Zaufałem tej konwencji komedio- horroru, dałem się wciągnąć w świat misternie wykreowany przez reżysera.
Niestety nie kupuję tego.
Film pod płaszczykiem dość skomplikowanej fabuły, ukrywa brak pomysłu i klimatu. Postaci są doszyte do osi fabularnej tak gruba nicią, ze splot, aż bije po oczach. Wątki nie łącza się na końcu, niczego nie wyjaśniają. Brak tu katharsis, puenty. I co do diabła ma małpka-kanibal, do latającej płaszczki???
niestety muszę się zgodzić. Peele narzekał ze widzowie nie pozwalają mu zrobić po prostu filmu bez głębszych treści, może jeszcze jak, gdyby tylko te wątki miały początek koniec a przede wszystkim sens i coś wnoszącego do fabuły. Może zmienię zdanie po kolejnych seansach, aczkolwiek narazie uważam ze to bez dwóch zdan najgorszy film Peela
Racja jest to najgorszy film Pelle a najlepszy To my, choć Uciekaj też mi się podobał,ale nie aż tak jak To my.
Niby płaszczka, a na końcu wyglądała jak rozerwana reklamówka z supermarketu latającą po niebie.. No konsternacja na maksa. . Nie zrozumiałem nic,choc klimat kręcił w głowie. Jedynie co mi chodzi po głowie to wątek Pana Azjaty i Gordy'ego i jaki to miało związek z fabułą filmu. No chyba,, że był to po prostu wątek dodatkowej grozy.
Akurat wątek Gordyego to jeden z najbardziej jasno wytłumaczonych wątków w całym filmie, a to co łączy go z "płaszczka" to tresura/ujarzmianie dzikich zwierząt.
właściwie małpka-kanibal do "latającej płaszczki" ma naprawdę sporo AF. w sumie to jest elementem kluczowym w całym tym filmie. tak jak w "Us" głównym motywem był motyw doppelgängera i dualizmu, tak w Nope! są to liczne odniesienia do motywu dzikiego zwierzęcia, do predatora i prób jego ujarzmienia.
w telegraficznym skrócie: Gordy i apeshit na planie serialu pozostawił w postaci Jupe'a nie tylko głęboką traumę, ale też przekonanie o swojej wyjątkowości. konkretnie związek pomiędzy Gordym a UFO jest taki, iż Jupe chciał oswoić drapieżnika, którego nie oswoił jako dziecko. wydarzenie z Gordy'm rozwinęło u Jupe'a kompleks boga który wierzył, że jest w stanie ujarzmić predetaora a chciał tego dokonać nie tylko jako potwierdzenie swojej wyjatkowości. przede wszystkim ujarzmienie predatora miało stanowić też rozrywkę, atrakcję dla innych.
w kontrze do Jupe'a stoi OJ który dorastając na farmie koni rozumie zwierzęta tak jak nikt inny. zresztą na początku filmu jego ojciec czyni komentarz: "Wydaje mi się, że niektóre zwierzęta nie nadają się do treningu” wskazując na to , że konie są zwierzętami terytorialnymi które nie zawsze dają się oswoić.
i tak podczas gdy Jupe wchodząc w interakcję z UFO bazuje bardziej na swoim "doświadczeniu" z Gordy'm w dodatku w połączeniu z ww poczuciem własnej wyższości, tak OJ zamiast postrzegać tą istotę jako UFO, kosmitę etc , rozumie że jest ono bardziej predatorem jak typowe terytorialne zwierzę.
+
na samym początku filmu pojawia się wers z Księgi Nahuma: "I rzucę na ciebie obrzydliwy brud i uczynię cię podłym, i uczynię z ciebie widowisko" co też idealnie odzwierciedla istotę UFO, to jak jest tu postrzegane bowiem nie pozwala na to aby zostać przerobionym na karnawałową atrakcję i wyszydzanym.
sam Peele odniósł sie do tego , że w Nope! chciał wykorzystać swoją ulubioną formę sztuki i gatunek aby eksplorować doświadczenie teatralne tj. naturę widowisk i obsesję człowieka wokół nich oraz podstępną naturę uwagi.
BTW, ta "latająca płaszcza" w rzeczywistości łączy w sobie nie tylko wyobrażenie dzikiego zwierzęcia, ale też biblijnego anioła.
Świetnie powiedziane. Film bardzo miś ile podobał, a predator był przepiękny i dobrze pokazany. Groźny, piękny i inteligentny, przebiegły. Bohaterowie musieli wykazać dużo sprytu i mieć szczęście, żeby go pokonać. Dawno nie miałem takiej satysfakcji z oglądania zaprezentowanej tu formy obcego.
Super! Ja na początku sobie myślę: kurde, ta małpa to pasuje jak w Ad Astra (tam no naprawdę od czapy ta scena), ale wchodzę tu, czytam twoją wypowiedź i wszystkie puzzle mi kliknęly.
Ja słyszałam od jednego recenzenta, ze film wg niego traktowal o „konsumpcji mediów i rozrywki i żeby uważać, żeby to media nie skonsumowaly nas”- tez ciekawa interpretacja. Lubie w jego filmach to, ze każdy może je interpretować na swój sposób i każdy będzie miał racje (jak „Lighthouse”)
dokladnie. Dla mnie ta plasczka byla metafora bycia pochlonietym przez Hollywood. Tak samo Holst mowil do Em, zeby uwazala czy to swiatlo na gorze ktore chce osiagnac jej nie pochlonie. Plaszczka nawet dawala dzwiek kliszy i na koncu jak sie przeobrazila w pelna postac, jej "otwor" wygladal jakby zdjecia "cykal". Bardzo ciekawe.
Ciekawa interpretacja. Tym bardziej mi się to klei, bo OJ był oldschoolowcem, trzymającym się gdzieś na uboczu, z dala od błysku fleszy i mediów, co innego Jupe - biznesmen
Ten film jest tak idiotyczny, że aż zacząłem się zastanawiać czy to aby nie jest jakiś jeden wielki żart. Być może reżyser celowo robił sobie jaja opakowując bezsensowną, absurdalną fabułę w poważne filmowe szaty. W sumie to nawet miałoby sens, bo zarówno tytuł tego dzieła, jak i wyraz twarzy głównego aktora (ta mina będąca mieszanką rezygnacji z zażenowaniem) chyba najlepiej oddają to co odczułem wczoraj wychodząc z kina - "wtf, co ja właśnie zobaczyłem... XD".
Ja tez nic nie zrozumialam prawie. Choc dobrze pokazano pogon za slawa i najlepszym zdjeciem.
ma wiele wspólnego, np to że jak weźmiesz dzikie zwierzę i chcesz zrobić na nim show to te zwierzę może cię po prostu skrzywdzić, bo to zwierzę. To krytyka gatunku ludzkiego, które nawet na Obcym chce zbudować show i zarobić. Historia z szympansem tego dzieciaka nic nie nauczyła, dalej robił show na dzikich "Zwierzętach" tak jakby to był zabawki. Ten operator kamery też oglądał w tv dziki zwierzeta i ich nawyki i sam polował na super ujęcie. Kady w tym świecie na coś poluje, tak człowiek jak i dzikie bestie.
Zgadzam się z przedmówcą, moim zdaniem film ten zupełnie się Peele'owi nie udał, jest przekombinowany, brak w nim tego czegoś, tego spoiwa... Daniel Kaluuya zagrał po prostu tragicznie, jakby za karę, nie okazał przez cały film praktycznie żadnych emocji - jakby miał zatwardzenie przez cały okres kręcenia zdjęć :)
Jego filmowa siostra i filmowy Angel spisali się o nieeebo lepiej, ale on? Z jego strony nie było żadnego aktorstwa.
Historia z morderczą małpą mi nie przeszkadzała, problem jest z główną historią, czyli pojawiającym się co jakiś czas UFO. To nic, że porywa zwierzęta, a potem ludzi, główni bohaterowie, a zwłaszcza wspomniany Kaluuya, zachowują się, jakby szykowali się na piknik, a nie walkę z czymś, co może ich zabić.
SPOILER! Finału nawet nie skomentuję, reżyser chyba chciał być bardzo oryginalny, rozwalić statek kosmiczny balonem to tak jakby w "Szeregowcu Ryanie" Amerykanie strzelali do Niemców z pistoletów na wodę....
Oni tym balonem nie rozwalili statku kosmicznego, tylko stworzenie, żywe stworzenie, które nie było w stanie go zjeść, zniszczył jej organizm. Nie wydaje mi się, że przeżyłbyś zjedzenie wielkiego plastikowego czegoś.
Chyba nie zrozumiałeś w ogóle tego co oglądałeś. Gdzie w tym filmie widziałeś statek kosmiczny? Bo takowego nie było
Niesamowite, ze tak świetna rola Daniela, która swoją drogą jest bardzo chwalona wszędzie, została uznana przez Ciebie za beznadziejna. Była właśnie świetna i był to najlepszy aktorski występ w filmie.
Akurat motyw szympansa i latającej płaszczki wydał mi się dość oczywisty i niesubtelny. Jak Ty poradziłeś sobie na maturze? XD
Co je łączy? Choćby to, że każdy rozdział zaczyna się od imienia zwierzęcia? Kosmita to taki zwierzak, którego próbowali oswoić dla spektaklu, tak jak dziką małpę. I tak jak wtedy, nie udało im się to, małpa zaatakowała ekipę filmową, kosmita pożarł swoją publiczność, spektakl obrócił się przeciwko ludziom uzależnionym od spektaklów.
Ja też się zastanawiałem o co chodzi scena z małpą a potem na końcu zrozumiałem. To była wskazówka jak będzie pokonany stwór XD
Co za bzdura. Film jest bardzo klimatyczny. Nie ma lepszej produkcji tego typu o UFO. Cieszę się, że nie słuchałem takich komentarzy i wybrałem się z dziewczyną do kina. Ona też jest zachwycona, razem wyszliśmy z kina z emocjami których brakuję po seansach filmowych. NOPE czasami przeraża, trzyma w napięciu, momentami bawi, wzbudza fascynacje a mówiąc prościej - dostarcza wielu emocji :)
Dla mnie to też bardzo ciekawy i interesujący i udany film. Znacznie lepszy od Uciekaj i My - bez tych drętwych prostych metafor. Super.
Znam, znam oczywiście ;) Swojego czasu szukałem dobrych filmów o tematyce UFO. Niewiele ich jest ale ten zawsze znajduje się na topowych listach :D
co nie zmienia faktu, że ma racje do kropki xd. ciekawi mnie jak to coś sprawiało, że urządzenia elektryczne przestawały działać
Są ludzie którzy pewnie chcieliby kolejnych generycznych ludzików z dużymi głowami wychodzących z załogowego statku. Ja wolę takie unikatowe podejście jednak.
Spodziewałem się horroru przez duże H, takiego naprawdę: mocny klimat mrożący krew w żyłach, a tymczasem w dużej mierze za sprawą głupiej muzyki, klimatu tam nie ma i oglądało mi się to jakkolwiek dziwnie, choć samego obejrzenia nie żałuję, bo byłem bardzo ciekaw.
Ale niestety i ten film i ostatnio jeszcze parę innych tylko mnie utwierdzają, że często z dużej chmury mały deszcz i chyba trzeba wreszcie zacząć przestać się nastawia na nie wiadomo co, tylko dlatego, że coś się ciekawie przedstawia na zwiastunach.