PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200209}

Nostalgia anioła

The Lovely Bones
2009
7,1 125 tys. ocen
7,1 10 1 125111
4,8 32 krytyków
Nostalgia anioła
powrót do forum filmu Nostalgia anioła

Pamiętam, jak pierwszy raz obejrzałam ten film jako siedemnastolatka. Wyłam jak bór myśląc, że gdybym miała dziecko, to nie przeżyłabym czegoś takiego. Teraz mając prawie 10-letnią córkę nadal wyję przy tym filmie i nadal myślę, że nie zniosłabym podobnej rzeczy. Najbardziej tragiczne jest to, że o ile ta konkretna historia w rzeczywistości nigdy nie miała miejsca, to już dziesiątki tysięcy podobnych na przestrzeni lat - niestety już tak. Dziecko jest niewinną istotą i żaden człowiek nie ma prawa odbierać go jakiemukolwiek rodzicowi i krzywdzić.
Twórcy filmu dokładnie wiedzieli, jak fabułą, muzyką czy świetną grą aktorską wzruszyć do łez widza. Co według mnie nie umniejsza temu tworowi. Dobry film, choć trudny. Różni się od książki, z którą się nie "polubiłam".

ocenił(a) film na 3
kamilaswist1994

Ten film jest smutny dla ciebie, bo akceptujesz wszelkie niedorzeczności jakie w nim występowały. Jakiś seryjny morderca gwałciciel tworzy pułapki na dzieci? Najpierw ziemianka, potem jakaś siatka na jej siostrę. No już bez żartów. Pomysł skrajnie idiotyczny. Zachowanie ojca głównej bohaterki też irracjonalne i szalone. A w porównaniu do książki film strasznie ocenzurowany. Oglądając film nawet nie wiedziałaś że był jakiś gwałt, bo wydawało się że jedynie morderstwo. W książce autorka poszła na całość bo nawet opisała ten gwałt na niej. A co jeszcze ciekawsze ta dziewczyna potem uprawiała seks z tym chłopakiem którego lubiła jeszcze za życia (oczywiście na zasadzie że jej postać duchowa wstąpiła w ciało innej). A co było w filmie? Ledwo jakiś pocałunek. Ogólnie książka była mocno erotyczna, bo najpierw seks z przemocą czyli gwałt, a potem seks bez przemocy czyli z miłości.

ocenił(a) film na 9
pawel_nowakk

Dobrze, niech nawet będzie, że akceptuję te niedorzeczności. Może właśnie przez tę subtelność i umiar film mnie bardziej ujął. Nigdzie nie napisałam, że jest idealny i brakuje mu niedociągnięć. Nigdzie też nie napisałam, że nie rozumiem czy co gorsza hejtuję ludzi, którym ten film się nie podoba i którzy go krytykują.
Znam zawartość książki i dostrzegam różnice pomiędzy nią, a ekranizacją, ale dzięki za przypomnienie, Pani Sebold swoją tragedię przeżyła, przelała emocje na papier, szanuję to i szczerze jej współczuję, ale jej twór po prostu mi się nie podobał. Jeśli ktoś woli książkę, dla mnie nie ma żadnego problemu.
Rozwalił mnie za to pogląd, że zachowanie filmowego ojca było "szalone i irracjonalne". Dosyć ogólnikowe stwierdzenie, brak przykładu i wyjaśnienia. Na pewno mówimy o postaci, która straciła ukochane dziecko i nie może sobie z tym poradzić? Może bardziej racjonalne jest zachowanie książkowej matki, która, jeśli ktoś dobrze zna książkę, to wie, w co się wdała? Nie sądzę.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 3
kamilaswist1994

A to może napiszesz co było dziwnego z jej matką w książce? Tego akurat nie znam. Odnośnie jej ojca to mam na myśli że szukał zaczepek, kogoś nawet zaatakował, a wtedy oni go pobili.