PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687079}

Niebo istnieje... naprawdę

Heaven Is for Real
2014
6,6 47 tys. ocen
6,6 10 1 46784
5,0 2 krytyków
Niebo istnieje... naprawdę
powrót do forum filmu Niebo istnieje... naprawdę

Niebo

ocenił(a) film na 7

Chciałbym tam może i trafić i chyba nie tylko ja,czy ono istnieje.....???

ocenił(a) film na 7
jerzy_zysiek2

Nic nie tracimy próbując :) Możemy jedynie zyskać.

użytkownik usunięty
Ziutencja

"Możemy jedynie zyskać." - serio? Na świecie mamy tysiące wierzeń. A jak trafisz do piekła któreś z 1000 innych religii?

ocenił(a) film na 7

A większość opiera się na tym samym fundamencie ;)

ocenił(a) film na 7

To jest coś takiego jak "piekło innej religii"? Sądziłam, że to nazwa umowna.

użytkownik usunięty
Ziutencja

"To jest coś takiego jak "piekło innej religii"?" - z groma światowych religii duża część ma w założeniach jakieś swoje miejsca karania nieposłusznego czy niewierzącego człowieka, czyli takie swoje "piekło". Chrześcijanie mają piekło, muzułmanie także. Ale już u Żydów jest to szeol, w mitologii był to Hades/Tartar, Świadkowie z kolei wierzą w otchłań (nicość dla wszystkich niezbawionych).
Chrześcijanie wykazują dużą ignorancję, zakładając tylko dwie opcje (albo niebo, albo nic).

ocenił(a) film na 7

Piekło, Hades, Szeol - to są nazwy. Ale jeśli nazwiemy kota psem to nie zacznie szczekać prawda? Mowa tu o jak powiedziałeś miejscu karania nieposłusznego człowieka. Piekła na mapie nie zaznaczysz. Hadesu też, Nieba zresztą też. Wciąż wyobrażasz sobie Bozię na chmurce i diabełka z kociołkiem pod ziemią :) ?

użytkownik usunięty
Ziutencja

Nie chodzi tu o nazwy. Jeżeli jesteś chrześcijanką, ale to Islam jest "prawdziwą" religią, to trafisz do piekła. To samo tyczy się reszty religii świata. Napisałaś na początku że wiarą możemy jedynie zyskać. Nie zgadzam się z tym, choćby z perspektywy tysięcy innych dostępnych wierzeń świata, na których prawdziwość jest tyle samo dowodów co na słuszność chrześcijaństwa - czyli żadnych.
Jak twierdzi chrześcijaństwo, wiarę możemy poznać po owocach. Zadaj sobie pytanie, jakie owoce wydaje twoja wiara. Nie patrz w tym tylko na siebie - spójrz na historię, na inne narody. I jeżeli dojdziesz do odpowiednich wniosków, może sama uznasz że jednak wiarą raczej ten świat nie zyskuje, wręcz przeciwnie - wiele traci.

ocenił(a) film na 7

Na słuszność chrześcijaństwa nie ma dowodów? Ciekawe :) Pogadaj o tym z kimś kto jest w temacie, ja z góry wiem, że chlapnę coś co przeniesiesz na swoją korzyść. Owoce? Do kościoła chodzę od 3lata. Jeszcze rok temu to było wciąż poszukiwanie. A w tym roku Otrzymałam charyzmat języków i spoczynek w Duchu Świętym. Wyjaśnij mi te dwa zjawiska w sposób naukowy proszę, bo ja nijak nie potrafię.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Nawet istnienie Jezusa nie jest udowodnione ponad wszelką wątpliwość, a co dopiero słuszność wierzeń. Gadałem już z wierzącymi, którzy mimo przedstawionych im zastanawiających powodów do wątpliwości "i tak wiedzieli swoje" także zakładam iż raczej nie dojdziemy do jakichś wspólnych wniosków.

Zanim napiszę coś więcej, może zdradzisz do jakiego wyznania należysz? Zakładam że protestanckie skoro piszesz o językach, choć katolicy mają swoją odnowę w duchu św.

ocenił(a) film na 7

Jestem katoliczką, a charyzmaty otrzymałam przy okazji kursu Alpha odbywającego się w naszym mieście.
Swoją drogą, jeśli lubisz o takich rzeczach rozmawiać to polecam zapisać się na kursy. Są tak samo dla wierzących i niewierzących. Nikt na siłę tam nie zmieni twojego zdania, a mógłbyś poobserwować to od wewnątrz i wytknąć może jakieś błędy.
Nie będę ci w tym momencie kładła łopatą do głowy, że Bóg kieruje naszym życiem, bo to oczywiste że nie przyjmiesz tego z marszu. Z drugiej strony ludzie też nie decydują o swoim życiu. To, którą wersję przyjmiesz zależy od ciebie.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Myślisz że dlaczego jestem niewierzący - bo "tak jest wygodnie", bo "to modne"? Nie, swoje poglądy ugruntowałem badaniu tematu w pewnym okresie mojego życia, kiedy uznałem że warto się określić. Chciałem wierzyć, wiarę uznawałem jako cnotę. Jednak kiedy dojdziesz do pewnych wniosków i poukładasz to w całość, to wierz mi - chrześcijaństwo (jak każda inna religia) ma wiele wad i przynosi więcej złego niż dobrego. Jeżeli jesteś zainteresowana prawdą, to śmiało - zapraszam do dalszej dyskusji. Niedawno przegadałem Świadków, więc jeśli będziesz chciała dalej rozmawiać - to na własne ryzyko zmiany poglądów ;) Jeżeli chcesz pozostać w świecie baśni - też to szanuję. Lecz kiedy piszesz że wiarą możemy tylko zyskać, to jest to niezgodne z prawdą i trąci ignorancją.

ocenił(a) film na 7

Gdybym miała szerszą wiedzę na ten temat chętnie bym porozmawiała. Ale jak już pisałam jestem nieopierzona i nawet gdyby istniał jakiś słuszny kontrargument to bym go nie znała. Ja określiłam siebie właśnie w tym roku, miałam może nie ciężki, ale mało stabilny okres. Wady i zalety.. zależy kto jak je widzi. Oczywiście zauważam zalety, ale możesz mi podać przykład tego co ty uważasz za wady? Wydajesz się być pewien swojej nieomylności. A żaden człowiek nie jest nieomylny. Świadków łatwo przegadać, wystarczy własny egzemplarz i znajomość Pisma Św, bo oni kręcą byle wyjść na swoje :)
Ja na razie dostrzegam tylko zalety, mam nadzieję, że tak zostanie, ale czas pokaże.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Wielce daleko mi do nieomylności ;) Ale co do niektórych pojęć mam pewność, którą śmiało mogę zastosować jako konkretny argument.
I może najpierw napiszę o dużej zalecie wiary, która w pewnym stopniu może być ogromną wadą. Jest to pocieszenie. Skazaniec w celi "ma" tylko Jezusa. Samotną osobą "opiekuje" się tylko Jezus. Chorego człowieka "uzdrowi" Jezus. Jeżeli wiara jest dla Ciebie pocieszeniem w jakichś problemach, to nie chciałbym jej w żaden sposób burzyć. Czasem nawet okłamywanie samego siebie jest jedyną "ucieczką" od problemów, choć na dłuższą metę bardzo nieskuteczną, bez możności realnego rozwiązania złej sytuacji.

ocenił(a) film na 7

No tak, Bóg nie wyciągnie z więzienia (przyjmij na chwilę jego istnienie, jako rodzaj eksperymentu myślowego), samotnemu nie pstryknie palcem i nie da przyjaciela, a do chorego nie podniesie z łóżka (chociaż jak wiadomo są przypadki cudów przypisywane istnieniu Boga). Ale patrzenie na Boga jako wyłącznie pocieszyciela to błąd. Bóg jest dla mnie DROGĄ do rozwiązania problemów, bądź ich nie powstawania. Niewinny nie trafi do więzienia (chyba, że mówimy o niesłusznym skazaniu, ale nie popadajmy w skrajność), udzielając się w jakiejkolwiek wspólnocie Kościelnej nie ma mowy o samotności, a choroby? ile to razy słyszy się o cudach - mniejszych i większych. Bóg klaśnięciem ręki nie da lekarstwa, ale daję nadzieję, jest to wspomożenie bardziej psychiczne niż fizyczne, a jeśli chodzi o ozdrowienie dużo siedzi w głowie - właśnie w nadziei. Przypadków cudów już nie będę wymieniała bo sam świetnie je pewnie znasz, a jak się do nich odnosisz to nie mój biznes :)
Żyjąc po Bożemu unika się przeciwności losu. Owszem, ludzie prawi też są przez nie dotykani, ale mogą wybrnąć.

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

Dodam też, że nie mam nawyku proszenia o cokolwiek w swoich modlitwach. Powiedzmy, że nie zawracam Bogu głowy rzeczami, które są w moich rękach. Bo dla mnie to nie jest żaden biznes typu "To ja odmówię różaniec, a ty sprawisz, że te babsko postawi mi 5 z fizyki."

użytkownik usunięty
Ziutencja

Biorąc pod uwagę historię ludzkości - to właśnie sprawiedliwe wyroki są skrajnością ;) Owszem, w dzisiejszych czasach łatwiej dowodzić swego. Kara śmierci, tortury są rzadkością, w porównaniu do poprzednich wieków. Jednak kiedy Chrystus królował Europie w Średniowieczu, to jakoś nie było widać dobrobytu. Ba, ogromna większość ludzi cierpiała pod jarzmem Kościołów, które ponad wszystko uwielbiały władzę, kontrolę, pieniądze i krew. Ale wracając do tematu, więzień może pocieszać się obecnością Jezusa, lecz jego cela będzie fizycznie pusta. Za to wewnątrz siebie skazaniec może uroić i wykreować takiego pocieszyciela, jaki mu się tylko podoba. Dostępna religia w danym kraju wiele ułatwia - "tu czci się Jezusa? Ok, to mój zbawca i pocieszyciel". Jednak prawdą, brutalną - ale prawdą jest pusta cela.

Wspólnoty kościelne udzielają wsparcia, owszem. Lecz spójrz na to realistycznie - z czego żyją duchowni, jak nie z datków parafian? W kościele można znaleźć i dobrych, bezinteresownych ludzi. Ale są tacy dlatego że po prostu tacy są, tu nie działają żadne siły nadprzyrodzone. Dobrych ludzi można znaleźć wszędzie, nie tylko w kościołach. Nieraz słyszałem już zdanie w stylu "gdyby nie było boga - to po co być dobrym?" i mówili to porządni ludzie. Ale co określa ich dobro - oni sami czy nakazy religii?

Nie wierzę w cudy. Nie udokumentowano jeszcze przypadku brakującej ręki czy nogi, która sama by odrosła. Rzekome "cuda" mają miejsce w przypadkach gdzie mogłoby nastąpić uzdrowienie w trakcie leczenia czy nawet samo, poza tym "cuda" zdarzają się w każdym możliwym wyznaniu, tak twierdzą wierni różnych bogów z całego świata. Jesteś w stanie obalić inne uzdrowienia, biorąc pod uwagę możliwość wystąpienia "cudów" tylko u chrześcijan? Wierni starają się przekonywać samych siebie: "a bo Jezus kocha i ludzi innego wyznania i jak bardzo proszą, to ich uzdrowi" - nic bardziej mylnego. Jezus wyraźnie wspominał wiele razy że tylko wiara w niego jest drogą do zbawienia czy uzdrowienia.
A z problemami jest tak że jeżeli sami sobie nie pomożemy lub ktoś inny (człowiek ;) ) nie wyciągnie do nas ręki, to żaden nadprzyrodzony opiekun nic nie pomoże. Nic. Jest to brutalna prawda (biorąc pod uwagę religijną wersję zawsze interesującego się swoim dzieckiem wszechmogącego taty) ale takie są fakty. W pewnym sensie daje nam to odpowiednią perspektywę i motywację do działania, bez polegania na tym, co niewidzialne.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Trochę się rozpisałem, wybacz ;)

ocenił(a) film na 7

A ja się trochę spóźniłam, ale byłam na wspominanym kursie ;)
Nie zgadzam się z tobą. Co ogólnie do wspólnot mają duszpasterze? Żyją z datków parafian. Tak, ale nie wyrywają im tych pieniędzy z rąk. Nie napisałam że tylko we wspólnotach masz sympatycznych, dobrych ludzi. Za to o wiele prościej jest wstąpić do wspólnoty i poznać 40osób, wyselekcjonować kilka osób i się z nimi bliżej poznać niż chodzić po ulicy i pytać "Dzień dobry, szukam znajomych - dobrych ludzi. Masz ochotę?". Duchowi kiedyś, a dziś... no cóż, w niektórych wypadkach dalej krwiopijcy, ale to w końcu ludzie, co zresztą ich nie usprawiedliwia. Jezus nie królował w średniowieczu, a przynajmniej nie jest to dobre określenie. W każdym razie wiem o co ci chodzi. Ale świadomość też była mniejsza :) No średniowiecze :D Ludzie wierzący, a ludzie prawi to dwie różne rzeczy, chociaż mają ze sobą związek.
Brak ręki czy nogi nie jest największym ludzkim dramatem. Za to uleczenie stwardnienia rozsianego? Całkiem zresztą niedawne bo dokonane przez Jana Pawła II, uleczenie białaczki dziecka? Lekarze wyraźnie mówili, że to niemożliwe.
Zauważ że większość wyznawców coś łączy. Mahometa zapowiadał nasz ST, coś wywodzi się z czegoś i jest powiązane. Dla ciebie te gadanie o tym że Bozia wszystkich kocha to pitu pitu. Bo w pewnej granicy nim się staje, ale i Judaizm i Chrześcijaństwo i Islam potwierdza istnienie Boga w ST i to do tego Boga się modlą wierni.
A teraz na zdrowy chłopski rozum..najpierw był Judaizm, potem Chrześcijaństwo, Islam itd. itd. aż mamy psikuka :) Kościół Latającego Potwora Spaghetti, Świadków Jehowy itd itd. To już zaczęła się manipulacja i kombinatorstwo. Jeśli któraś z religii miałaby być prawdziwa to odrzuciłabym wszystko co powstało po Islamie uznając to już za bajanie, a biorąc pod uwagę te 3 wyznania, wydaje mi się że mówiąc o Bogu jako o istocie nieskończenie idealnej to jedynym pasującym do tego uzupełnieniem będzie ST I NW, a więc chrześcijaństwo. Islam sam w sobie nie jest zły, ale dla mnie jest to już "ulepszanie" na siłę Chrześcijaństwa, a przy tym capnięcie korzyści dla siebie.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Duchowni rzadko kiedy wyciągają pieniądze "z rąk". Za to stosują najróżniejsze chwyty, by ludzie sami te pieniądze chcieli dawać. Jest to perfidne bazowanie na czyichś marzeniach, choć ludzie są niestety łupi i sami finansują kościelne imperia. Wspólnota kościoła może pomóc człowiekowi... do pewnego stopnia. Jeżeli się z czymś nie zgadzasz, nie podzielasz ogólnych opinii lub nie masz wkładu finansowego - to prędzej czy później możesz się bardzo rozczarować. Często też jest tak że ludzie wierzący chcą utwierdzać się w swojej "świętoszkowatości" i udzielają się w kościele, by przypodobać się swojemu niebieskiemu władcy. Niektóre postawy, intencje trzeba badać, a i ostrożność w kontaktach z innymi ludźmi jest wskazana.

Owszem, Jezus królował w Średniowieczu, przez wiele stuleci. Ludzie tak jak nigdy wcześniej byli całkowicie oddani religii, stanowiła stałą część codzienności. Najchwalebniejszą postawą był ascetyzm i całkowite oddanie bogu. I co z tego wyszło? Wszyscy wiemy o milionach ofiar kościoła, znamy pojęcia inkwizycji, odpustów. Widocznie Jezusowi odpowiadał taki porządek rzeczy, skoro pozwalał na trwanie tak zepsutej instytucji przez tyle stuleci. Dopiero renesans pozwolił na stopniowe oswobodzenie, choć i wtedy nie było łatwo. Tak naprawdę to dopiero XXI wiek jest tym przełomem, w którym świat powoli wychodzi z dekadenckiego, zatęchłego świata religii. Coraz więcej ludzi przestaje bać się myśleć racjonalnie, w opozycji do kościoła powszechnego. A trzoda pazernemu klerowi powoli się wykrusza, co jak widać bardzo ich niepokoi.
Powiedz mi, kiedy jakaś ciężka choroba cofnęła się sama, natychmiast i całkowicie - tylko w reakcji na modlitwy? Bez leczenia w szpitalu, konsultacji z lekarzem? Znasz taki udokumentowany przypadek? Brak ręki czy nogi nie jest największym dramatem - serio? Wiesz to? Skąd? Przykład z amputowaną ręką czy nogą jest bardzo trafny, ponieważ jeszcze ŻADEN człowiek takiego "cudu" nie doznał. A przecież wielu z tych ludzi modli się o uzdrowienie. To gorączka czy grypa nie są największym dramatem, a wielu ludzi twierdzi że doznało "cudu" uzdrowienia. Nieważne że brali leki, leżeli w łóżku.
Błagam, tylko mi nie mów że wierzysz w cuda JP 2. Przecież to jawna propaganda religijnych fanatyków. Ludzie potrzebują kultów, obiektów czci. Rzekome "cuda" JP 2 skutecznie przyspieszyły jego wyniesienie na ołtarze. Skoro już jesteśmy przy tym - jesteś katoliczką. Dlaczego modlisz się do obrazów, posągów, wyświęconych zmarłych? Przecież w biblii jest to wyraźnie zakazane, w samym dekalogu. Stoi jak amen w pacierzu że cześć i uwielbienie należą się tylko bogu.
To nie jest tak że był tylko Judaizm, a później od razu chrześcijaństwo. Poczytaj trochę o zaratusztrianizmie http://www.historycy.org/index.php?showtopic=65422 czy o podobieństwie Jezusa do innych bogów, długo przed nim np. Horus, Mitra, Kriszna, Dionizos. W świetle tych faktów chrześcijaństwo wygląda jak zlepek innych, starszych kultur. Mówisz o Islamie. Lecz to chrześcijanie posiadają na swoim koncie niechlubny rekord ofiar religijnych. A mówi się że można poznać coś po owocach.

ocenił(a) film na 7

Swego czasu interesowała mnie ta zmian w dekalogu i rozbicie ostatniego przykazania, ale jakby nie patrzeć Jezus odbił swoją twarz w chuście :) Kiedyś tłumaczył mi to ksiądz, ale jak mam być szczera to po prostu tego nie pamiętam.
No z tą świętoszkowatością to jak kulą w płot do mnie trafiłeś, bo tak się składa, że jestem prezeską oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w parafii, i nie DA SIĘ zrobić podział obowiązków. Nasz wkład finansowy? Złotówka miesięcznie :) Nic poza tym. Nikt nam z mopem po kościele nie każe biegać.
Wierzę w cuda JP 2. A nie wierzę, że 6 letnie bodajże dziecko symulowało białaczkę :') Albo symulowanie stwardnienia rozsianego?
Nasunęło mi się taka myśl.. skoro religia w większości szkodzi to wstyd, że nasi dziadkowie walczyli o Polskę, w której religia stała wysoko. Narażali swoje życie dla schowanego w kieszeni krzyżyka, to dawało im siłę. Dawała kopa do działania.
Brak ręki? Polecam świadectwo Nicka Vujicica,nie ma ANI rąk, ANI nóg. 2 próby samobójcze, a teraz co? Mówca motywacyjny, skończył studia. Nie będę się rozwodzić. Bez kończyny da się funkcjonować, niektóre choroby które zżerają człowieka od wewnątrz są gorsze.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Nie chcesz mi chyba powiedzieć że istnienie Całunu Turyńskiego (jego słabą, bardzo słabą wiarygodność) jest sygnałem Jezusa by zmienić przykazanie i modlić się do posągów i podobizn ;) Nie wspominając o modlitwach do tysięcy zmarłych świętych, wyniesionych na ołtarze przez setki lat.
Jeżeli nie potrafisz obronić tezy czczenia ludzi i modlitw do przedmiotów - to wybacz, dziwię się że jesteś prezeską katolickich stowarzyszeń. Ale pocieszę cię - tego nie da się obronić. Kościół katolicki posiada rażące sprzeczności z założeniami biblii. To są fakty, do których coraz ciężej jest ustosunkować się klerowi. Jeszcze nie tak dawno ludzie nie zadawali pytań, nie było środków masowego przekazu. Dziś potrzeba wiedzy i prawdy jest coraz większa i potrzeba ta jest wolna od osądów kapłanów.
Każde stowarzyszenie kościelne, akcje, zaproszenia mają jeden cel - powiększanie trzody. A trzoda - to pieniądz. Za udzielanie w kościele nie płacisz - i nawet dostaniesz podzięki, jednak powiedzmy sobie szczerze, swoje na tacę wyrzucisz. Nie osądzam Cię, jednak pomyśl czy nie mam racji.
Zobacz, co piszesz. Piszesz bowiem "wierzę w cuda JP 2. ". Ludziom już wiara miesza się z przyrodą :) Jako wierząca osoba powinnaś napisać "wierzę w cuda boga". W piśmie świętym uczniowie nigdy nie brali sobie chwały z uzdrowień, zawsze podkreślali że to bóg uzdrawia. Dziś mamy ludzi - cudotwórców - jak w jakieś fantasy story :D
Nie mówiłem nic o symulacji choroby. Dziecko mogło ozdrowieć z powodu leczenia, a sam organizm ludzki jest niezbadany. Innowiercy i ateiści również wychodzą z ciężkich chorób, to chyba oczywiste. Poza tym, podaj niepodważalny dowód na dokonanie "cudu" przez JP 2. Nie doniesienia. Na świecie jest pełno propagandy, na "słowo honoru" nie wierzę. Proszę o konkretny przykład.
Religia jest dobrym motywatorem. Potrafi dodać sił w okopach jak i... rozbić samolot pełen ludzi na 400 metrowym wieżowcu ;)
Świadectwo Nicka Vujicica znam. Ale powiedz mi, co ma do tego bóg? To od nas zależy czy podniesiemy się z tragedii czy ulegniemy.

ocenił(a) film na 7

Łapiesz za słówka :D
Zaskoczę cię. Nie daję ani grosza na tacę :) Za to często idę pomóc czy to posprzątać itd.
Nie ma niczego takiego jak 100% pewność. W żadnym wypadku. Wybacz, ale nie mam prawa pamiętać żadnego cudu JP 2 widzianego naocznie bo zwyczajnie nawet w momencie jego śmierci ganiałam w pieluchach :) Ale ty spróbuj wytłumaczyć mi mój dar języków. Przecież nigdy w życiu na uszy nie słyszałam podobnych słów, a znikąd zaczęłam śpiewać podobno po aramejsku, ale pewności nikt nie ma, to jedynie domysł. Przyjaciółka po uniknięciu modlitwy tego samego dnia dostała czegoś w rodzaju nerwobóli w dłoniach. Wesoło nie było.
"To od nas zależy czy podniesiemy się z tragedii czy ulegniemy" W rzeczywistości mała część życia jest pod naszą kontrolą ;) Fajnie jest to opisane w książce "Mistrz i Małgorzata", ja nie chcę się przystawiać do tłumaczenia tego, bo jestem dziś wyjątkowo otępiała bo długiej podróży.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Zarzucanie mi łapania za słówka przez osobę, która co tydzień recytuje dziesiątki, setki razy wyuczone na pamięć, kilkusetletnie wersy, wymyślone przez bogacących się krwawaicą biedoty panów w czarnych sukienkach jest trochę dziwne ;) Piszę to pół żartem pół serio, nie obraź się ;)
Pomyśl, co powiedziałby Ci ksiądz, gdybyś nie dawała na tacę. Zresztą, biblia zachęca do dawania, więc jest to jakiś obowiązek chrześcijanina. Mogę zapytać dlaczego nie wspierasz finansowo kościoła?

Nie można być niczego na 100% pewnym, chyba że tylko śmierci. Ale możemy opierać się na prawdopodobieństwie.
Jeżeli wierzysz w doniesienia o "cudach" JP2, to czy uwierzysz równie łatwo w "cudy" szamanów, czarowników czy znachorów?

Zjawisko "mówienia językami" zbadali naukowcy. Poniżej podaję linka do konkretnej odpowiedzi na ten temat, z "neutralnej" strony:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Glosolalia#Badania_naukowe

"W rzeczywistości mała część życia jest pod naszą kontrolą ;)" - no co Ty, ja myślałem że ludzie mają "wolną wolę", w to chyba wierzą chrześcijanie, nieprawdaż? ;)
Zadałaś już sobie kiedyś to fundamentalne pytanie - po co właściwie wierzysz?

ocenił(a) film na 7

A recytuję co tydzień :) ? Jeśli chodzi ci o KSM to masz o nim błędne pojęcie. Oczywiście nie obrażę się za to, bo nie mam o co.
Nie daję, bo nie mam źródła dochodów :) Na razie zamiast na pracy to skupiam się żeby gimnazjum skończyć :) Ksiądz nic nie pomyśli, bo mu gary zmywam :D
Cuda szamanów, czarowników i znachorów nie są tak dogłębnie analizowane, mało wiem na ich temat, jedyne co mogę od siebie powiedzieć to tyle, że czytałam na ten temat jedynie tyle, że odbywało to się na zasadzie: "Jak umrze to powiemy, że złe duchy były zbyt silne, a jak przeżyje to będą mnie czcić" Tego typu osoby uleczają może psychikę, bo jako dziecko rodzice łapali się każdego sposobu, żebym wyszła z choroby, m.in u znachorów, a miałam wtedy z 7 lat więc pamiętam jak to wyglądało.
Wikipedia neutralna :D? Nie no nie żartuj. Wikipedię tworzą ludzie a oni przecież są stronniczy :) Tutaj mamy argument, gdzieś jest KONTRargument. Pytanie tylko gdzie :D
Wolną wolę mamy :) a owszem. Ale wolna wola nie sprawi, że nie zachorujesz, że nie potrąci się samochód itd. itd.
Wierzę, bo widząc przemiany ludzi przebywających w pobliżu Kościoła zauważam też poprawę u siebie. We wspólnocie mamy ludzi przeróżnego pokroju, wielu wychodzących z naprawdę głębokiego doła. Bo znajdują ukojenie w Biblii, w Eucharystii i czują się potrzebni.

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

Aby było bez niedomówień: w momentach kiedy widzę tę zmiany, jak ludzie znajdują spokój, zaczynają się uśmiechać nie umiem już mieć żadnych wątpliwości dotyczących istnienia Boga. Bóg to nie tylko dziadziuś na chmurce, on jest w ludziach. I mimo nierzadkiego idiotyzmu wśród ludzi to wierzę w ich dobro. Bo lubiłam i lubię ludzi obserwować, poznawać i z tych znajomości wyciągać wszystko co najlepsze.

użytkownik usunięty
Ziutencja

Owszem, recytujesz ;) Te wszystkie "zdrowaśki", wyznania wiary oraz inne religijne teksty przeznaczone do regularnego recytowania wymyślili setki lat temu zamożni panowie z koloratką ;)
Swoje i tak w kościele "odrabiasz" ;) Ksiądz ma darmową pomoc kuchenną, a w przyszłości wychowa sobie was na wiernych, pracujących parafian, hojnie darujących swoje pieniążki z wypłat.

O "cudach" szamanów piszesz: "odbywało to się na zasadzie: "Jak umrze to powiemy, że złe duchy były zbyt silne, a jak przeżyje to będą mnie czcić"" - ale czy w chrześcijaństwie tak się nie dzieje?? Prosty przykład: Jak po modlitwie chory wyzdrowieje to jest "chwała bogu!!", ale jak umrze to "taka była wola boska", "bóg go powołał do siebie", "niezbadane są wyroki boskie". I powiedz mi, czym różnią się chrześcijańskie "cuda" od tych "uczynionych" przez czarowników czy innych szarlatanów?
Wikipedia z założenia ma obowiązek pisać zgodnie z prawdą - w końcu jest to encyklopedia. Gdybym podał Ci linka do ateistycznej strony, być może podejrzewałabyś stronniczość.
"Ale wolna wola nie sprawi, że nie zachorujesz, że nie potrąci się samochód itd. itd." - ale może wiele pomóc np. możesz przechodzić przez pasy by mieć większe szansę na uniknięcie wypadku czy chodzić na kontrole do lekarza by móc walczyć z chorobą i lepiej kontrolować swoje zdrowie.

"Wierzę, bo widząc przemiany ludzi przebywających w pobliżu Kościoła zauważam też poprawę u siebie. We wspólnocie mamy ludzi przeróżnego pokroju, wielu wychodzących z naprawdę głębokiego doła. Bo znajdują ukojenie w Biblii, w Eucharystii i czują się potrzebni" - to samo można napisać o innych wspólnotach religijnych, terapiach, grupach wsparcia czy o zwykłej paczce przyjaciół. Tylko drugi człowiek czy indywidualne podejście może podbudować, nie żadne bóstwo z kosmosu. Pomyśl o tym.

ocenił(a) film na 7

Podobno tylko świnia nie zmienia poglądów. Pomyśleć mogę, ale wydaje mi się, że w tym wypadku coś to zmieni.
Ty piszesz o cudach po modlitwie, o których ja nie pisałam, w tym wypadku przecież nie wszystko działa tak jak sobie wymyślimy.
Wikipedia Z ZAŁOŻENIA ma taki obowiązek, ale błędów doszukałam się już wielu :)
Szanse na uniknięcie choroby czy wypadku są większe, ale nie pewne :P
Paczkę przyjaciół do Eucharystii porównujesz? Nie tędy droga.
Porządnie naskakujesz na księży, chyba nie miałeś do czynienia z tymi którzy pokazują swój fach(?) z dobrej strony - a uwaga! I tacy są! :D

użytkownik usunięty
Ziutencja

Dlaczego ciągle używasz pojęcia "cud"? Zadziwiające jest to, jak i ile razu wierzący używają tego słowa, zupełnie jakby żyli w jakieś baśni, gdzie są elfy, smoki i cuda :) Skoro o tym mowa - widziałaś kiedyś BEZPOŚREDNIO jakiś "cud"? Czy mówisz o zjawisku, o którym tylko usłyszałaś od innych czy przeczytałaś w religijnej księdze?
Tu akurat nie ma miejsca na błędy. Czytałaś linka? Te badania się odbyły. Po co ktoś miałby to wymyślać?
Jak już wspominaliśmy wcześniej, w życiu nie ma nic pewnego - oprócz śmierci. Chyba mi nie powiesz że prawdopodobieństwo wypadku jest takie samo, kiedy przebiegasz bez patrzenia przez drogę, jak kiedy ostrożnie przechodzisz przez pasy?
Owszem, naskakuję na księży - i nadal będę to robić. Nie będę dla kilku miłych duchownych (tak, wiem że tacy istnieją) szanować dekadenckiego, zepsutego systemu, który w ogromnej większości narobił więcej złego niż dobrego. A ten system tworzą i propagują właśnie ci bogaci panowie w czarnych szatach.
Dużo piszemy, lecz mało konkretów.
Powiedz mi, co myślisz o kwestii piekła - co powiesz na temat "idealnego, wszechmądrego, wszechmogącego, miłosiernego" boga, który skazuje zdecydowaną większość swoich dzieci na wieczne potępienie za skończone grzechy, z maksymalnie 100 (optymalnie) lat życia? Czy wydaje Ci się to sprawiedliwe?

ocenił(a) film na 7

Nikt nie wie ile osób trafia do nieba, ile do piekła, więc jak mam tu mówić o sprawiedliwości?

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

W naszym mieście odbywały się Msze Św z modlitwą o uzdrowienie. Calutki kościół ludzi, kilka osób wstało z wózków, ale to możesz stwierdzić - bajeczki, bo ludzi nie znam. Więc drobiazg, ale: kolega miał złamaną nogę z przemieszczeniem, chodził o kulach, uraz był świeży bo to był drugi dzień od "wypadku". Jest ministrantem więc przyszedł na mszę, chociaż nic od niej nie oczekiwał, to naturalne, że noga się zrośnie, nie było co wałkować tematu tylko pochodzić o tych kulach jakiś czas. Wychodząc z kościoła zapomniał wziąć kul, zdziwieni rodzice kolejnego dnia poszli do lekarza, noga była zrośnięta.

użytkownik usunięty
Ziutencja

A o tych "cudach" na Twojej terapii to ciekawe co piszesz, ponieważ od lat ludzie szukają udokumentowanego, niepodważalnego przypadku "cudu uzdrowienia" - i nie potrafią znaleźć, ani jednego. Może dacie o sobie znać światu ? :)

użytkownik usunięty

zamiast terapii miało być parafii.

użytkownik usunięty
Ziutencja

"Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują" Mat 7; 13-14

Z relacji biblii wynika iż znakomita większość ludzi trafi do piekła. Nie znasz podstawowych założeń swojej wiary?

ocenił(a) film na 7

Ludzie podważą wszystko aby wyjść na swoje :) Jakkolwiek, zresztą nie do mnie wybór należy.
Podkreślałeś, że Biblia to staroć, więc te dane mogą być "nieaktualne". Biblia owszem jest ponadczasowa, ale nie zakłada z góry, że zawsze większość ludzi będzie zła. To zły argument :D

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

Muszę przyznać, że zaczyna mnie ta rozmowa męczyć, a nie chcę umywać rączek jak tchórz :) Po prostu sądzę, że to "nierówna walka". Sądzę, że masz sporo dłuższy staż na tej Ziemii i powinieneś spróbować wymiany zdań z kimś po teologii, bo ja muszę to przyznać - nie mam nadzwyczajnej wiedzy na ten temat. Uczę się rozbioru zdań, a nie filozofii. Chociaż szkoooda :D

użytkownik usunięty
Ziutencja

Daj mi pogadać z Twoim księdzem przy waszej grupie młodzieżowej, a zobaczysz że będzie czerwony jak burak. Uwierz mi, prowadziłem już rozmowy z osobami o głębokiej wierze - które rezygnowały, ponieważ nie potrafiły obronić swoich racji. Nie piszę tego żeby się pysznić, używałem tylko jednej, prostej, danej wszystkim "chcącym" cechy - logiki :)
Nie myl studiów teologii z religijnością, to ogromny błąd. Teologię mogą studiować nawet ateiści, kierunek studiów nie określa wiary człowieka.
Powtarzam, skoro nie potrafisz obronić swojej wiary, zastanów się czy aby to Ty nie jesteś w błędzie.

ocenił(a) film na 7

Nie potrafię też udowodnić istnienia tlenu, ale ktoś to potrafi, stąd wiemy że istnieje.
Wybierałeś słabych ludzi do rozmów :)

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

I wcale nie mówiłam o religijności. Chodziło mi dokładnie o to o czym napisałam, o teologię.

użytkownik usunięty
Ziutencja

A widzisz, naukowcy potrafią udowodnić istnienie cząsteczek tlenu :) A duchowni? Kilkaset lat temu z chęcią upiekliby naukowca na stosie za "herezję" :P

użytkownik usunięty
Ziutencja

"Biblia owszem jest ponadczasowa" - nie sądzę. Mamy tam fragmenty pochwalające niewolnictwo, karanie śmiercią za banalne przewinienia.
"ale nie zakłada z góry, że zawsze większość ludzi będzie zła" - owszem, zakłada. Mówi że wszyscy już rodzimy się źli, że potrzebujemy płaszczyć się i błagać o przebaczenie od małego. A i tak po śmierci większość ludzi spotyka wieczna kara. Powiedz mi, czy kara wiecznych mąk piekielnych wydaje Ci się moralna?

użytkownik usunięty
Ziutencja

Na jakie "swoje"? Mam uzasadnione wątpliwości, o których piszę. Mam dla Twojej wygody przyznać Ci ślepo rację? Pytałem się już Ciebie o pewne rzeczy, które pominęłaś (np. modlitwy do obrazów, czczenie zmarłych). Chyba nie za wiele wiesz o swojej religii, a już na pewno - ciężko jest Ci ją obronić. Powinnaś zadać sobie pytanie, czy nie warto zacząć szukać logicznych aspektów, zamiast naiwnie wierzyć duchownym, którzy w praktyce traktują Ciebie i resztę parafian jak sakwę złota, stały środek dochodu.
Wiesz co oznacza słowo "parafianin"? Człowiek zacofany, ograniczony, tępak. Masz tu link ze słownika, to na pewno nic stronniczego. http://pl.wiktionary.org/wiki/parafianin

ocenił(a) film na 7

A słowo dupa oznacza otwór, chociażby w drzewie :)
Nie wiem wiele, bo nie miałam jeszcze czasu i możliwości na poznanie tego wszystkie o czym kilka razy już pisałam. Nie czuję się jak sakwa złota, bo nie mam do tego powodu i nie może oceniać tego osoba, która nie zna sytuacji :D

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

Seminarium trwa 5lat, a wiele księża uczą się jeszcze po nim, więc co tu wymagać od gimnazjalnego samouka przez 3lata. Może ci się to wydawać żałosną obroną - ja tak tego nie widzę.

użytkownik usunięty
Ziutencja

I dlatego że jesteś niedoświadczoną uczennicą - dobrze Ci radzę - nie powierzaj kształtowania Twoich poglądów klerowi. To najgorszy błąd, jaki możesz zrobić. Daj sobie prawo do wątpliwości, nie bój się myśleć logicznie. Szukaj racjonalnego wyjaśnienia rzeczy, nie bajań ze starych ksiąg. Teraz się uczysz, ale kiedy będziesz dorosła, to jak miliony innych ludzi, będziesz także finansować kościelne imperium. I to samo przekażesz swoim dzieciom, a one przekażą to swoim. Tak to właśnie wygląda w praktyce, u zdecydowanej części wierzących. Robią z siebie bezmyślną trzodę, potrzebującą pasterza - swojego plebana. Posłuchaj rozsądku.

ocenił(a) film na 7

Moje wątpliwości trwały do momentu bierzmowania. Nie do momentu przygotowań. Do samiutkiego bierzmowania. Z klerem samym w sobie mam do czynienia nie cały rok, bo od września. Wcześniej się na mszach przysypiało więc i tak wszystko wlatywało jednym, a wylatywało drugim uchem.
Nie mogę powiedzieć, że nigdy nie zmienię swoich poglądów. Ale na ten moment szczerze w to wątpię.
Zasadnicze pytanie. Ty w końcu masz problem z istnieniem Boga czy z tymi panami w czarnych sutannach? Gdyby tak oddzielić ich od Biblii grubą krechą - czysto teoretycznie?

użytkownik usunięty
Ziutencja

Skoro już jesteś po chrzcie, komunii, bierzmowaniu, coś Ci powiem - według biblii jedyne co możesz zrobić by zapieczętować swój los z Jezusem - to przyjąć chrzest w wieku DOROSŁYM, nic więcej. Przez tyle pokoleń kościół katolicki stał się bluźnierstwem wiary chrześcijańskiej. Z pokręconego systemu wierzeń - KK stworzył hiperpokręcony, wielokrotnie sprzeczne samo w sobie dekadenckie imperium.
Odpowiadam na pytanie. Ja nie mam problemu, Ty go masz. Ja jestem wolny od przesądu i kontroli wiecznie niezadowolonego ze swojego stworzenia boga oraz z pazernych kapłanów, którym wiecznie mało.
Gdyby oddzielić kler, zostaje i tak wiele, wiele nieścisłości w samych fundamentach wiary, których logika oraz moralność nie będzie w stanie zaakceptować nigdy.
Pytanie dla Ciebie: Czy zakładasz opcję zmiany poglądów, uwolnienia się od zgubnych wierzeń? Jeśli tak, co Cię przed tym blokuje? Liczę na szczerą odpowiedź.

ocenił(a) film na 7

Sformułowałeś pytanie tak, że chcąc nie chcąc odpowiadając musiałabym przyznać ci że wiara to uciskające zgubne wierzenia. Cwaniactwo :) Gdyby usunąć fragment "uwolnienia się od zgubnych wierzeń" to odpowiedź brzmiałaby tak. Bo opcja jest zawsze. A co mnie blokuje? Do tej pory czerpię z wiary same korzyści, i nikt ani nic nie daje mi powodów aby z niej rezygnować. W pewnym stopniu jest to też bojaźń Boża. Powiedzmy, że okazuje się, tak.. Bóg istnieje, i jest to Bóg, którego właśnie wyznaję. To mam ten 0,001% szansy na zbawienie biorąc pod uwagę tyle religii czyż nie? Lepsze to niż 0% :)

użytkownik usunięty
Ziutencja

Dla mnie w istocie są to uciskające, zgubne wierzenia.
Do tej pory czerpiesz same korzyści... ok, więc to rób. Praktyka pokaże, jak na tym wyjdziesz w przyszłości.
Ahh więc jesteś wierząca tylko dla ocalenia skóry przed zapalczywym gniewem swojego boga? :) Zastanów się czy tak właśnie to nie wygląda.
Załóżmy że istnieje bóg, który kara wszystkich innowierców wierzących w wierzenia sprzeczne z logiką i moralnością, a nagradza tylko ateistów. Udowodnisz mi że taki bóg nie istnieje? Tyle na niego dowodów co na Twojego boga :) I co, nasze procenciki są takie same ;P

ocenił(a) film na 7

To co napisałeś to paradoks :)
Chyba nie tyle samo :) My mamy PRZYNAJMNIEJ PŚ

ocenił(a) film na 7
Ziutencja

I nie, nie wygląda to tak. Napisałam "W pewnym stopniu". Widzisz to co chcesz widzieć :) A między wierszami wytykasz to samo mi. Nieładnie.