ogromny. Następna był chyba "Siostrzeniec czarodzieja", jak dla mnie najciekawsza część całej serii :)
Nic szczególnego... Siostra poleciła mi Narnię. Przeczytałam pierwszą część... W jedne dzień:D Potem wypożyczyłam wszystkie części... Obejrzałam film, potem drugą część... I tak oczarowała mnie Narnia :)
Ja poznałam Narnię dzięki koleżance:) Byłam u niej i z nudów oglądałyśmy "Lwa...". Zawsze myślałam, że Narnia to to jakiś idiotyzm dla dzieci itp. Ale obejrzałam i od razu zakochałam się w tej cudownej krainie:) Później zaczęłam czytać książki. Byłam pod wielkim wrażeniem! Narnia mnie przemieniła. Moim marzeniem jest trafić do Narnii!!!!!!
Pierwszy raz zetknąłem się z Narnią dzięki staremu serialowi telewizyjnemu. Dawno temu to było i pamiętam, iż przerażały mnie olbrzymy ze "Srebrnego krzesła":)
Później mama kupiła książkę i tak to się zaczęło. Do dzisiaj uważam ten cykl za najpiękniejszy jaki w życiu czytałem.
pierwszy raz przeczytałam Narnię(I tom)w 1 klasie podstawówki ale potem całkiem o niej zapomniałam...film mi przypomniał...
ja w 2005 roku byłam z klasą na LWW z kinie, z przymusu. 2 minuty po zakończeniu seansu o Narnii zapomniałam.
Potem, w 6 klasie, omawialiśmy LWW na polskim. po zakończeniu omawiania znowu zapomniałam o Narnii.
Kaspian. Poszłam (oczywiście z przymusu (a może nie z przymusu, ale nie idziesz z klasą do kina - idziesz do innej klasy na lekcje).
No i się zakochałam, że szok. Byłam na Kaspianie już 2 razy i wypożyczyłam 'Lwa...', poluję w bibliotece na książki (bo wstyd, ale nie czytałam...) i stałam się fanką Narnii, i z niecierpliwością czekam na 'Podróż Wędrowca do świtu'.
pfff.
Moja znajoma z Anglii, przysłała mi kiedyś "Opowieści z Narnii ; Lew, Czaronica i Stara Szafa " po angielsku ....były tam przepiękne rysunki i od razu zauroczyły mnie (byłam wtedy siedmioletnią dziewczynką:), potem zapomniałam o tym, ale kiedy w 2005 roku poszłam wraz z rodzicami i bratem na film, pokochałam Narnię całym sercem ... Od razu kupiłam wszystkie książki i przeczytałam z zapartym tchem ... Teraz wiem, że była to najwspanialsza przygoda mojego życia...
Ja jako bardzo mała dziewczynka (chyba czteroletnia). "Lwa..." czytała mi mama... Później moja siostra kupiła wszystkie. A wcześniej też dostałam od znajomej z Anglii wydanie po angielsku... Założycielko tematu, może mamy tą samą książkę?
Ja Narnię pokochałam trochę przed wejściem do kin "Lwa...". Na polskim, albo kółku polonistycznym, już nie pamiętam, przerabialiśmy fragment. Wypożyczyłam książkę, ale nie przeczytałam całej, bo nie bardzo mnie wtedy wciąganie czytało, a byłam przerażona ilością stron, bo to piąta klasa chyba była. Jakis tydzień później oglądam telewizję i zwiastun. (: Poszłam do kina tamtej zimy i jeszcze w lato, gdy nie mieli co puszczać... I tak się zakochałam. :)
Zobaczyłam zwiastun "Lwa..." ale nie wybierałam się do kina.. potem moja siostra cioteczna poszła na to do kina i mi opowiedziała ale nadal nie byłam ciekawa... W końcu poszłam z kolegą:P Film mi się bardzo spodobał ale dopiero Narnio-mania opętała mnie po "Księciu..." i 2 dni po obejrzeniu kupiłam książki i pochłonęłam w parę wieczorów:)
kilka lat temu moja ciocia kupiła mi wszystkie części OzN, bo wiedziała, że lubię czytać książki. długo ich nie ruszałam, aż w końcu coś mnie wzięło, zaczęłam czytać i pokochałam. <3
Ja jak powstala ! czesc ( ekranizacja) to poszlam do kina i tak potem kupilam wszystkie ksiazki opowiesci wszystko przeczytalam i teraz czekam na kolejne ekranizacje :) I czytam wszystkie ksiazki od poczatku by sobie przypomniec Opowieści z Narnii
U mnie to się zaczeło w 2004 roku..obejrzałam zwiastun i pomyślałam że fajnie by było pójśc do kina z przeczytaniem książki o ile takowa istnieje.Do kina poszłam z co prawda wiedzą na temat zakończenia ale tak zaczeła się moja pasja..zapomniana przez kilkanaście miesięcy ale dzięki kinie znowu odnowiona..
W 2005r pojechałam z tatą do pracy do warszawy :-) i nudziło sie nam więc poszliśmy do wypożyczalni kaset... wypożyczyliśmy sobie pare filmów w tym...OPOWIEŚCI Z NARNII : LEW, CZAROWNICA I STARA SZAFA
a w 2008r kupiłam sobie książke - łączne wydanie siedmiu tomów.
:-)))
Pamiętam to jak dziś ;)
A ja w tym roku dopiero kupiłam wszystkie tomy OzN. Przedtem tylko wypożyczałam z biblioteki. Ale nie ma to jak mieć swoje własne:)
W piątej klasie omawialiśmy fragment jak Łucja spotkała pana Tumnusa.Pomyślałam że to jakaś fajna książka.Po kilku miesiącach zobaczyłam zwiastun i od razu wiedziałam że to jest film na który musze iść.I poszłam na to z klasą.Oczywiście od kilku pierwszych minut się zakochałam.Kilka dni póżniej mama kupiła mi książke LCiSS z fotkami z filmu.
A ja w 3 gim omawiałam "Lwa..." na podstawie filmu. A dodam, że w klasie byłam chyba jedyną osobą, która przeczytała książkę!
Ja poznałam Narnię poprzez serial z lat 80-tych, który leciał w telewizji jak byłam jeszcze dzieciakiem...-eh...fajne wtedy były czasy:)
Pierwszy raz z Narnią zetknęłam się jakieś 20 lat temu, kiedy to koleżanka, oddając książkę do biblioteki powiedziała, że była ciekawa. Wypożyczyłam więc tę książkę. To właśnie była "Lew, czarownica i stara szafa". Zauroczyła mnie. Pognałam do biblioteki po kolejną część i kolejną. Niestety, okazało się, że posiadają tylko trzy. Były to czasy, kiedy nie można było po prostu pójść do księgarni i kupić książkę na jaką się miało ochotę, bo wielu po prostu nie było. Należę do rodziny "czytaczy" i moja mama miała "znajomości" w wielu księgarniach. Do dziś pamiętam dzień, kiedy (po wielomiesięcznym oczekiwaniu) wróciła do domu z dwoma grubymi tomami, zawierającymi kompletny zbiór opowieści z Narnii. Mam je do dziś. Są już troszkę sfatygowane (trudno się dziwić, mają już kilkanaście lat), ale zawsze podchodzę do nich ze swoistym namaszczeniem i szacunkiem. Dziś można już kupić "Opowieści" bez najmniejszego problemu, jednak mój egzemplarz pozostaje dla mnie swego rodzaju białym krukiem.
Kiedy okazało się, że ma powstać nowy film na podstawie tej książki, mimo wieku, w którym podobno już się człowiek tak nie ekscytuje bajkowymi produkcjami, przyjęłam to z wielkim entuzjazmem. Mam nadzieję, że zekranizują co najmniej pierwsze cztery części.
Ja Narnię poznałam dzięki przyjaciółce. Uznałyśmy, że warto byłoby pójść sobie do kina. Ona miała wybrać na jaki film. Kiedy dowiedziałam się, że wybrała "Opowieści z Narnii: Książe Kaspian" nie ucieszyłam się zbytnio. Zapytałam, czy może nie pójść na coś innego, ale była nieugięta. Powiedziała, że pierwsza część była wspaniała i chce widzieć drugą. No, a czego nie robi się dla przyjaciół? Poszłam i... pokochałam tą krainę.
Ja pierwszy raz usłyszałam o Narnii kiedy pierwsza część miała wejśc do kin. Ale postanowiłam, że najpierw przeczytam książki. Czytałam akurat czwartą, czy piąta część, kiedy film wydano na dvd. Kupiłam, obejrzałam i...zakochałam się w tej krainie oczywiście! Szybko przeczytałam resztę książek i z niecierpliwością czekałam kiedy KK wejdzie do kin :)
Parę lat temu zaczęłam czytać o Narni, ale opowieści nie podobały mi się. Było nudne, monotonne. Czytając Kaspiana, usnęłam. Potem widziałam pierwszą cz. w TV i bardzo mi się spodobało. Później "Lew, czarownica i stara szafa" były moją lekturą szkolną. Po ponownym przeczytaniu nie mogłam uwierzyć, że tak mi się zaczęło podobać. Gdy ustalono datę premiery "Książę Kaspian" przeszłam przez drugą książkę "Opowieści z Narni". Film był wspaniały, a potem zagłębiłam się w jej inne części. Uwielbiam te książki. Pokochałam świat Narni! :D Sądzę, że po prostu musiałam do nich dorosnąć ;).
Będą w kinie na długo przed premierą Narnii zobaczyłam zwiastun - to było coś cudownego! Muzyka, sceneria, akcja - oczarowały mnie. Potem był zakup książek, niecierpliwe czekanie i wreszcie obejrzenie filmu... wtedy poczułam, że Narnia jest we mnie :) ;) Teraz z niecierpliwością czekam na kolejne części
ja poznalam Narnie dopiero po filmie wczesniej nie slyszlam o ksiazkach a gdy obejrzalam bardzo mi sie spodobalo i zakupilam sobie cala serie ksiazek juz sie nie moge doczekac jak wyjda do kin wszystkie czesci
Ja Narnię pozanłam w dośc śmieszny sposób bo kupując płatki śniadaniowe :P...I zaciekawiło mnie to...Szukałąm w nece co to takiego, wkrótce potem już był film i obejżałam go, zauroczył mnie i od tej pory jestem fanką Narnii :):)
Ja przez telewizje poznałam Narnie:) reklamy że niedlugo film będzie i tak się zaciekawiłam tym filmem:)
A ja kiedyś w podstawówce przeczytałam w podręczniku fragment i tak mnie zaciekawił że postanowiłam wypożyczyć książkę, która mi się bardzo spodobała a potem jak się można domyślić zaczęłam czytać inne części :)
Mi znajomi poradzili książkę było to 5 lat temu,,,pierwsza część mnie zaciekawiła więc przeczytałam wszystkie części.
Ostatnia bitwa też jest spoko, szkoda tylko że Zuzanny już nie dopuścili do Narnii.
To było jakoś ponad pół roku przed premierą "Lwa, czarownicy i starej szafy". Zobaczyłam zwiastun w telewizji, a potem do przeczytania książki zachęcili mnie rodzice. To była pierwsza książka, która tak pięknie rozwinęła moją wyobraźnię. Narnia to jest naprawdę magiczna kraina, w której można zapomnieć o wszystkim... Po przeczytaniu tych wszystkich części strasznie żałowałam, że nie jestem jedną z dzieci Pevensi. Przenieść się do Narnii, to by było coś!
Mam zamiar powrócić do "Księcia Kaspiana", gdyż kilka dni temu oglądnęłam ekranizację. Chciałabym porównać książkę i film.
Moja przygoda z Narnia, rozpoczela sie na poczatku lat 90-tych, kiedy w ferie zimowe puszczany byl serial.
O ile dobrze pamiętam to pierwszy raz zetknęłam się z Narnią jak pojechałam z klasą do kina. po obejrzeniu filmu rodzice kupili mi książki i zaczęłam je czytać no i to wszystko.
Moje pierwsze spotkanie z Narnią miało miejsce dość dawno i było niezbyt miłe. Do jakiejś gazety, którą czytała moja mama dołączona była płyta z filmem "Opowieści z Narnii", tyle tylko, że z 88 roku! Opowieść uznałam za ciekawą, ale film za marnie zrobiony. Pare lat później pojechałam odwiedzić znajomych za granicą (Irlandczyków). Trochę się nudziłyśmy, więc koleżanka puściła najnowszą wersję "Lwa, czarownicy i starej szafy". I bum!... od razu się zakochałam ;). Mimo, iż film był po angielsku obejżałam go jeszcze 5 razy w ciągu 3 dni a po powrocie do polski natychmiast kupiłam sobie DVD :D.