Ignorancja przez Ciebie przemawia, czy chęć "zaistnienia"? Oceniłeś film na 2 ,natomiast "wybitnemu" "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic " dałeś 8...Śmiać się, czy płakać?

> Śmiać się, czy płakać?

Ani jedno ani drugie. Uczyć się. Nauczyć się rozróżniać książkę i film rozumianą jako sztukę od książki i filmu rozumianego jako produkt do sprzedania na wolnym rynku. Jedną rzecz, która jest na niekorzyść filmweb.pl w porównaniu z imdb.com jest to, że tutaj praktycznie nigdy nie ma postów od osób profesjonalnie związanych z produkcją i dystrybucją filmów. A na imdb.com i imdbpro.com są dość często i dodatkowo anonimowść IMDB pozwala na szczerość, na co nie mogli by sobie pozwolić na jakimś oficjalnym forum np. Variety.

Tzn. są na filmweb.pl czasami posty profesjonalistów ale jest to tylko klakierstwo czy jak to się teraz nazywa "brand amplification".

Ja już od wielu lat mieszkam z dala od Hollywood. Ale ciągle z przyjemnością wspominam niektóre przypadkowe spotkania na Melrose Avenue i okolicach USC SCA. Np. gdy zgadałem się z ekspedientką w sklepie z lodami i powidziała mi, że przez kilka miesięcy dorywczych prac w okolicach La-La-Land nauczyła się więcej o filmie niż przez lata studiów na PWSFTviT.

Sczerze życzę Ci powodzenia. Jeśli jesteś jeszcze na tyle młoda, aby zmienić fakultety doradzam nie dać się zamknąć w typowych ramach wykształcenia humanistycznego. Ta powszechnie cytowana "Akademia" czyli AMPAS nie bez przyczyny ma nazwę kończącą się na "and Sciences".

A jak już "zaistniałem": czy jest tu ktoś, kto zna osobę, której wypłata zależała od tego jak sprzedała się jakaś książka lub film? Może po prostu ja nie umiałem znaleźc tych osób na filmwebie?

Kontynuując powyższe w nowym okienku:

http://en.wikipedia.org/wiki/Exploitation_film to ogólne określenie na ten film. Myślę, że najbliższe jest Nazi-sploitation, tylko że oczywiście tutaj nie pasuje politycznie. Jak by po angielsku nazywał się ten gatunek filmu: commie-sploitation? NKVD-sploitation? A może trzeba od razu przeskoczyc do współczesności? Human-trafficking-sploitation jest za długie.

Może ktoś ma jakieś sugestie?

ja mam, miej swoje zdanie ani szukasz odnośników do definicji wymyślonych przez innych pseudo-inteligentów

Problem z powyższym jest taki, że posiadanie własnego zdania jest takie same jak posiadanie odbytu: każdy ma po jednym.

A film jednak powinien byc zjawiskiem społecznym a nie indywidualnym. Psuedo-inteligenci od kręcenia "exploitation films" porobili na tym dużo kasy i zapewnili dochodową pracę wielu ludziom. Pewnie częśc tego dochodu została potem przeznaczona na produkcję sztuki w klasycznym rozumieniu tego słowa.

Jeśli nie zgłosi się tutaj nikt z zawodowej pseudo-inteligencji filmowej to może chociaż jakiś normalny inteligent z dyplomem normalnego wydziału humanistycznego coś napisze dokonując klasycznego rozbioru tego filmu i jego społecznego kontekstu: w jaki sposób powstał i jak zdobył nagrody festiwalowe w Finlandii.

Bo to przecież nie była produkcja podziemna, "bibuła" czy samizdat. Ktoś to jakoś sfinansował.