Opowieść o rodzinie artystów rewiowych - Molly i Terrence'a Donahue, którzy wraz z trójką dzieci występują w objazdowych zespołach. Po latach ciężkiej pracy udaje im się odnieść sukces w Nowym Jorku. Jednak dorosłe już dzieci chcą rozpocząć własne życie. Jeden z synów, Tim zakochuje się w ślicznej szatniarce Vicky, drugi Steve, postanawia porzucić rodzinny zespół.
Film nie miał jakiejś niesamowicie ciekawej fabuły, głównie chodziło o muzykę. Trochę szkoda, że tak mało było Marilyn na ekranie, obejrzałam go tylko dla niej, ale można zobaczyć. Polecam.
P.S. Zwłaszcza ostatnia piosenka to klasyka (zresztą jej nazwa brzmi tak samo jak tytuł filmu)