Za takim kinem można tylko tęsknić.
Nie lubię ziarnistych, nieostrych kadrów, ale to psychodela tak piękna i dojmująca, że wypijam wino i połykam kieliszek.
Epizod Dziadka. Sceny ze skuterem i królikiem. Zbliżenie na łzę.
Hipnotyzuje, odurza, uwiera.
Nie mówię żegnaj, mówię do zobaczenia.