Jest to kolejna komedia w stylu American Pie traktująca o barwnym i beztroskim życiu amerykańskich nastolatków. Wątkiem przewodnim filmu staję się próba przejścia przez tytułowy "Dirty Deeds" czyli serie ekstremalnych zadań przed którymi staje jeden uczeń wyższej szkoły, który podejmie się wyzwania. O poziomie trudności świadczy fakt, że jak do tej pory tylko jeden śmiałek podołał temu wyzwaniu w całości. Główną przeszkodą jest to, że czas jest ograniczony.
Oczywiście jest to amerykańska komedia, więc nie można się spodziewać nie wiadomo czego, ale
jakoś obejrzałam i nawet się wyluzowałam. Choć mało ambitne- nie było specjalnie złe :)
Ten film mi się osobiście spodobał,dlatego dałem 9/10 i szczerze mówiąc wolałbym być Amerykaninem,bo oni mają przynajmniej poczucie humoru,a do tego mają świetny klimat.Nie to co Polacy na wszystko i na wszystkich by narzekali "Sad,but true".
W reklamach na polsacie porównywali ten film do American Pie, a okazał się nudny, słaby w swoim gatunku i praktycznie wcale nie podobny do wymienionego filmu. Moja ocena to 5, ale spodziewałem się czego lepszego i ostrzejszego :]