jak ten film się zakończył. bo ja naprawdę nie wiem, przeżyła ta matka tej dziewczynki i ten facet, czy nie. Bo tu nagle podpływa kuter, rybak patrzy a tu pusty jacht i tylko słychać płacz dziecka. a po chwili matka stoi na pokładzie i nie ma śladu kutra.
na to by wygladalo tylko dlaczego w takim razie nagle jest cisza i pusto a potem on lezy na pokladzie jakby wyczerpany a ona stoi...bez sensu troche.mialaby sile wciagnac go na poklad do srodka a potem nagle wyciagnac na zewnatrz? ee.
też na tym myślałam, ale wychodzi na to że przeżyło dziecko, dziewczyna i facet.
Spoiler
A mnie się zdaje, że dziewczyna i dziecko. Bo on już pod wodą miał otwarte oczy, ona chyba tylko jego ciało wciągnęła na pokład. Bo on się nie ruszał. Nie było nawet widać żeby oddychał.
Film 4/10. Coś w sobie miał, ale to co oni zrobili na samym końcu, żeby wejść na pokład ja zrobiłabym na początku. Strasznie mnie to raziło przez cały film:(
tez tak myslę, że on nie żył, a ona była w szoku, tylko dlaczego ten rybak nie pomógł im,.? no chyba że po pomoc popłynął, a ona wyszła bo usłyszała jak przepływał, ale i tak była w szoku raczej..
Ten rybak pojawił się rankiem a oni się ratowali w nocy to jak mógł im pomóc? W sumie niby dziewczyna przeżyła, ale może to tylko taka wizja reżysera by właśnie widzowie się zastanawiali. To często stosuje się w takich filmach. A jak było naprawdę tego nie wie nikt, bo jest to historia oparta na faktach a świadków nie było!
Ja myślę, że oni oboje przeżyli. Tzn możliwe, że wszyscy przeżyli skoro wypowiedź reżysera mówi nam, że Ci przyjaciele ją wkręcali nie ;) ?
Tzn. faktycznie dziwne było to, że jacht był pusty, jak przypłynął kuter, a po chwili nagle ona już tam była. Co niby jakiś duch, jak mam to rozumieć?
A ja się zastanawiałam jak ona go wciągnęła na ten jacht na końcu, bo faktycznie albo on był trup albo jakiś wyczerpany jakby żył, podtopiony itp, a tu drobna laska i wciągnęła gościa na pokład podczas sztormu...no chybaże odżył jakoś, chociaż jak tak leżał poźniej to nie było po nim tego widać.
Ta końcówka jest tak bezsensowna, ze szkoda gadać.
Przezyło dziecko, matka dziecka i ten koleś od tej łajby..
Ona stała na dziobie tego statku i tak bardzo chciała skoczyć by mu pomóc, ale się bała po prostu..Ale jednak przezwycieżyła strach i wskoczyła...udało jej się...
No i ta końcówka z kutrem rybacki i ten Rybak widzi pusty jacht..Koło ratunkowe..I po chwili słyszy płaczące dziecko..To wszystko było wyobrażenie tej kobiety..Wiecie "co by było gdyby oni wszyscy pogineli"
i czy by to dziecko ktoś uratował itp
A ona się okazuje...i ten facio na pokładzie..Bo ona go ocaliła..
Przejdźmy do wątku..Dlaczego on nie chciał sam wejść na jacht jak ona tą drabine "włączyła" że tak powiem...
Oszukał większość osób..Zabił własnego przyjaciela...I to przez niego ta baba znalazła się w wodzie..To właśnie ON nie pomyślał o tej cholernej drabinie...
Chciał zakończyć swój żywot... Ale ta kobitka mu nie dała...
I dobrze...Sama by napewno nie umiała uruchomić tego całego żelastwa :PP
Strasznie przeżywałam to jak on jej pomół się tam wdrapać..Wrzeszczałam NO DAWAJ!UDA CI SIĘ! hehe ;DD
A jak weszła wydarłam się JEEEST! trzymał film w napięciu nie ma co ;]
Zdziwiłam się decyzją tej jednej dziewczyny..Tej co zdecydowała się popłynąć do brzegu...To już był szczyt debilizmu..Są na środku oceanu nigdzie nie widać brzegu, ale ona twardo do tego brzegu chce dopłynąc :P
Ciekawe co się z nią stałohmm..może dopłyneła ;DDD
hehe ;D
9/10
Czytając inny topic uważam, że przedstawione w nim zakończenie, niby wg reżysera jest ściemą. Po pierwsze nie trzyma się ono kupy - niby że wszystko zostało wymyślone przez przyjaciół. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to próba wykorzystania dodatkowo tego filmu i nie do końca jasnego jego zakończenia. Powiedzmy w celach reklamy - takich wersji może być wiele i tak z pewnością nigy się nie dowiemy o co chodziło tak naprawdę reżyserowi, a sądzę iż on i tak by się nie przyznał. Nie róbmy z niego Davida Lyncha.
Według mnie najbardziej prawdopodobnym zakończeniem jest te, w którym przeżyła cała trójka - tj. Amy, jej córeczka i "właściciel":) jachtu. Moim zdaniem holownik i rybak to sen, a raczej wyobraźnia Amy, która wycieńczona poprzednim dniem i nocą - ale wrażenia i wysiłek - po odpłynięciu adrenaliny, nie wie co dalej robić, jest w amoku. Co skłania mnie, że holownik to sen? Otóż co holownik robi na środku oceanu - to raz. Nie sądzę iż po burzy wypływają same holowniki. Moim zdaniem to wyobrażenie bohaterki o ucieczce, oczekiwanym ratunku, który znikąd nie nadszedł. Poza tym kapitan statku słyszy płacz dziecka - i to on wybudził Amy z głębokiego snu. Po czym ukazana jest sama Amy, zdaje sobie sprawę, że dalej skazani są na samych siebie. Poza tym zauważcie, że po tym jak ukazana jest bohaterka na pokładzie obok leżącego nieprzytomnie przyjaciela płacz dziecka nie ustaje, wyłania się z tej jawy. No i kolory porannego nieba wskazują na krajobraz po morskiej burzy.
mam pytanie jak to sie skonczylo ale tak dokladnie bo ja ogladalam tylko do momentu jak jeden z nich(ten ugodzony nozem) umarl !
A więc po tym jak ten co został ugodzony nożem umarł ta jego dziewczyna postanowiła popłynąć do brzegu..Po jakiś kilkunastu minutach ten co się walnął w głowę umarł...
Dziecko zaczęło płakać..Ten właściciel jachtu szukał noża..
Wziął do ręki tą maske do nurkowania i obwiniając siebie walił nią o ten jacht...wreszcie ta szybka pękła i mu się wbiła w ręke..Więc kolo pomyśłał i podpłynął do tego czegoś gdzie była drabina schowana włożył tam tak kawałek i trzymał go mocno obiema rękami...kazał tej dziewczynie wejść co prawda ona wiedziała, że on przypłaci to bólem ale chciała uratować siebie no i dziecko..za pierwszym razem..sapdła...za drugim... spadła.. za trzecim jej się udało i przycisneła ten przycisk
by ta drabina wystawala za burte no...zebyu mogl wejsc :P
ona pobiegla do tego dziecka i zaczela je tulic itp.. po chwili zorientowala sie ze tego kola nadal nie ma na jahcie..
wyszla...on gdzies tam dryfowal. rzucila mu kolo ratunkowe...on go nie zlapal...no to stanela na dziobie :P i chciala skoczyc..ale sie bala..jednak rzezwyciezyla strach i skoczyla..z tego co wynika..uratowała go :]
ona musiała przeżyć, bo reżyser nie był pewny czy zakończyć opowieść , czy może za 2 lata zrobić sequel =)
Możliwe, że oni byli na innym jachcie ale szczerze w to wątpię. Tak jak ktoś tu wspominał że to może być wyobrażenie co by było gdyby nie wróciła. I to by wtedy wytłumaczyło brak kutra. Naprawdę ciekawa końcówka, ale w trakcie filmu wpadłam na kilka pomysłów jak dostać się na jacht. To, że "bili" się o nóż było głupie, a głupsza była decyzja tej dziewczyny, która "popłynęła po pomoc". Ten film ponoć był na faktach, więc możliwe, że tacy ("głupi") ludzie istnieli. Ale z tymi głupimi to bym się wstrzymała, bo po części to mogła być fantazja reżysera. Film trochę dający do myślenia dlatego daję 7/10.
"w trakcie filmu wpadłam na kilka pomysłów jak dostać się na jacht."
No właśnie ,wpadłaś siedząc w ciepłym domu przed telewizorem .Gdybyś się znalazła w podobnej sytuacji to co innego .Stres ,strach zmęczenie ciągłym pływaniem i panika zrobiło by swoje i mogło by nie być już tak różowo
Dla mnie też ta bitwa o nóż była głupia, a już szczególnie ta o telefon! Jak to widziałam to we mnie się coś gotowało. Jak oni mogli tak się zachować? I jeszcze jak ten gościu wyrzucił ten telefon. Kolejna głupota, dlaczego po tej linie z ubrań nie wspięła sie kobieta, przecież ten facet był ciężki i ewidentnie ta lina by sie urwała. Ale ogólnie film fajny i właśnie te ich głupoty wywołuja emocje u widza dlatego daje 7/10 :)
Mi się wydaje że tylko ta kobieta i dziecko przeżyli, przecież widac było że gosciu leży martwy, był blady, na brzuchu i przykryty, a przede wszystkim na nurcie a nie w srodku pokładu jak dziecko (czy jak to się tam o statku mówi) jak dziewczyna po niego płynęła była noc, a jak pokazuja scene kiedy nad nim stoi jest dzień, wiec sądze że on nie żyje bo po takim czasie nie lezał by tas sobie bez ruchu.
a dlaczego nie ? moze spał a może stracił przytomność? mi sie wydaje, że jakby nie mial przezyc to by nie bylo tej calej akcji ze ona skoczyła po niego..i nie pokazaliby go na koncu. Zakonczenie chyba mialo byc kwestia indywidualnej interpretacji wg rezysera.
xxanita1990
Czy ty czytasz co piszesz ?
Facet zginął. Leżał przeciez brzuchem do dołu do cholery . Myślicie że jakby zył to by se tak lajtowo na brzuszku leżał . Ludzie serio.? Gimbusami jestescie że myslec nie potraficie juz ? Pozdr.
to , że leżał na brzuchu jeszcze nie oznacza, że nie żył. Ktoś mógłby stwierdzić, że gdyby umarł to leżał by na wznak.
A po za tym malo prawdopodobne zeby taka filigranowana krucha kobietka wciągnęła go wlasnymi silami na poklad.
a mi się wydawało wczoraj po obejrzeniu tego filmu że przeżyło tylko dziecko a ona była,jak to ująć,"duchem"? zjawą? wydawało jej się że przeżyła?...może to głupie ale faktycznie dla własnej interpretacji bo niby jak taka filigranowa laska miałaby wciągnąć takiego gościa któy utracił po tym wszystkim chęć do życia,na pokład?
Jednak przeczytawszy wszystkie komentarze stweitrzdam że wersja któą podaje Pommella,z tym że jej się wydawało że był kuter holownik koło statku(bo fakt,niby skąd na pełnym oceanie holownik?) jest najbardziej trafna,czyli że przeżyli a ona w ten sposób pokonała strach przed wodą który wynikał z jej dziecięcych doświadczeń kiedy utonął jej ojciec a ona choć się starała,to nie dała rady mu pomóc..
Nie mogła być raczej duchem, bo jakby byli w zaświatach to Dan nie leżał by na podłodze.
W momencie jak Amy skacze z dzioba statku, to coś tam błyska (coś jak ekran telefonu dotykowego). Nie znam się na statkach co to jest?
Dobra nieważne, sprawdziłam sobie na filmie, tam się chyba jakieś światło odbija czy coś, na blasze.
Odpowiedź jest prosta, naprawdę. Było tak: reżyser zmontował film, w którym przeżyło tylko dziecko. Zgodnie ze złotą zasadą filmu zakończenie było zadowalające - matka bohatersko ratowała życie, dziecko przeżyło. Potem pokazał zmontowany materiał producentowi, ten podrapał się w głowę i postanowił pokazać go żonie albo jakiejś grupie fokusowej, złożonej ze sprzątaczek i pielęgniarek. No i te kobieciny stwierdziły, że przecież tak być nie może i powinni się uratować wszyscy... ewentualnie "właściciel" statku.... jachtu, mógłby utonąć - za karę. Producent poszedł do reżysera, ten się wkurzył... a le zaraz przypomniał sobie kto mu płaci i tak, krakowskim targiem, domontowano scenę finałową z uratowaną matką i "właścicielem".
I tak to właśnie było. ;)
mi sie smutno zrobiła jak tej dziewczynie umarł ten facet co sie w głowe uderzyl tak krzyczała widac ze kochala go.;/
Zakończenie bylo takie ze ona zyje dziecko tez a facet nie wiem hmm chyba jo.