"Wierzcie mi, wiem dokładnie o czym piszę. Nie życzę największemu wrogowi, żeby się o tym
przekonał"
Jakieś styczności z duchami ?

niestety tak

no t osłuchamy: przybliż nam swoją przygodę? wiem coś też o tym bo słyszałem o przypadkach z jakąś nadprzyrodzoną siłą u ludzi których znam . nie chciałbym być w podobnych sytuacjach..

Nie zamierzam tu nikogo straszyć, a poza tym to nie miejsce do opisywania podobnych historii. Poza tym z pewnością padłbym ofiarą niepoważnych komentarzy sceptyków. W każdym bądź razie doświadczyłem wielu podobnych (sytuacji jak z tego filmu włącznie z atakiem na moją cielesność. Trwało to z różnym nasileniem przez 5 miesięcy. Na szczęście mam to już za sobą i liczę na to, że +zło+ nie powróci. Sam tego nie jestem w stanie pojąć. Wiem kto, ale nie wiem czemu właśnie mnie obrał za cel (dlatego wcześniej napisałem, że może to spotkać każdego). Powiem tylko, że pomogli mi egzorcyści. Do tej pory uważałem się za realistę i gdyby mnie to nie spotkało, to pewnie jak większość ludzi nigdy bym w to nie uwierzył.

I co, mówiłeś nieznanymi Ci dotąd językami?

A ty jesteś taki bo co? Bo Ty tego nie doświadczyłeś?
(obym źle zinterpretowała twój post)

Wybacz, ale ciężko brać takie posty na poważnie.

Dlaczego?

Ponieważ nie przedstawiają żadnej potwierdzonej faktami wartości. Ktoś w internecie anonimowo napisze, że nawiedzał go duch i koniec.
Oczywiście można na temat fajnie hipotetycznie podyskutować, co by było gdyby opętania i nawiedzenia naprawdę miały miejsce. Ale taka dyskusja nie ma sensu kiedy jedna strona z miejsca wychodzi z założenia tak jest i nie trzeba nic udowadniać.

Dobra, widzę że trzeba zakończyć tę miłą dla obu stron dyskusję.
Jednakże takie rzeczy miały i nadal mają miejsce. Dla niedowiarków polecam poszperać w internecie, można znaleźć wiele wiarygodnych popartych dowodami informacji albo... zajrzeć do książek. Sądzę jednak, że wy i tak na koniec zawsze stwierdzicie, że "to na pewno jakieś głupoty, koleś ćpał i teraz mu odbija" czy coś w tym stylu.
Nie wiem czy to dlatego, że wstydzicie się wierzyć w coś takiego czy po prostu wszystko sobie olewacie. Ale jak znajdzie się jakaś osoba, która ma coś ciekawego do powiedzenia, to od razu przylepiacie jej łatkę z napisem "wariat" co źle O WAS świadczy. Typowe prymitywne społeczeństwo.
Żegnam.

To pokaż mi takie wiarygodne i poparte dowodami książki i informację.

Widzę, że to TY należysz do prymitywnego społeczeństwa, obrażającego każdego kto ma czelność nie brać za pewnik każdego waszego słowa.

Smutne.

na tym świecie są rzeczy, które się fizjologom nie śniły, innymi słowy: wykraczają one poza szkiełko i oko scjentystycznych racjonalistów. takie rzeczy mają miejsce i czy ktoś w to wierzy, czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia i mówię to jako ateista i osoba nieskłonna do "wiary". sam czegoś takiego nie doświadczyłem, ale słyszałem z opowiadań znajomych. w jednym domu wiele osób widziało postaci, które nie były żywe, a przechadzały się to tu, to tam (więc nie mogła być to jednostkowa halucynacja). czy im wierzę? nie, mam zaufanie, ale nie ślepe, co oznacza, że wciąż taka sprawa jest dla mnie "otwarta" czy też pod znakiem zapytania. wiele tego typu sytuacji jest przez prawdziwie wtajemniczonych nie rozgłaszana publicznie, żeby nie tworzyć wokół siebie niepotrzebnego zamieszania. zazwyczaj rozgłaszają to ci, którzy chcą zarobić na taniej sensacji. nie mówię tylko o egzorcystach, bo to raczej typowo zachodni/chrześcijański wymysł, by istoty niematerialne przeganiać. mający pewną wiedzę raczej te istoty/energie/miejscowe bóstwa/duchy obłaskawiają, uspokajają, ofiarowują im symboliczny pokarm i w ten sposób zapewniają ich przychylność. tyle wiem z tego, co usłyszałem lub przeczytałem. wiem jedno, że dzieją się rzeczy przed i po śmierci niektórych ludzi, których nie sposób zrozumieć w świetle paradygmatu racjonalistycznego/materialistycznego, a ich powtarzalność,podobieństwo i powszechność zmusza do przyznania, że coś jednak jest na rzeczy.

Tylko w tym co napisałeś jest pewna różnica względem autora/autorki poprzednich postów.
Jak sam piszesz dla Ciebie jest to sprawa otwarta i wierzysz, że istnienie takich zdarzeń jest możliwe. Jak dla mnie takie podejście jest jak najbardziej uznawalne.

Pamiętajmy też, że w świetle paradygmatu racjonalistyczno-materialistycznego pojawia się wiele rzeczy, które wcześniej uznawano za działanie bogów, demonów itp, a jak się okazało nie miało to nic wspólnego z prawdą. Stąd trzeba pamiętać, że takie wydarzenia (zakładając, że się zdarzają) mogą również nie mieć nic wspólnego z religią czy nadnaturalnością.

Co innego wyżej wskazana osoba, która wierzy i wszyscy inni mają wierzyć bo ona mówi, że tak jest.

Jak w ogóle można wierzyć w takie rzeczy. Informacje na internecie i w książkach są według Ciebie wiarygodne? Napisane żeby więcej osób kliknęło w link albo kupiło książkę. Czysty zysk, bo każdy (wierzący czy nie) lubi sobie poczytać o takich sprawach. Ja nie obrażam ludzi, którzy wierzą w te całe paranormalne zjawiska, ale w dzisiejszym świecie to jest głupstwo. Gdzie po pierwsze: wszystko można wyjaśnić nauką, a po drugie są takie sprzęty i programy, że wszystko można zmontować a ludziom zapłacić za udawanie i kłamstwa. A jeśli Wam się to przydarzyło, to BEZ URAZY, ale polecam wizytę u psychiatry...

Skoro informacje w książkach i w necie nie są wiarygodne to zaraz dojdziemy do wniosku, że historia to bzdura bo przecież to też przekaz , który został przez kogoś spisany. W ogóle darujmy sobie wszelką naukę bo to też nie jest wiarygodne w końcu to przekaz ludzi. Nie rozwijajmy zainteresowań, darujmy sobie wszelkie hobby bo na pewno ktoś i w tym wypadku nas tak zwane maliny wpuszcza...
Fizyka kwantowa to w glównej mierze teoria więc też głupstwo. Opium dla mas, sposób na wyrwanie kasy...
A tak na poważnie, po to człowiek ma umysł aby potrafił weryfikować wiarygodność źródła i informacji.
I głupstwem jest żeby nie powiedzieć , że głupotą twierdzenie, że zjawiska paranormalne nie istnieją tylko dlatego, że samemu nie miało się tego typu doświadczeń .

Śmieszne, że postanowiłaś wprowadzić akurat argument historii, która potrafi być bardzo różna zależnie od kraju i punktu widzenia:) Historia to narzędzie polityczne państwa i przez to często pewne fakty są naginane lub przemilczane by wybielić różne rzeczy.
I generalnie rzecz biorąc, to tak. To, że ktoś gdzieś napisał coś w sieci lub wydał książkę fabularną nie znaczy, że cokolwiek z tego jest prawdziwe.

I nie, nie jest głupotą stwierdzenie że zjawiska paranormalne nie istnieją. W momencie kiedy nie istnieją żadne wiarygodne przesłanki (nie mówiąc o twardych dowodach) na istnienie danej rzeczy, to założenie, że takie coś nie istnieje jest absolutnie logiczne.

Rozumiem, że w taki sam sposób traktujesz fizykę kwantową? Jakoś coś zupełnie niewiarygodnego więc nieistniejącego?

A czemu mam uważać fizykę kwantową za niewiarygodną?
Czemu ktokolwiek ma traktować ją jako niewiarygodną?


Porównywanie zdarzeń paranormalnych do fizyki kwantowej jest kompletną głupotą.

Ponieważ wiele teorii kwantowych nadal nie zostało udowodnionych. Mamy naprawdę małą wiedzę jeśli chodzi o fizykę kwantową. Nasz rodak prof. Gryziński twierdzi wręcz, że w pewnym momencie nauka zeszła na fałszywy tor. Udowadnia nawet, że atom wygląda zupełnie inaczej.

Nie rozumiem zupełnie czemu takie porównanie to dla ciebie głupota? Fizyka kwantowa tym się różni od zjawisk paranormalnych, że więcej ludzi ją bada, dzięki czemu powstaje więcej teorii , które zostają udowodnione a potem ewentualnie obalone ;)

Choćby dlatego, że w fizyce trzeba wszystko udowodnić? Dopóki coś nie jest udowodnione jest tylko teorią. Ktoś się opowie za jedną, ktoś za drugą koniec.

Jakoś nie widzę byście tutaj pisali o teorii w której mogą istnieć zdarzenia paranornalne. Tak jak na przykład w ten sposób dyskutowałem z użytkowniczką na ten temat dalej w tym wątku. Tutaj jest wyjście z założenia, że tak jest bo tak (mimo braku choćby przesłanek które mogłyby to sugerować) i wszyscy mają w to wierzyć.

Widzisz różnicę?

A co do Gryzińskiego to stworzył teorię (już 10-letnią), która w zasadzie wyklucza możliwość istnienia 99% istniejących pierwiastków, więc ciężko się dziwić, że mało kto traktuje ten pomysł poważnie.

W tym momencie istnieje raczej wysztko, gdyż nie istnieje "nic"

Dzięki osiągnięciom fizyki kwantowej działa twój komputer, dzięki czemu możesz wypisywać bzdury porównując naukę z bajkami. Ciekawe, że jeszcze nikt nie zgarnął nagrody 1 mln $ za wykazanie, że jakiekolwiek zjawisko paranormalne istnieje. Niektórzy próbowali i zawsze okazywało się, że byli oszustami.

Jesli mieszczą się w twojej głowie teorie wieloświatów, czemu nie mieści się, że istnieją zjawiska paranormalne?

Tak na marginesie jesteś w błędzie. Zaoferowano milion dolarów nagrody dla osoby, która wykarze, że posiada zdolności paranormalne cyt . " By zdobyć Nagrodę Syzyfa – bo taka jest jej oficjalna nazwa – kandydat musi udowodnić, że ma umiejętności nadprzyrodzone – ale testy nie będą przeprowadzane na warunkach testowanej osoby. Będzie obowiązywał rygor naukowy – podkreśla przewodniczący stowarzyszenia, profesor Willem Betz z Wolnego Uniwersytetu Brukselskiego.

Nie chodzi więc o zjawiska paranormalne jako takie .
I tak na zakończenie dodam tylko, że zjawiska paranormalne nie są czymś co występuje często . A to, że obecna nauka nie potrafi ich racjonalnie wyjasnić świadczy jedynie o jej słabości. Co jeszcze nie zostało odkryte czy poznane nie znaczy, że nie będzie odkrytei poznane za lat 10 , 30 czy 50. Gdyby nie wynaleziono mikroskopu do dziś nie mielibyśmy pojęcia o wirusach i bakteriach a epidemie nadal kojarzone byłby z karą Bożą.

Udowodnienie posiadania zdolności paranormalnych jest tożsame z udowodnieniem istnienia zjawiska paranormalnego. Skoro nikt nie udowodnił, że posiada takie zdolność, to nie ma powodu, aby twierdzić, że istnieją zjawiska paranormalne.
Co do teorii wieloświatów - takie teorie wywodzą się z nauki i tworzone są, aby próbować wyjaśniać zagadki nauki, nie ma to nic wspólnego z "paranormalnością".

Widzę, że uparłeś się mi zaprzeczyć zupełnie nie próbując nawet zrozumiec tego co napisałam...
Teoria wieloświatów nadal nie ma potwierdzenia naukowego. Bozon Higsa nadal jest czymś co tłumaczy pewne zjawiska fizyczne, ale nikt go jeszcze nie odkrył więc bardzo możliwe, że coś takiego wcale nie istnieje. Dopiero czekamy na odkrycie.
Kiedyś zaćmienie słońca było uznawane za gniew bóstw .
Jak można więc twierdzić, że czegoś nie ma mimo relacji wielu osób bo nikt tego jeszcze nie zmierzył i nie zważył.
Znowu zaserwowałeś mi odpowiedź na zasadzie " nie bo nie !!! "

Toska sprawdzaj chociaż swoje dane bo w tym momencie ośmieszasz się.

O istnieniu bakterii wiedziano przed wynalezieniem mikroskopu. Teorie o wirusach też zostały stworzone na długo przed ich jako takim odkryciem (pominę już fakt, że było to długo po stworzeniu mikroskopu).
Bozon Higgsa został już oficjalnie odkryty i stworzony w wielkim zderzaczu hadronów. A zrobiono to już rok temu.

Po co pisać o rzeczach o których nie ma się pojęcia?

Czyli rozumiem, że fakt wiary w smoki setek tysięcy ludzi przez tysiące lat warunkuje ich istnienie? Można twierdzić, że czegoś nie ma dopóki nie zostanie to UDOWODNIONE. Są oficjalne możliwości udowadniania istnienia zjawisk paranormalnych tak jak np wyżej podana przez Ciebie nagroda. Dziwnym trafem nikt z wielu osób relacjonujących istnienie a nawet posiadanie zjawisk nadprzyrodzonych nie był w stanie jej zdobyć.

Póki co to ty odpowiadasz na zasadzie tak bo tak.

Może jednak ty powinieneś sprawdzić swoje wiadomości. Istnienie bozonu Higgsa jeszcze nie zostało w 100% udowodnione. CERN potwierdził odkrycie nowej cząstki, jednocześnie ogłosił, że należy jeszcze poczekać i zrobić dodatkowe badania zanim będą mogli ostatecznie to potwierdzić.

Naprawdę nie mam ochoty z tobą rozmawiać bo jedyne w czym jesteś świetny to w obrażaniu ludzi. Hołdujesz zasadzie ten ma rację kto głośniej krzyczy. Pozwolę więc sobie tylko zacytować słowa pewnego naukowca " Zgodność między arogancją naukowców i nowymi trendami społecznymi odzwierciedla pewien ważny fakt w naszym społeczeństwie: podczas gdy nauka konsekwentnie nie chce zauważać zjawisk, które znajdują się poza bezpiecznymi granicami jej obecnego rozumienia świata, opinia publiczna chętnie sięga po wyjaśnienia pasujące do jej doświadczeń. "

Ciekawe czy gdyby Tobie się coś podobnego przytrafiło też poleciałbyś do psychiatry.
Jesteś po prostu śmieszny.

Napisałem Pół Żartem, Pół Serio :) Osobiście nie wierze w takie zjawiska jak "nawiedzenia". Jednak jestem ciekaw odpowiedzi tej osoby ;)

Problem w tym, że dopóki człowiek się z czymś takim nie spotka - nie uwierzy. Chociaż nie we wszystkich przypadkach tak jest. To dosyć ciężki temat, absolutnie nie do poruszania na filmwebie (serwisie gdzie aż roi się od trolli).
Osobiście w nawiedzenia wierzę i nie jest to jakiś wymysł, bo takie rzeczy miały miejsce - dlatego nie rozumiem tych, którzy się z tego nabijają. To nieco infantylne, ale cóż (nie mam na myśli ciebie jbc).

Nie jestem żadnym trollem ani innym gnomem, tylko po prostu rozbawił i troche zaciekawił mnie ten temat to zadałem pytanie na które nie dostałem żadnej odpowiedzi od bar73. ;)

Nie do końca. Ja nigdy nie widziałem baryłki ropy, a jednak wierzę w ich istnienie. Argument, że wierzę, bo takie rzeczy miały miejsce jest tak idiotyczny, że aż nie wiadomo jak go skomentować. Równie dobrze można powiedzieć, że wierzę w to, że planety umawiają się na kawę i nie jest to żaden wymysł, bo takie rzeczy mają miejsce. Chętnie obejrzę prawdziwy film z egzorcyzmu, na którym dzieją się takie dziwne rzeczy jak lewitacja, plucie gwoździami itp., bo do tej pory widziałem to tylko w filmach fabularnych.

Teraz może być SPOILER, chociaż będzie bardziej interpretacja niż zdradzanie fabuły.


Dla mnie przedstawionych w filmie wydarzeń nie można jednoznacznie tłumaczyć jako opętania (nie licząc na końcu matki, ale to jest już naciągane). Wszystkie te zwidy można tłumaczyć zbiorową halucynacją, która wzmaga się wraz ze wzrostem sugestii. Akurat wpływ sugestii na doznania "pozazmysłowe" jest dość dobrze udokumentowany. Wystarczy zresztą obejrzeć taki film, żeby każdy cień i każdy szmer w domu odczuwać jako obecność duchów czy demonów.

Języki to pikuś ! On lekcje odrabiał do góry nogami .. stołek na suficie.
Facet za bardzo się podniecił filmem i chcę teraz być w centrum uwagi, jak to 7 latek wywoływał Kacperki, a Kacperki nadal są...

Masz schizofrenię paranoidalną - przykro mi.

Jesteście pier**lnięci? To konto do trollu...puste zero ocen znajomych puste....on sobie jaja robi....a wy w to wierzycie hahahah duchy itp...nie ma czegoś takiego jedynie choroby psychiczne.

Słuchaj może on jest walnięty ale takie coś istnieje naprawdę... wiem co spotkało pewną rodzinę nie daleko mnie i pomogła dopiero specjalna msza po niej wszystko ustało w domu..
tzn; wypychanie człowieka w stronę balkonu (jakaś nie widzialna siłą)
- czarny pies w pomieszczeniu którego widziały tylko 2 osoby z domowników a reszta nie i który próbował atakować ...
- jakaś siła która trzymała dziewczynę w pokoju , ona krzyczała i jak udało się jej uciec i pytała się czemu nikt nie przyszedł jej pomoc że krzyczała a oni że nic nie słyszeli...

możesz nie wierzyć i każdy inny który nie był tego świadkiem lub też nie usłyszy od bliskich...

Powiem tak ja w to nie wieże miałem kiedyś podobne wizje i obsesje ale nie wielkie tylko jak byłem mniejszy to niby coś widziałem itp. Ale na wszytko znalazłem wytłumaczenie. Bo kur*a raczej by mówili w TV i w internecie gdyby jakaś magiczna siła kogoś pchała. Takie rzeczy to może być choroba psychiczna a po mszy osoba może po prostu mieć fałszywe wrażenie iż wszytko minęło. Ja w takie pierdy po prostu nie wierze i tyle ale nie chcę by mnie to spotkało.

Right bo, że ktoś ci powiedział, że w pewnej rodzinie była osoba, która twierdziła, żę zaatakowały jej duchy to bardzo wiarygodne źródło...

Sol, zelazo i do roboty!

Lecz się człowieku , bój się ludzi , a nie duszków i demonów.

idę jutro na film do kina, przerażają mnie horrory tego typu, ale czy Waszym zdaniem ten ma sceny które wywołują gęsią skórkę? możecie go do jakiegoś porównać ?

Ja miałem gęsią skórkę parę razy na tym filmie, łącznie z napłynięciem łez do oczu. To drugie to jakaś taka reakcja na horrory. To samo mam, gdy opowiadam komuś horror lub straszną historię w dobrym nastroju, tzn. ciemno, cicho, słowem - strasznie.

W wielu miejscach film mi przypominał Sinister, ale raczej w sensie scenografii. Miałem wrażenie, jak by w tym samym miejscu (NIE MA SPOILERA DALEJ) były kręcone ze względu na identyczne drzewo. Ale jak zobaczysz, to się przekonasz.

widziałam, przeraził mnie nieźle, w kinie słyszałam same krzyki ale poza tym jestem pozytywnie zaskoczona :)

Gesia skorka jak ch.. 10 razy podczas seansu, dwa razy wgniotlo mnie w fotel + schizy na maksa w domu, wysikanie sie po ciemku w nocy stanowilo bardzo duzy problem + gesia skorka jeszcze wieksza niz w kinie. To jest prawdziwe arcydzielo w swoim gatunku i gniecie chyba wszystko od czasu Egzorcysta 1973, uwazam ze jest nawet lepszy klimatem od filmu Ring, dawno ale to dawno nie ogladalem filmu z takim napieciem, wreszcie ktos odwalil kawal dobrej roboty i podniosl bardzo wysyko poprzeczke.

Egzorcysta z 1973ego jest bardziej śmieszny, niż straszny. Naprawdę nie wiem czym się podniecać.

Odrobinę do Paranormal Activity 1 - może nie klimatem, ale środkami - ściąganie za nogę z łóżka, lewitacja nad sufitem, kamery. PA1 to był dobry horror bez ani jednej kropli krwi i flaków, bardziej działał na psychikę, przynajmniej ja byłam cała w napięciu oglądając ten film, w którym przecież pozornie nic się nie działo. Reszty części, (może jeszcze poza tą z historią z wiedźmą) nie polecam.

Jeśli chodzi o ciary, to pod koniec bałam się już nawet jak któryś z bohaterów przeszedł normalnie i skrzypnęła deska. Jednym z bardziej przerażających momentów była też zabawa w chowanego - bez krwi, wystarczyło klap-klap z tyłu O__o

Ogólnie, film dobry, fajny pomysł na przedstawienie właściwie dwóch rodzin na pierwszym planie (choć mam wrażenie, że początek się ciągnął) a pytanie "everything's fine?" w momencie, gdy opętaną bohaterką targa demon już nawet nie jest śmieszne ;-)))

Lewitacja NAD sufitem? ^^

1. Zacznę od tego, że cieszę się, iż w końcu ktoś zrobił film o Warrenach. To fascynujący ludzie. Można dużo o nich mówić (oczywiście również złego), ale gdyby byli takimi szarlatanami jak niektórzy ich opisują to by raczej przez ponad 50 lat nie mogli działać bez większego skandalu. Dodam, że film ten jest jedynie kroplą w morzu odnośnie tego co ci ludzie doświadczyli i ilu ludziom pomogli.

2. Ed zszedł był w 2006 roku. Obecnie 86-letnia Lorraine ma swoje dziwactwa (ma koguta w swojej chałupie w Monroe CT :D ), ale nadal potrafi się zmobilizować dla ludzi w potrzebie.

3. Jak najbardziej potwierdzam to co napisał bar73. Możecie się śmiać, nabijać, itd, ale to gówno zwane demonami (=upadłymi aniołami) naprawdę istnieje. I wystarczy głupi seans spirytystyczny "dla zabawy" żeby takie syfy przyciągnąć (i nie musi się to od razu objawić, to gówno potrafi czekać nawet kilkanaście lat, aż do chwili kiedy będziecie najsłabsi z jakiegoś powodu)


A teraz bardziej przyziemnie (oczywiście dla tych, którzy ogarniają angielski) :

4. Tak wygląda prawdziwa historia Annabelle, i tak wygląda ta lalka naprawdę (w filmie musieli zmienić jej wygląd z powodu copyrightów): http://www.warrens.net/Annabelle.html

5. Dla tych, którzy chcą poznać więcej ciekawostek o Warrenach, więcej zdarzeń z którymi się zapoznali, oraz zobaczyć kilka zdjęć z jednego z ich gorszych przypadków polecam lekturę (niestety tylko po angielsku) książki The Demonologist autorstwa Geralda Daniela Brittlea : http://www.thedemonologist.net
Dorwać to można np. na Ebayu.

6. Amityville - wiele o tym pisano, często przekręcając fakty. Kolejna strona po angielsku: http://www.amityvillefaq.com/
Macie tam obiektywnie wszystkie informacje o tym przypadku. Wywiady bezpośrednio u źródeł, FAQi i inne dokumenty. Dodatkowo jest tam rozbudowane forum. Tam możecie sobie wyrobić własną opinię, bez opierania się na różnych stronniczych witrynach, które często przekręcają nawet podstawowe informacje.

Opeknel. Widzę, że interesujesz się tematem, piszesz:

"I wystarczy głupi seans spirytystyczny "dla zabawy" żeby takie syfy przyciągnąć (i nie musi się to od razu objawić, to gówno potrafi czekać nawet kilkanaście lat, aż do chwili kiedy będziecie najsłabsi z jakiegoś powodu)"

czy "to gówno" jak go nazwałeś może czekać 30 lat?
Znasz może kogoś w Polsce, kto zajmuje się tym tematem, jeśli nie profesjonalnie, to może chociaż bardziej niż amatorsko i mógłby się ze mną spotkać? Chcę poznać przyczynę moich kłopotów. Nie interesują mnie żadni wróżbici i temu podobni szarlatani.