PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231336}

Omen

The Omen
2006
6,1 41 tys. ocen
6,1 10 1 41457
4,2 6 krytyków
Omen
powrót do forum filmu Omen


Film "Omen" Richarda Donnera, opowieść o małym chłopcu - Antychryście o niepokojącym spojrzeniu uważana jest za jeden z najbardziej przerażających filmów wszechczasów. Z czasem dzieło to obrosło legendą - zaczęto uważać, że nad obrazem ciąży klątwa. Cóż, może mowa o klątwie to gruba przesada, ale kilka faktów może sprawić, że włos się jeży na głowie. Trudno jednak powiedzieć, na ile to wszystko jest zwykłymi zbiegami okoliczności.

Według plotek aktor Harvey Stephens, który 28 lat temu w wieku 6 lat wcielił się w postać Damiena, zmarł w tajemniczych okoliczonściach. Nic bardziej mylnego: wiedzie w Anglii spokojny żywot zamożnego biznesmena. "Ciężko z tym żyć, zawsze będę kojarzony z Damienem, diabelskim nasieniem. To były zaledwie 3 czy 4 miesiące mojego życia, ale nadal nie mogę o tym zapomnieć". Trudno zapomnieć, szczególnie kiedy przez całe życie zdaje się prześladować go... liczba 666.

Kiedy poszedł z ciężarną żoną do lekarza na pierwsze badanie płodu, datę porodu przewidziano na szóstego czerwca - szósty dzień szóstego miesiąca. Ta sama data urodzin co u Damiena!. Na dodatek powiedziano im, że płód to chłopczyk. Stephens pomyślał: "Założę się, że dziecko urodzi się o szóstej...". Ku uldze rodziców, dziecko przyszło na świat trzy tygodnie po planowanym terminie i była to dziewczynka. To nie wszystko: "Miałem wiele wypadków samochodowych, a kiedy pewnego razu uszkodziłem moje BMW, naprawy kosztowały równo 666 funtów (...) a kiedy zabrałem przyjaciół na obiad z okazji moich 19-tych urodzin, rachunek wyniósł 666 funtów. Ta liczba zawsze pokazuje się w numerach telefonicznych i rachunkach..."

Inne osoby związane z filmem "Omen" miały mniej szczęścia. Samolot z Los Angeles do Londynu, którym leciał aktor Gregory Peck (grający ojca Damiena) został trafiony przez piorun. Osiem godzin później to samo spotkało samolot ze scenarzystą Richardem Seltzerem na pokładzie. To nie koniec przygód z samolotami. Ekipa chciała wynająć prywatny odrzutowiec, żeby nakręcić kilka scen. Jednak firma czarterowa musiała odwołać ich lot, bo wszystkie miejsca wcześniej wykupili biznesmeni. Po starcie samolot rozbił się na drodze, uderzając w samochód, który z kolei uderzył w inny samochód. Pasażerowie auta zginęli, była to.. żona i dziecko jednego z pilotów odrzutowca.

Podczas kręcenia scen w zoo Windsor Safari Park dwa lwy zabiły strażnika.

Kręcenie filmu przypadło na nasilenie zamachów bombowych IRA w Anglii (lata 1975/1976). Wybuch zniszczył np. restaurację, w której godzinę później producent filmu Harvey Bernhard i reżyser Richard Donner mieli jeść obiad. To samo spotkało stację metra, na którą właśnie szli.

Podczas pierwszego dnia zdjęć jeden z członków ekipy miał wypadek, w którym całkowitemu zniszczeniu uległ samochód. A kiedy Bernhard podwoził Donnera do hotelu, zza rogu ulicy wyskoczył pędzący samochód i urwał otwarte drzwi samochodu, z którego reżyser właśnie wysiadał.

"Klątwa" działała także podczas kręcenia drugiej części filmu. Najlepszy przyjaciel aktora Williama Holdena został zamordowany nożem, kiedy byli na wakacjach. Natomiast cała ekipa filmowa zaraziła się rzadką odmianą grypy, mimo że nie odnotowano nigdzie indziej żadnych wybuchów epidemii tej choroby.

Czy te ponure wydarzenia można nazwać tylko zbiegami okoliczności? Przesądni ludzie na pewno mają na ten temat inne zdanie. A może po prostu z biegiem lat zaczęto rozpamiętywać tylko takie wydarzenia? Na pewno przyczyniało się to do budowania aury niesamowitości wokół filmu - w pewnym momencie Harvey Bernhard wydał polecenie, aby zbierano doniesienia o wszelkich dziwnych wydareniach na planie, żeby można je było potem przedstawić jako "klątwę". Może zadziałała tu znana w psychologii zasada "samospełniającego się proroctwa"? Oceńcie sami. Na koniec jeszcze jedna informacja, która powinna dać wiele do myślenia.

Nadzorujący efekty specjalne John Richardson po ukończeniu pracy nad "Omenem" pojechał do Holandii, gdzie miał kręcić film "O jeden most za daleko". Podczas podróży jego samochód miał kraksę, w której zginęła jego dziewczyna. Obcięło jej głowę - tak jak Davidovi Warnerowi w "Omenie", dzięki efektom specjalnym Richardsona.

Ten makabryczny wypadek wydarzył się to kilka kilometrów od miasteczka... Ommen.







Cytaty pochodzą z gazety "Daily Mirror" (R) - www.dailymirror.co.uk . Wiele interesujących faktów znalazłem na stronie http://www.shadowofashadow.com/omen/curse.html

ocenił(a) film na 10
floo123

Jedyny koment warty uwagi

aga373

a no właśnie ciekawe....to wszystko tak ze sobą się łączy

ocenił(a) film na 7
czapel3

Ale numer. Właśnie zauważyłem, iż oceniony przed chwilą przeze mnie "Omen" (2006) to mój 666-sty oceniony film na Filmwebie. Bez jaj. Nie planowałem tego.

ocenił(a) film na 5
floo123

co to za głupoty, tak to jest jak ludzie wierzą brukowcom.. w życiu nie widziałam większego steku bzdur

ocenił(a) film na 7
edyta666

hehe..może i stek bzdur...ale jakaż to jest reklama dla filmu..wystarczyło by nazbierać tych historyjek trochę (nie koniecznie pokrywających się z rzeczywistością) i dodawać do dvd czy czegokolwiek...:)..ja bym tak przynajmniej zrobił.
A co do filmu to choć widzę że jest tu grubo ponad połowa negatywnych opinii na jego temat , to nie uważam go za jakiegoś gniota. Chyba wszyscy spodziewali się fenomenu na miarę pierwowzoru...niestety nie te czasy, nie ten temat (notabene dość mocno już wyeksploatowany). Film moim zdaniem jest dobry, nie umywa się do tego sprzed lat-zgadzam się, ale przecież z drugiej strony nie było tak źle. Myślę że osoby które starego Omena nie widziały myślą o poziomie filmu podobnie, a przynajmniej ich większość.

użytkownik usunięty
floo123

Po pierwsze trzeba zacząć od tego, że to są informacje niepotwierdzone, a przynajmniej większość z nich. Gdyby siły nadprzyrodzone naprawdę istniały, to cała ekipa filmu dawno gryzłaby już piach.

Co do filmu, to ten remake wcale nie jest zły, ale wolę oryginał.