Nie będę oceniał filmu pod względem merytorycznym. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt całkowitego niezrozumienia intencji Aarona Hallama (Benicio Del Toro) przez recenzentów i komentatorów tego filmu. Spotykam się z określeniami, że Del Toro "odbiła palma" po tym co zobaczył w Kosowie, że "jest uzależniony od zabijania", "nie potrafi przestać zabijać". Te bzdurne tezy powielane są przy każdym opisie filmu i to nie tylko na Filmwebie. Tymczasem to, że zabija nie wynika z chorej psychiki, a raczej z idei i wyszkolenia (w końcu to specjalista). Patrząc na okrucieństwa w byłej Jugosławii widzi morderstwa dokonywane na bezbronnych ofiarach. Wracając do Stanów, kontynuuje jakoby misję obrony słabszych, jednak teraz zwierząt nie ludzi. Wątki ochrony i obrony bezbronnej zwierzyny pojawiają się kilkakrotnie. Del Toro zabija myśliwych, którzy bez skrupułów polują na jelenie wyposażeni w najnowsze zdobycze techniki, przy których zwierzyna nie ma najmniejszych szans. Zabija ich i patroszy tak, jak oni postąpiliby z upolowaną zwierzyną. Podczas przesłuchania przytacza fakty (holocaust zwierząt), które większość społeczeństw odsuwa od świadomości. Córkę swojej kobiety edukuje, mówi o tolerancji wobec zwierząt i o wspólnej koegzystencji. Dla mnie postać, którą gra Del Toro to zdecydowanie pozytywny bohater, który staje po stronie uciśnionych (zwierząt pod dominacją człowieka). Wyraźnie widać, że reżyser stworzył postać Aarona Hallama jako pozytywnego bohatera, jednak w większości przez ludzi nieakceptowanego. Jego metody walki są radykalne, ale w końcu to wyszkolony zabójca. Jak dla mnie jest to jeden z niewielu filmów, gdzie przedstawieni są ludzie stawiający dobro przyrody ponad ludzkie (podobnie jak 12 małp).
100% Racji. Poza tym świetna rola Del Toro i poprawna Jonesa.
Hallam nie jest złym człowiekiem. Jest tylko przez nas nieakceptowany ponieważ nie rozumiemy motywów jego działań. Ma swoje powody i swoje cele i je realizuje. Jest jak Riddick w Pitch Blacku.
PS. Widać jak ludzie wzorują się na recenzjach i powielają opinie innych nie mając swojej i uchodząc za intellygentów :)
Nadinterpretacja. Jeżeli Hallam działał w obronie zwierząt, to czemu zabił niewinnych strażników leśnych w stanie Waszyngton? Przecież ich zadaniem była ochrona przyrody...
Hallam mówi do myśliwych "Taka broń na jelenia?". To sarkazm, a nie oburzenie. Zauważ, jak usprawiedliwia ten mord przed Bonhamem: "Widziałeś, jakie mieli lunety? To byli snajperzy, nie myśliwi". Uznał myśliwych za zabójców wysłanych w celu pozbycia się go. Po traumie wyniesionej z wojny Hallam zaczął widzieć zagrożenie tam, gdzie go nie było.
Świadczy o tym całkowicie zignorowany przez Ciebie wątek spapranego przez Hallama zadania, gdzie zabił niezagrażających nikomu cywilów, zamiast ograniczyć się do eliminacji celu (usprawiedliwia to tym, że mieli oni broń - w najbardziej zapalnych regionach świata każdy ją ma). To najprawdopodobniej efekt misji w Kosowie, na której musiał bezradnie patrzyć na rzeź cywili.
Widzisz można się kłócić. Po pierwsze strażnicy leśni, nie wiem jak w stanach ale w Polsce, nie chronią przyrody, ale pilnują drewna przed kradzieżą. Ochrona przyrody a ochrona dóbr materialnych (drewno przeznaczone na sprzedaż) to dwie różne kwestie. Tak więc ten argument pasuje jak pięść do nosa. Po drugie wypowiedź o broni można zinterpretować tak jak Ty piszesz lecz to interpretacja powierzchowna. Wypowiedzi Hallama można potraktować jako pogardę dla myśliwych, którzy polując korzystają z nowoczesnej broni, która to z kolei minimalizuje szanse ucieczki ofiary. Hallam jako miłośnik białej broni wie, że polowanie np. z nożem wymaga większych umiejętności i cierpliwości. Gardzi on rzeźnikami, którzy polowanie traktują jak zabawę na strzelnicy.
Nie sposób powiedzieć ze stuprocentową pewnością, o co chodziło twórcom filmu. Jednak i tak będę się trzymał przy tym, że nawet jeżeli Hallam działał w obronie zwierząt, to do tak drastycznych metod ich obrony musiała go sprowokować jakaś trauma. Konkretnie wojna.
Na pewno trauma to spowodowała. Podsumowując nasza rozmowa świadczy o tym, że to wcale nie taki prymitywny film jak się go określa.
Ze tez cos tu wsadze ;) ogolnie zaczynajac ogladac ten film nie bylem nastawiony jakos super. Po prostu nie lubie Del Toro i tyle. od razu sadzilem ze film mi sie nie spodoba. Potem jednak film zaczal robic sie ciekawy. Bardzo podobaly mi sie motywy zwiazane z 'bronieniem zwierzat'. wydaje mi sie jednak ze to bylo tylko pretekstem do tego, by kontynuowac zabijanie ludzi. choc szczerze powiem ze nie bylo mi zal tych klusownikow 'snajperow'. przez to ze mnie tez to wkurza tak w rzeczywistosci. dlatego tez w pewnym sensie rozumialem decyzje obrony zwierzat, ale chyba nie trzeba zabijac ludzi. to sklonilo mnie do tego by myslec ze bohater(czy tez antybohater) jest chory psychicznie(bo chyba jest?).
co do filmu pozniej przeniesienie akcji do miasta mi sie nie podobalo. mialem po prostu ochote ogladac cala akcje w lesie. ale coz trudno. przynajmniej ostatnia (niezla) scena odbyla sie w lesie :)
Hallam sam powiedział: "Co by było gdyby jakiś silniejszy gatunek nagle zaczął polować na ludzi?"
On wiedział żę ludzie nie są ani dobrzy ani szlachetni i w jego opini nie zasługują żeby żyć. Dlatego ich zabijał.
Tak właśnie przejawia się niekiedy i u niektórych świadomość i rozum, potrafimy czasami zauważyć jak zdominowaliśmy tę planetę - jak wirus dążąc do jej zgładzenia.
Są ludzie, którzy chcą zniszczyć rasę ludzką włącznie z samymi sobą. Tak było w 12 małp chociażby. Sam gdybym miał mozliwość naciśnięcia wielkiego czerwonego guzika to bym to zrobił.
Bohater grany przez Benicio jest mizantropem, czyli człowiekiem, czujacym odraze do ludzkości z sobą włącznie. Nie jest to nienawiść skierowana do poszczególnych ludzi, tylko do ogółu jako rasy ludzkiej.
Sam też miewam często takie doczucia, gdy pomyślę co ludzie zrobili ze światem przyrody i co jeszcze mogą spieprzyć. Mając intencje nie lepsze od mrówek albo stada antylop - przetrwać.
Rambo też zabijał niewinnych policjantów w "Rambo- pierwsza krew". Bo chcieli ograniczyć jego wolność. A w przypadku z filmu, chcieli go po prostu zabić.
Co do polowania - upolowanie jelenia nożem, samemu, jest prawie niemożliwe. Nasi przodkowie mieli problemy, żeby podejść te zwierzęta z łukiem, ale oni zabijali dla jedzenia. Te dwa palanty z filmu wybrały się na rozrywkowy weekend do lasu.
Nie wiem czy zauważyliście ciekawostkę (pewnie twórcy filmu specjalnie tak zrobili):
Na początku w lesie widać dwóch "snajperów" polujących na jelenia, potem jest widok "z lunety" jednego z nich i widać tam jak przebiega Hallam, po czym ten myśliwy mówi do drugiego "Tam jest, widziałem go". Czyli tak jakby rzeczywiście na niego polowali...
Nie sądzę - myśliwy zobaczył zaledwie ruch liści. Widz wie, że to Hallam, bo już wcześniej jest to mu sugerowane, ale myśliwy pomyślał zapewne, że to zwierzyna. Nie mówiąc już o tym, że byli to biznesmani, a nie zawodowi zabójcy.
Ale oczywiście nie sądze że to byli zabójcy, ale uważam że jest to tak zrobione żeby nie można się było domyślić jak było naprawdę.
Nawet jesli chroni zwierzeta to nic to nie zmienia. Odbila mu palma i mimo wszystko stawianie sarenek ponad ludzkie zycie jest czyms niedopuszczalnym. Ja rowniez chcialem sie dopatrzyc jakiegos pozytywu, ale jemu najzwyczajniej w swiecie odbilo. Zrobil sobie polowanie na mysliwych tak samo jak oni polowali na zwierzyne. Zaszyl sie w buszu i zaczal zachowywac sie iracjonalnie, a brak motywacji w zabijaniu zrobil z niego zwyklego mordercę...
Nie trzeba stawiać ponad ludzkie życie, wystarczy na równi. Bohater staje po stronie słabszych (dzikich zwierząt), które mają takie samo prawo do życia jak ludzie. Człowiek nie jest Panem Ziemi, tylko współmieszkańcem. "Odbiła palma" - możliwe, jednak każdemu na pewien sposób odbija palma, a jemu odbiła w sposób pozytywny. Nie jest on mordercą, ale obrońcą niewinnych zwierząt przed agresorami zabijającymi je dla przyjemności.
Nom rzeczywiscie... Oko za oko... Pocwiartowal klusownikow jak zwierzyne i zostawil wszem i wobec. Bo oni robili to wczesniej. Nie usprawiedliwia go to w zaden sposob... Czlowiek nie jest Panem Ziemi i wlasnie dlatego on nie ma prawa jak inni sadzic ktorego czlowieka pocwiartowac i za co...
Szkoda, ze nie poglebili motywu tych listow, ktore 'pierwszy scigajacy USA' pali na koniec filmu... Z tego wynikaloby, ze wiedzial on o przemianie bohatera w zwierze a mimo to nie zareagowal. Dlaczego?
Rambo w pierwszej części nikogo nie zabił, tylko dotkliwie zranił i trafili do szpitala. No chyba że oglądaliśmy dwa różne filmy ...
The Hunted nazwa bardziej trafna niż to przeinaczone tłumaczenie Nożownik już jak ktoś stwierdził w komentarzach powinno być Nożownicy a nie o nóż, tu głównie chodzi. Film zaczął się poważnie i z sensem był dokładny widać było CO wynikało Z CZEGO. Bardzo ciekawy i w sumie przewodni motyw z przyrodą, zwierzętami i ludźmi.
Na początku myśliwi-snajperzy polowali na niego. Faktycznie jeden z nich widział Aarona Hallama w lunecie. Dla nich Hallam był zwierzyną tak jak Jeleń. Hallam dał im szansę się wycofać. Działał w obronie. I radykalnie. Myśliwi-Snajperzy nie byli nie winni. Prawie do godz film jest całkiem w porządku, następne ~30min to już mnóstwo naiwnych śladów i wydarzeń w ściganiu Hallama przez Tropiciela i jego Nauczyciela L. T. Bonhama. Prawie tak samo nieobliczalnie ryzykuje życiem jakby złapanie Hallama o tego zależało. Znał jego sytuację z listów wiedział że, Hallam dla świata został uznany jako człowiek którego nie ma. Gdyby został złapany przez policję i tak nie mógł by być sądzony. Więc został by zlikwidowany. Czyli L. T. Bonham polował na Hallama jak tamci myśliwi. Wiedział, że przecież go nie zwiąże i nie odprowadzi. Mało tego z motywu z białym wilkiem mieli podobne nastawienie. L. T. Bonham czuł się lepszy do momentu gdy nikogo nie zabił. Po zabiciu Hallama stał się taki sam. Tylko L. T. Bonham nie został ścigany przez Rząd bo był [środkiem do produkcji] a nie [produktem który wymknął się spod kontroli] i zaczął działać wg. własnego przemyślanego opartego na doświadczeniu działania.
Podpieranie się motywem z Biblii w tym znaczeniu jest bez sensu. Coś a la ... [a dodajmy coś religijnego - o może to]. Tu nie było przesłań ani chrześcijańskich, ani muzułmańskich mimo wydarzeń w Kosowie. Chyba że Bóg to Rząd. Chodziło o Ludzi o Przyrodę i współistnienie.
Mój człowiek Hallam został na koniec bezmyślnie zlikwidowany, przez szereg nieprawdopodobnych sytuacji po stronie ścigających i ściganego co bardzo obniża ocenę filmu. Jako całość dobry.
O ~30 min akcji która obniża ocenę filmu napisałem tutaj http://www.filmweb.pl/film/No%C5%BCownik-2003-30486/discussion/przypadkiem+trafi %C5%82em+na+polsacie...scena...%2260-letni+dziadek+-+ja+go+wyszkoli%C5%82em+i+ty lko+ja+mog%C4%99+go+z%C5%82apa%C4%87%22+-+oki..ogl%C4%85dam..pewnie+komedia...,1 226577 ;D
A też do motywu z Biblii zabrakło zdarzenia jakie Mojrzesz doświadczył przy opłomienionym drzewie. Bóg wtedy powiedział do niego
"Zdejm sandały swoje" ;]
I też oryginalna nazwa The Hunted która znaczy coś jak Upolowanie, Upolowany jest trafniejsza od tej Nożownik. Czemu tak głupio tłumaczy się tytuły filmów na polski. ?
Masz troche racji,choc ja bym obstawala przy efekcie przezytej traumy przez Aarona.