Dwie przyjaciółki postanawiają wspiąć się na jedną z najwyższych wież telewizyjnych w Ameryce. Dla Becky ma być to forma terapii po traumie, z kolei Hunter widzi w tym szansę na pozyskanie nowych obserwujących jej internetowego kanału. Wydaje się, że tak doświadczone sportsmenki bez trudu sprostają wyzwaniu, jednak jeden niewłaściwy krok omal nie kończy się tragedią. Gdy ciężko ranne zostają uwięzione 600 metrów nad ziemią, muszą znaleźć sposób by ściągnąć pomoc i przeżyć.
Doświadczone wspinaczki nie wiedzą jak zejść z czegoś takiego, come on.
Nie trzeba mieć 600m liny żeby zejść. Robi się pętlę z tej którą się ma przerzucając ją dookoła, repem można docisnąć ją do wieży, dla pewności można zrobić nawet dwie, i zjeżdża się w dół na zasadzie luzowania repa i zmniejszania docisku z...
Dziewczyny wchodzą już na sam szczyt 600 metrowej wieży i sprawdzają czy telefony mają zasięg. Nie mają. Co robią dziewczyny? podnoszą telefony nad głowy, żeby złapać zasięg XDDDDDDDDD
Oczywiście niektóre myki są w takich filmach zgrane, te notoryczne przeciwieństwa losu, można też pewnie było coś wymyślić z linami etc, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że film jest tak zrealizowany, że cały czas jesteśmy w napięciu, a ta przestrzeń, ta wysokość tylko potęgują emocje. I do tego ten zaskakujący...