Epilog wieloczęściowego cyklu horrorów "Koszmar z ulicy wiązów". Tym razem boahterami filmu nie sa nastolatki, a aktorzy grajacy w "Koszmarach" główne role.
Okazuje się, ze Fredy nie zginął wraz z ostatnim klapsem na planie "Koszmaru" piątego bodajże, lecz wciąż żyje i nie jest li tylko postacią wykreowaną przez scenarzystów, ale realnym zagrożeniem.
całkiem niezłe, bo świeże i oryginalne. A mimo to to "Koszmaru" I baardzo daleko. W końcu ile można bać się tego samego faceta z szponami zamiast palców i ubranego w ten sam podziurawiony sweter w paski....?
re: Senny koszmar w prawdziwym życiu
Masz racje, że do koszmaru jest daleko, ale jest to prawdopodobnie najlepszy "Koszmar..." jaki udało mu się zrobić do tej pory. Zresztą od 1972 roku (Ostatni dom po lewej stronie) jego nazwisko stało się synonimem dla mrożących krew w żyłach opowieści. Następne filmy w jego reżyserii przyniosły kinomanom więcej bezsennych nocy niż dorobek jakiegokolwiek innego twórcy filmowego (chodzi o horrory). Teraz wystarczy, że w napisach pojawi sie jego nazwisko i sukces gwarantowany... no, może troche przesadzilem, ale Wes Craven jest Wesem Cravenem i zapisał się na stałe do historii kina.