Bez Polski to w ogóle nie było sensu robić tego filmu, scenarzyści, reżyser, producenci, aktorzy, statyści i pan od podawania kawy myśleli od wielu miesięcy nad polskimi tematami, wątkami i historią, jak wszystko pokazać... A tak na serio, daj spokój, nie licz, że ktoś się nami tak zajmuje, a po drugie - my, Polacy, miejmy więcej poczucia wartości, nie musimy czekać na 'polską scenę' w każdym filmie... Poza tym, kim/ czym w tym czasie byliśmy? Narodem, który przez swoją słabość i naiwność utracił niepodległość.
Kilka lat temu powstał taki film o Enigmie i pamiętam, że też była taka mała 'afera' w Polsce, iż nawet słowo tam nie padło o naszym wkładzie w rozszyfrowanie, o polskich matematykach pracujących nad Enigmą właśnie.
Daj spokój.
Pozdrawiam.
Enigma to było zło. Koniec tematu. Zastanawiam się jednak, jak w takim Napoleonie pominąć wątki polskie, skoro to właśnie z Polką, Marią Walewską, miał pierwsze dziecko, co - nota bene - prawdopodobnie było jednym z czynników skłaniających go do rozwodu z Józefiną. Jakby nie było -punkt zwrotny w życiu cesarza. Kolejna sprawa, że poznał ją w Warszawie, już po tym, jak wydarł Rusom kawałek Rzeczpospolitej i uczynił z niego Księstwo Warszawskie. Było nie było, jest to też bardzo istotny rozdział w biografii Napoleona i kolejny punkt zwrotny w zasadzie, bo potem polazł debil na Ruś i tam - podobnie jak w przypadku Hitlera ponad sto lat później - jego potęga została złamana. I to był początek jego końca. Ciężko mi sobie wyobrazić, by w filmie w wersji reżyserskiej trwającym jakieś cztery i pół godziny całkowicie pominięto te wątki. Albo, żeby na przykład, przedstawić kampanię rosyjską Napoleona z całkowitym pominięciem wątku polskiego. To by było jednak znacznie bardziej karkołomne przekłamanie historyczne niż pominięcie zasług Rejewskiego, Zygalskiego i Różyckiego przy rozszyfrowaniu Enigmy.
Z drugiej strony na liście płac nie ma nikogo, kto wcielałby się w Walewską czy kogokolwiek o polskim/polskobrzmiącym nazwisku, więc może jednak Scott okaże się kolejnym oszustem, a jego widowisko nie tyle filmem historycznym, co fantazją.
Albo - co można wyczytać w opisach - jako historia pokazana oczami Józefiny, której w Księstwie Warszawskim nigdy nie było, jak mi się zdaje, wszystkie te wątki będą pokazane jako "wieści z pola".
- Szanowna była Cesarzowo, cesarz przesyła pozdrowienia.
- Eee... ale jak to: była cesarzowo?
- No cóż, jest taka sprawa...
Zobaczymy.
Poniatowski chciał iść ze swoim korpusem na Ukrainę aby tam wywołać ludowe powstanie ale Napoleon odmówił. Ciekawym byłoby nakręcenie polskiej wersji o tym jak dobre pomysły były skreślane przez francuzów .Tylko my podkuliśmy konie podkowami na mróz i to my namawialiśmy Napoleona o szybkie opuszczenie Moskwy. Niestety historyczne filmy i serialu kosztują sporo...
Taka uwaga/ przemyślenie - byliśmy tacy myślący i z świetnymi pomysłami, ale to Francja była imperium i to my walczyliśmy jako wasal Francji... A nawet po upadku Napoleona, oni nie utracili niepodległości.
Jak byliśmy tacy mądrzy i przewidujący, to szkoda, że nie już kilkadziesiąt/ sto lat wcześniej ...lub później.