Bardzo nie podobały mi się sceny nazwijmy to intymne w tym filmie. Jak zwykle ukazane w tak naturalistyczny, nieprzystępny sposób, że czułem się zniesmaczony. Co najgorsze
jest to typowe dla polskiej kinematografii. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że taka była wizja reżysera ale jakby pokazać w tym trochę uczucia, a nie skupić się na
"mechanice", miałoby to większą wartość.
A co Wy o tym sądzicie?
No wlasnie tez tak troche odczuwam wiekszosc scen milosnych jakie widze w polskich (choc nie tylko) filmach. Mam ochote odwrocic wzrok, meczy mnie niepotrzebna nagosc, duza intymnosc. Czy takie sceny wnosza cos no do filmu Nieulotne? Nie sadze.
A ja się przyznam, że jestem osobą dosyć pruderyjną jeżeli chodzi o takie sceny w filmach, a tu nie czułam żadnego zażenowania, nic z tych rzeczy. Zazwyczaj też tak mam, że chce odwrócić wzrok, tutaj tak nie było. Jak dla mnie reżyser nie przekroczył dobrego smaku.
I dodam, oczywiście to moje subiektywne odczucie, tak, w filmie "Nieulotne" te sceny wnosiły coś do filmu. A co wnosiły, to już każdy musi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie ;)
Dodam jeszcze, że film zachwycił mnie od tzw pierwszego kadru.
Z tą polskością bym nie przesadzała...kino francuskie jest bardziej jak to ująłeś "naturalistyczne", co do reszty w zupełności się zgadzam.
Na szczęście rezyser w porę wyhamował i po kwadrnasie praktycznei nei było już ani nagości, ani naturalizmu