po tej scenie ukazała się mapka i obok niej napisy, które jak sie domyslam nie zostaly przetlumaczone na jezyk polski w wersji polskiej filmu stąd nie zrozumiales zakonczenia :) oglądąłam film w Anglii i zakonczenie jak najbrdziej ma sens

tak sie sklada, ze te napisy o ktorych wspominasz to napisy koncowe z odtworcami rol i nie wiem jak ty sobie wyobrazasz aby oryginalne nazwiska tlumaczyc na polski. Czyli wg ciebie powinno byc mniej wiecej tak: Timothy Olyphant - czyli Tymoteusz Olejfant, czy Danielle Panabaker jako Danielka Rondel-Piekarz itd itd. Poza tym w tym kinie ktorym ogladalem film (AMC) nie ma tej dodatkowej opcji aby mozna sobie ogladac film z napisami polskimi.
A odnosnie bezsensu, to wlasnie jaki byl sens aby wojsko dokonywalo nowych eksperymentow w miejscu sasiadujacym z poprzednia 'katastrofa'. A moze w sasiednim hrabstwie tez sie rozwalil samolot z bronia chemiczna? Jesli znasz odpowiedz to prosze oswiec mnie, bo dla mnie zakonczenie bylo po prostu ... zbyt luzackie. A moze byl to plan eksterminacji ludnosci tych terenow.

Hmm, moim zdaniem Marlence007 chodziło o napisy informujące <SPOILER> że miasto do którego dotarli również jest planowane do zniszczenia, i te napisy były przetłumaczone. A co do zakończenia o którym wspominasz, to ja to rozumiem tak, że wodociąg z zakażoną wodą szedł od miasteczka które już zostało zniszczone, do miasteczka, gdzie dotarli pod koniec bohaterowie. Więc żeby zapobiec dalszej epidemii, postanowiono zniszczyć także to następne (o ile już tam nie doszło do zakażeń, w filmie nie jest pokazane co tam się dzieje).

A może wzorem Alo Alo przetłumaczyć Tymoteusz Słyń?

SPOILER
Jak byli na stacji mieli 10 min do odpalenia, a w między czasie zrobili zapasy, znalieźli kluczyki do tira, pokonali 2x zombi i uciekli z pola rażenia atomówki, trochę dziwne :)

nom a pamiętasz że było 3 zombi na stacji... ja przez cały czas jak jechali tirem siedziałem w napięciu że ich zara zaatakuje znienacka jak w tej myjni... a film gitez

Ale film opowiada dokładnie o 48 godzinach.

Zakończenie w sumie ok tekie dekadenckie i jak zawsze promujące teorię spiskową że armia wszystko ukrywa i zabija miliony bez wiedzy ogólu w sumie czego możnabyło się spodziewać. A film miał dwie śmieszne sceny ta w piła na podłodze i na końcu jak szli przez pole w dresach z napisami "kocham Iowa' czy jakoś tak

Ja się tam tak nie znam, ale o ile bohaterów nie zabije wojsko to zrobi to choroba popromienna (?)

"Opętani" to klasyka gatunku, czyli filmów o zombie. Albo się lubi konwencję albo nie. Zamknięta społeczność, tajemniczy wirus, wojsko, zombie - jeśli zrobione na poziomie zawsze do mnie trafia. A ten film poziom trzyma. Trzeba docenić pomysły na kilka scen, przede wszystkim na scenę w myjni. Co z tego, że pewne schematy się powtarzają, a bohater zawsze idzie tam gdzie ciemno? To jest kino, a jedną z ról kina jest dostarczanie rozrywki. "Opętani" dostarczają.