Fulm był taki sobie ale mnie w nim zainteresowało co innego niż fabuła czy bohaterowie. Podczas snu Daniel razem ze swoimi przyjaciółmi, bratem i jego kobietą spotykają się w restauracji gdzie nie miłosiernie się nudzą. W pewnym momencie Sabrina zaczyna jakby lecieć na pisarza. W czym był lepszy od Daniela? Nie rozumiem też zachowania tej dziennikarki uwodzącej Daniela należącego do zupełnie innego świata. Ona chyba nie myślała nawet o chłopaku na dłużej, chodziło jej tylko o przelotną znajomość. Jednak nie założyłbym się z nikim o intencję dziennikarki i zastanawiam się czy taka para miała by szansę przetrwać. Już dawno stosunki damsko męskie mnie tak nie zainteresowały.