Opierając się na własnych wspomnieniach, Melanie Wälde pokazuje w swoim debiucie nastoletnie dzieciaki żyjące na własny rachunek. I robi to znacznie czulej niż kiedyś Larry Clark. Ściśnięci w kadrze i w małym mieszkaniu na niemieckiej prowincji, nie do końca wiedzą, czego pragną, ale przynajmniej próbują odkryć to razem. Nie odmówią sobie skręta, bawią się wspólnie w dom, przygarniając wyrzucone przez kogoś meble, bądź uczą się sztuk walki w oczekiwaniu na koniec szkoły. Z ciekawością przyglądają się swoim ciałom i lustrując się, czasem kłamią - nie każdy bowiem potrafi się zdobyć na szczerość i wyznać, dlaczego ma spuchniętą twarz.