Powiem, że jest to bardzo średnia seria. Wszystkie części za wyjątkiem pierwszej mają u mnie 5/10. W tej mamy kolejny pomysł co do zombie-templariuszy. Otóż mieszkańcy pewnej nadmorskiej wioski raz na tydzień składają im ofiary aby ci nie zniszczyli ich miejsca zamieszkania. Na początku film nudzi i nie zapowiada się nic ciekawego. Później mamy już znany schemat. Pojawienie się zombie, polowanie na ludzi i ostateczne zniszczenie zombie. Czyli ogólnie film do obejrzenia, ale mam takie trzy minusiki (oprócz nudy oczywiście i mocnej przeciętności).
Po pierwsze - sceny nocne z mgłą były kręcone za dnia bez żadnej mgły.
Po drugie - krwawiące zombie. No dobra, w typowym zombie movie to by przeszło, ale nie kiedy zombie mają 600 lat.
I po trzecie - angielski dubbing. Jeśli ktoś kiedyś będzie chciał obejrzeć to polecam znaleźć oryginalną wersję językową (są polskie napisy więc nie ma problemu ze zrozumieniem hiszpańskiego jak co).
No i to tyle. Ogólnie cała seria nie jest jakoś szczególnie warta obejrzenia, ale jak ktoś jest koneserem takich filmów to się nie zawiedzie ;)
Ja się nie zgadzam, że seria jest średnia, ale mniejsza. Myślę, że ta buchająca z pustych czaszek krew doskonale pasowała do onirycznego klimatu całej serii. To ta krew ofiarowanych diabłu dziewic dawała im moce.
kultowa seria. znakomita muzyka, klimat, pomysł, nie ma takiej drugiej. Są wady, ale mają się nijak do całości
Hej, wiem, że odpowiadam po roku od wypowiedzi tutaj ostatniej ale dopiero teraz trafiłem na te filmy i miałem przyjemność je obejrzeć. Nie wiesz może o innych filmach w tego typu klimacie. Niekoniecznie takie same tematycznie?
Witaj. Trudno o podobne filmy, ta seria jest niepowtarzalna. Dla mnie jakimś tam nawiązaniem podobieństwem do tych filmów są włoskie giallo, które też budują klimat na muzyce, ciekawej fabule. Jeśli nie oglądałeś jeszcze to warto zwrócić uwagę na Torso Martiniego , Suspirie i Głęboką czerwień Argento, Dom śmiejących się okien Avatiego. To jednak nie do końca to samo. Motyw Templariuszy powstałych z martwych trudno powtórzyć.
Domyślam się, że taki pomysł był niesamowity i trudno by było go skopiować. Tylko mnie jedna rzecz przez cały czas zastanawiała. Co powstrzymywało tych ludzi przed przetestowaniem kilku sposobów na pokonanie tych templariuszy. Może jak ich była większa ilość to nie było takie łatwe. Ale mimo wszystko ludzi była tam najczęściej większa ilość niż samych nieumarłych a raczej umarłych rycerzy. A tamci dodatkowo poruszali się jak paralitycy. Trzeba i było gałęzią przez łeb i by było po zabawie. Albo bali się ognia. I nikt przez 600 lat na to nie wpadł? Może się z lekka czepiam. Niemniej nie przeszkadza mi to w pozytywnym odbiorze tego filmu. A na filmy polecone rzucą okiem przy najbliższej okazji.