PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586390}

Niemożliwe

Lo imposible
2012
7,4 160 tys. ocen
7,4 10 1 160193
6,2 33 krytyków
Niemożliwe
powrót do forum filmu Niemożliwe

Film bardzo dobry! Tych wszystkich, którzy mają żonę/męża i dzieci wzruszy do łez.
Szkoda tylko, że ci raczej nie komentują na filmwebie.
Stąd tyle gimbusowskich, żenujących opinii o tym filmie.

aabraq

a po co dorosły,spokojny człowiek ma się denerwować wdając się z takimi w dyskusje ;)

aabraq

racja! moment kiedy 3 bracia znalezli sie przed szpitalem, oj krecila mi sie lezka w oku lub gdy ojciec zostawil chlopakow zeby poszukac zony .... niemozliwe :)

ocenił(a) film na 8
mrn85krk

ale tak musiało być przecież oni chyba tego nie wymyślili i zostawił tylko dwóch aby szukać żony i starszego syna a chyba lepiej ze wysłał ich w góry bo przecież nie wiadomo czy fala by znowu nie uderzyła

oskar81

nie ja nie narzucam ze to zostalo wymyslone ale scena kiedy zostawil chlopcow byla poprostu wzruszajaca jak cholera przynajmniej w moim odbiorze ...

ocenił(a) film na 8
mrn85krk

w moim tez ale trzeba go zrozumieć synów wysłał w góry aby poszukać syna i zony no i nie chciał żeby oni widzieli jak się załamuje gdyby ich nie znalazł albo co gorsze gdyby się do wiedział że nie żyją takie moje odczucie

oskar81

spoko, ja nie wiem jakbym sie zachowal, pewnie zostalbym z 2 synami...

ocenił(a) film na 8
aabraq

Dziękuję za tę opinię, zachęcająca.

aabraq

No właśnie, przepłakałam pół filmu, a głównie dlatego, że miałam przed oczami moich trzech synów i to mniej więcej w tym samym wieku, co ci chłopcy. Film rewelacyjny, a efekty dźwiękowe powalają na kolana

ocenił(a) film na 8
majka1706

Jeszcze jakiś czas temu dawałem wciągać się w dyskusję z gimbusami, ale od jakiegoś czasu wolę zakładać nowe wątki. Mniej stresu :)

użytkownik usunięty
aabraq

też mam żonę(hehe męża nie mam) i dziecko(chyba, że trzeba mieć więcej to wtedy filmek się spodoba hehe) i jakoś mnie te wątpliwej jakości tzw. dzieło nie "wzruszyło do łez" podobnie jak wielu innych... więc nie wiem skąd ta teoria. To właśnie jest takie gimbusowe podejście do tematu.

ocenił(a) film na 8

bywa, że i gimbusy mają dzieci (hehe)

użytkownik usunięty
aabraq

bywa też, że gimbusem się jest przez całe życie (haha)

ocenił(a) film na 8

Chciałem z Tobą podyskutować więc pofatygowałem się na Twój profil. a tam...pustka, mam nadzieję, że to nie symbol Twojej wiedzy o kinie :) (hehe)

użytkownik usunięty
aabraq

Jak ja lubię takich znafffców... a przejrzałeś dział wypowiedzi? Raczej nie. Ja nie dyszkuję i jedynkuję filmów bo to śmieszne jest. Co to za ocena jeśli założysz z dwadzieścia kont i walisz po dychu z każdego na swój film. Gdzie tu obiektywizm? To jest właśnie dziecinada(również hehe)

ocenił(a) film na 8

Oczywiście, prawdziwi znawcy (ja tylko jestem amator-znaffca) co najwyżej "czwórkują". Jakbyś był w AAF, to żaden film nie otrzymał by Oscara, no, co najwyżej 1/4, albo 1/5, żeby wszyscy wiedzieli, jaki jesteś znawca.
Gratulując dobrego samopoczucia, pozwól, że zadam ostanie pytanie: Lekcje odrobione?
ps
A kto tu mówi o obiektywizmie, moje dyszki, jak i jedynki zresztą są 100% subiektywne.
Zaznaczam, jestem zaledwie znaffcą bez aspiracji do ZNAWCY ;)

użytkownik usunięty
aabraq

o widzę, że podłapałeś styl innego użytkownika. Wiesz znajdź sobie jakąś klientkę lepiej bo gadasz od rzeczy... w walentyny będziesz przed kompem siedział? Zaraz napiszesz, że to święto dla gimbusów heh. Dalej... z jakimiś oscarami wyjeżdżasz itd. jezuniu. Co mnie to obchodzi jakie twoje dyszki są... raczej zadyszki(hehe znów) wracając do problemu... to co napisałeś o tym filmie to śmieszne. Ten który go krytycznie oceni to gimbus itd. sam przyznaj, że właśnie się tak zachowałeś zakładając ten temat.

ocenił(a) film na 8

też Cię lubię :)

użytkownik usunięty
aabraq

tylko "hehe"

aabraq

"Tych co mają żony/mężów i dzieci to do wzruszy do łez". Aha, czyli osoby samotne, albo żyjące w wolnych związkach, albo po prostu kochających swoją rodzinę (rodziców, rodzeństwo) to już nie. Fajnie. Brzmi zupełnie jakbym nawiedzonego księdza słuchał. "Jedynie w małżeństwie ze stadem bachorków, głębia filmów, zrozumiana przez was będzie". Jak się nie poryczysz, a jesteś osobą samotną i bezdzietną, to choćbyś miał/miała 40 lat i tak gimbusem będziesz. Kurna, a nawet jak masz żonę/męża i stado dzieciaków i wnuków, a się nie popłaczesz, to jesteś gimbus. Nie, no genialne generalizowanie. Gratuluje.

ocenił(a) film na 8
Dark_Incubus

Federica
wczoraj
Dziękuję za tę opinię, zachęcająca.
zgłoś nadużycieodpowiedzw odpowiedzi na post: aabraq
majka1706
19 godzin temu
No właśnie, przepłakałam pół filmu, a głównie dlatego, że miałam przed oczami moich trzech synów i to mniej więcej w tym samym wieku, co ci chłopcy. Film rewelacyjny, a efekty dźwiękowe powalają na kolana
zgłoś nadużycieodpowiedzw odpowiedzi na post: aabraq
myślisz, ze ja to wpisałem pod swoim postem?
Czyli jak w życiu, wszystkim się nie dogodzi.

aabraq

A co to ma do rzeczy? Mogę nie mieć żadnego dziecka, a wzruszyć się tą historią i przepłakać pół filmu, bo wzruszy mnie historia jako taka. Mogę też mieć i sześcioro dzieci i nie uronić ani jednej łzy. Akurat wypowiedź Majki1706 nie jest wyznacznikiem tego jakie osoby będą płakać na filmie, a jakie nie. Wszystko zależy od tego jak bardzo dana osoba jest emocjonalna, czy empatyczna. Wzruszenie nieszczęściem innych, walką o odnalezienie bliskich, walką z chorobą, rozpaczą po stracie bliskich, czy wręcz płacz na widok bezdomnego kotka czy pieska, nie jest zarezerwowana wyłącznie dla osób dzieciatych i mających mężów/żony. Można mieć jedno i drugie i bez mrugnięcia okiem kisić dzieciaki w beczkach. Można byś osobą samotną i być gimbusem w Twoim mniemaniu, a mieć więcej empatii, miłości bliźniego i uczuciowości, niż nie jedna Matka Polka.
Dla Ciebie żona/mąż + dzieci = wzruszenie filmem, zrozumienie go i beczenie. Osoba bezdzietna i samotna = zlanie filmu i bycie gimbusem. Jednym słowem generalizowanie i stawianie rodzin ponad osobami samotnymi tak jakby te osoby były podgatunkiem ludzi, którzy nic nie myślą, nic nie czują. A osoba z rodzinką, to święta, świetna i ach i och jaka uczuciowa i empatyczna. Nie każda osoba wzrusza się na filmach, co nie znaczy, że jest gimbusem.

ocenił(a) film na 8
Dark_Incubus

Masz racje, a poza tym całkowitą słuszność. Tak jakoś napisałem bez głębszej refleksji...

aabraq

Dziękuję i pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
Dark_Incubus

dokładnie

ocenił(a) film na 5
aabraq

No cóż. Ja mam żonę i dziecko i zdarza mi się popełniać komentarze na filmwebie :)
I się niezbyt wzruszyłem. Dlaczego?
Po pierwsze potwierdzam opinię przedmówcy Darka_Incubusa - nie każdy kto ma rodzinę musi się takim filmem wzruszyć!
A po drugie najważniejsze, chyba dlatego że ten film jest pełen hipokryzji!!! Przejawiającej się głównie w wąskotorowym zakłamanym wizerunku tragedii w Tajlandii. Patrząc na dane to sumując ofiary (potwierdzone i zaginieni) cyt. za wikipedią "Rząd Tajlandii potwierdził śmierć 4985 ludzi, 10 350 zostało rannych, a ponad 6424 ([21]) zaginęło..." było ich ponad 11 tys. w tym 700 obcokrajowców, więc uderzyło mnie dlaczego tak mało jest tam o śmierci tajlandczyków, o ich wielkiej tragedii. Ktoś powie przecież nie ma musu robić filmu o ich tragedii można płakać i robić tragedię z losu białych, bogatych turystów z zachodu!!!
Ha, ha ha ha ha ha
Tylko co to za tragedia, nikt z rodziny Bennetów nie zginął. Najbardziej ucierpiała filmowa Maria, no ale przecież od czego bogaci amerykanie mają firmy ubezpieczeniowe, prywatne samoloty itp. Ano po to żeby po 2 dniach od kataklizmu zdrowych bohaterów przewieźć do Singapuru do prywatnego szpitala i wykurować na cacy. Może się czepiam ale gdzie tragedia tych pozostałych ponad 10 tys. tubylców którzy naprawdę potracili bliskich, zginęli, stracili klitki z blachy będące dorobkiem życia itd. NO GDZIE??.
Najważniejsze dla reżysera jest pokazanie kilku godzin strachu białych turystów, którzy stracili swoje bagaże i naiwną wiarę że Tajlandia to raj na ziemi idealny na wakacje!!
Ten film to bardziej tani wyciskacz łez i ostrzeżenie jakie powinno być dołączane do folderu reklamującego Tajlandię - raj na ziemi, z przesłaniem "Nie wszystko złote co się świeci, ale jak jesteś bogatym, ubezpieczonym obywatelem USA z odrobiną instynktu przetrwania i silnej woli to nawet Tsunami jest pryszczem który potrafisz przetrwać!!"
wiem trochę może cyniczne jest to co napisałem, ale pomyślcie nie jest to wkurzające jak w tym filmie potraktowano tragedię tsunami 2004??

ocenił(a) film na 4
tompab

Może trochę za ostro, faktem jest jednak, iż filmowi bliżej do tandetnych wyciskaczy łez i/lub filmów katastroficznych niż do wybitnego kina. W tsunami w 2004 roku zginęło ĆWIERĆ MILIONA ludzi, my zaś otrzymaliśmy filmik ze sztampowym (i totalnie przewidywalnym) hollywoodzkim happy endem. Kompletnie zresztą do filmu nie pasującym - fakt, że główni bohaterowie (wciąż zresztą brudni i podrapani - w tym momencie wyglądało to już dziwnie) przewiezieni zostają prywatnym i całkowicie pustym <sic!> odrzutowcem do luksusowego szpitala w Singapurze budzi do nich autentyczną niechęć. Szczególnie, gdy porówna się ich sytuację z sytuacją milionów innych osób dotkniętych kataklizmem.

Prawdziwi (jak i filmowi) Bennetowie przeżyli - dobrze dla nich, sto razy bardziej wolałbym jednak zobaczyć film o tym, jak z tsunami radzili sobie np. mieszkańcy wioski której mieszkańcy pomogli Marii. Albo choćby ten kompletnie "olany" Karl, który całą swoją rodzinę (najprawdopodobniej) stracił.

ocenił(a) film na 7
tompab

Moze Twoja opinia wynika ze zlego podejscia do filmu. Nikt nie mowil nic o tym, ze przedstawi on tragedie mieszkancow Tajlandii. Otrzymalismy dokladnie taka historie, jaka nam obiecano - opowiesc o turystach, ktorzy przezyli tsunami w Tajlandii. Jaka nawiasem zostala nakrecona na podstawie prawdziwej historii, takze widac takie rzeczy sie zdarzaja. Moim zdaniem przetrwanie rodziny Bennetow wcale nie bylo ukazane jako cos latwego do zrobienia. Nie wiem skad wysnules taki wniosek. Nie wiem, czy gdybys sam zostal postawiony w takiej sytuacji jak bohaterowie to mowilbys o tym, jak o czyms banalnym i twierdzilbys, ze nikt z Twojej rodziny nie zginal, takze w sumie to wedlug Ciebie zadna tragedia. Jasne, moglo byc gorzej, dajmy na to Maria mogla umrzec, ale moim zdaniem to bylby tani chwyt by wzbudzic lzy u widza, bo w koncu jaki jest najprostszy sposob by to zrobic? Usmiercic pozytywna postac. Banal. Wydaje mi sie, ze rezyserowi chodzilo tutaj o cos innego, chcial pokazac, ze nawet z takiej katastrofy mozna wyjsc zwyciesko, nawet jezeli wydaje sie, ze jest to niemozliwe. Szczescie w nieszczesciu.

ocenił(a) film na 5
aabraq

czyli że posiadanie rodziny wiąże się z podatnością na ckliwe tematy i tanie chwyty które mają z nas wycisnąć łzy? o chyba podziękuję (i nie chodzi o temat tylko o tą żenującą patetyczność)

ocenił(a) film na 8
sagattt

Posiadanie rodziny, a więc doświadczenie ojcostwa czy macierzyństwa powoduje że odbieramy ten film poprzez pryzmat własnego doświadczenia. (choroba, śmierć dziecka, itd).
Można zrobić film o piekarzach i pieczeniu chleba, ale nikt tak tego filmu nie zrozumie tak jak piekarze. Bo co taki zwykły zjadacz chleba jak ja, może wiedzieć o jego wyrobie.
To takie proste.
Zresztą widać po wpisach, kto ma swoje dzieci, a kto jeszcze jest dzieciakiem.

ocenił(a) film na 5
aabraq

nie przeczę , że takie rzeczy wpływają na nasz odbiór (choć jak ktoś już wyżej napisał single też potrafią się na tym filmie wzruszyć) zdrażniła mnie kategoryczność tego stwierdzenia plus mam nadzieje, że nawet będąc matką będę w stanie ustrzec się ot tkliwych chwytów (poza tym widziałam wiele filmów poruszających tematykę rodzinną i byłam w stanie się wzruszyć ten film jest dla mnie zwyczajnie zły ale cóż nie mam jeszcze rodziny więc może nie powinnam się wypowiadać) generalnie mało mnie obchodzi kto tu ma dzieci a kto nie i czy to że dzieci nie posiadam wyklucza mnie w jakiś sposób i nie pozwala na dostrzeżenie prawdziwych emocji? dzieci nie czynią nas jakąś wyrocznią a raczej często robią z mózgu papkę więc daj sobie spokój z tym prorodzinnym pierdzeniem

ocenił(a) film na 5
sagattt

posiadanie (lub nie) dziecka nie jest żadnym argumentem tak samo jak bycie piekarzem bo jeśli by tak było nie mogła bym wypowiedzieć się na temat większości filmów które widziałam nie byłam szpiegiem, lekarzem, pisarzem itd

ocenił(a) film na 5
aabraq

Jako posiadacz rodziny i ojciec zadaje pytanie po co taki film?Ku przestrodze, wzruszeniu, zarobieniu pieniędzy? Zdarzenie było szczególne, ale co szczególnego było w historii owej rodziny, albo co bardziej szczególnego niż historie innych rodzin które tam były?Mnie film nie wzruszył, bo sposób w jaki cel ten miał być osiągnięty, był naiwny i tani. Brakowało mi na końcu napisu - i żyli długo i szczęśliwie.

aabraq

Aabraq znów zaczynasz argumentować jak ksiądz na kazaniu. Film obejrzałem. Nie wzruszyłem się, bo nie miałem czym. Natomiast ryczałem jak bóbr oglądając relacje z Tajlandii, pokazujące skalę zniszczenia, słysząc ile osób ginęło, ile osób zostało rannych.
Ty i reszta Twej trzódki ryczeliście na historii rodzinki, która przeżyła i nic im się nie stało. Pomyśleliście przez moment o rodzinach, które dzieci potraciły? O matkach i ojcach wyławiających zwłoki swoich dzieci z brudnej wody, albo o rodzicach, którzy tych dzieci nigdy nie odnaleźli? Pomyśleliście o dzieciach, które nigdy już nie wejdą do wody, bo się jej panicznie boją? A może pomyśleliście o dzieciach, które bezskutecznie wołają MAMO! TATO!, a Mama i Tata już nigdy nie przyjdą i nie przytulą? Ty i reszta obejrzeliście filmik, spłakaliście się i pokazujecie na Filmwebie jacy to empatyczni i wspaniali jesteście. Jacy lepsi od samotnych czy bezdzietnych, bo macie rodzinę i się wczuć potraficie. Za przeproszeniem pieprz*nie w bambus. Bo nie jesteście ani trochę empatyczni, ani trochę wczuwający się. Bo to co tych białych bogaczy spotkało, to żadna tragedia. Tragedią są ofiary w Tajlandii. To tak jakbyście opłakiwali zwichnięcie kostki czy zadrapane kolano dziecka białego pana, w d*pach mając, że tuż obok z głodu umierają dzieci niewolników.
Jesteście bandą hipokrytów i niczym więcej.

ocenił(a) film na 8
Dark_Incubus

Chodzi mi tylko o to, że prawdziwy Szkot śmieje się z fanów Braveheart , ponieważ dla Szkotów narodowym bohaterem jest Rob Roy, ale co o tym może wiedzieć przeciętny widz znad Wisły. Dark a jak masz parcie na pisanie, pisz scenariusze, po co produkować takie elaboraty na filmwebie.
Będziesz sławny!

aabraq

Jak się kończą argumenty, to trzeba być złośliwym prawda? Jakie to dojrzałe i wzniosłe. Mam nadzieję, że poczułeś się teraz dumnym ojcem i mężem.

Dark_Incubus

P.S. udowadniasz zatem żeś typowy białas, co to taką rodzinkę wielbi, w d*pie mając poświęcenie i bohaterstwo tysięcy Tajlandczyków. Ale spoko. Jesteś lepszy ze swoim stadkiem, bo masz żonę/męża i garść bachorów i się potrafisz wczuć w film. Gratuluję. Dostajesz ode mnie order z kartofla dla najlepszego empatycznego rodzica świata.

użytkownik usunięty
aabraq

No i takich abrababów jest pełno co zachwycają się zamerykanizowanym filmem(czyli trochę zniszczeń, trochę krwi ale szczęśliwe zakończenie bogatej rodzinki) to "dzieło" to kpina z tragedii bo pominięto w niej prawdziwych bohaterów czyli prostych, biednych ludzi. Lecz... każdy ma swoje zdanie jak i gust tylko czemu jest tak wielu znaffców narzucających innym swoją wizję świata? Tego nie wiem. Napisał "Masz racje, a poza tym całkowitą słuszność. Tak jakoś napisałem bez głębszej refleksji" a potem dalej swoje wali "Posiadanie rodziny, a więc doświadczenie ojcostwa czy macierzyństwa powoduje że odbieramy ten film... " i inne takie pierdzieluchy hehe ale tacy ludzie jednak muszą istnieć... choćby tylko dla tego aby nie było nudy.