Panowie, lamentujecie tu, jaki ten film prezentuje spaczony obraz mężczyzn. Że każdy jest tam zły albo bardzo zły. Że to celowe przekłamanie feministek etc. A może zastanowicie się, dlaczego tak wiele kobiet właśnie takie ma o Was zdanie...? I to nad tym powinniśmy lamentować wszyscy.
Powstało wiele filmów w stylu "Jak poślubić milionera". Jakoś kobiety nie lamentują, że te produkcje pokazują spaczony obraz kobiet, a co więcej podobają im się. A może kobiety, zastanowicie się, dlaczego tak wielu mężczyzn właśnie takie ma o Was zdanie...? I to nad tym powinniśmy lamentować wszyscy. Przecież, to banialuki. Jakieś podziały damsko-męskie. Przecież ona ku..., a on kradnie.
Jeżeli piszesz o polskiej wersji z 2019, to rzeczywiście jest czym się szczycić, że nie jest się targetem takich produkcji. Ale klasyk z Marilyn Monroe, to chyba każdy kinoman powinien kojarzyć. Tak przynajmniej mi się wydaje. Poza tym jest cała masa filmów przedstawiających kobiety jako lafiryndy. Ale nie o to mi chodziło pisząc komentarz. Chciałem sarkastycznie zauważyć, że płeć nie ma znaczenia. Jest rzesza kobiet źle myślących o mężczyznach, jak i mężczyzn źle myślących o kobietach. Są mężczyźni którzy sobie na to zasłużyli, jak i są kobiety ich warte. Nie jedna kobieta zachowuje się gorzej od faceta. A Ty każesz zastanowić się mężczyzną dlaczego kobiety mają o nich właśnie takie zdanie. Czemu nie zapytasz kobiet, dlaczego wolą bad boyów? Zresztą, to że my mamy o kimś złe zdanie, nie oznacza, że drugiej połówce tej osoby, to przeszkadza. Nie wrzucenie przez Ciebie kobiet do jednego wora z mężczyznami, to niepotrzebne polaryzowanie i tak już spolaryzowanego społeczeństwa i to nad tym powinniśmy lamentować wszyscy.
Mój komentarz był reakcją na niespotykane wcześniej w takiej skali obrzucanie kobiet gnojem na forum. Poszperałam trochę i wygląda na to, że ten obraz szczególnie podzielił społeczeństwo. Moim zdaniem reakcja męskiej części jest nieadekwatna do "przewinienia". Wyczuwałam brak refleksji i od razu przypinanie etykiety dziadostwa i przekłamania. Film mnie po prostu głęboko poruszył. Umocniło to, co wyczytałam na forach - relacje kobiet pokrzywdzonych, które nigdy swojej traumy nie pokonały. I tu proporcja była 70% kobiet pokrzywdzonych, 10% mężczyzn obrzucających obraz gnojem, 20% osób gdzieś pośrodku. Te 70% - o tym mówi ten film.