Na poczatku zanzacze ze jetem fanem koszykowki i filmow z tematem w tle.
Rola 2 paca w tym filmie to smiech na sali- jego najgorsza . Z tm cygarem w gebie wygladał jak debil.
Scena gdy lamie sie tablica i koles gdzies spada zakrawa na komedie.
Kilka scen w tym filmie mnie załamało. Jak ten pajac wyskoczył z tym talkiem ,ledwie trafił w tablice i zgubił piłke [wczesniej widzimy ze grał niezle]-to miało byc smieszne , czy jak?. Albo jak 2 pac nie wziął go do druzyny , przewalił a jego przydupasy ciesza sie chuj wie z czego prawie sie przewarcajac -zenada . I jeszcze ten koles grajacy bez piłki. Ten film nie ma klimatu. CZasem sztucznasc tak walila po oczach ze az mi głupio było.Patrzac na niektore sceny myslałem: no nie , co to kurwa miało być!!?
Polecam:"Glory Road" "The Legend of Earl.." "biali nie potarafia skakac "[klasyka]
Chcialbym anaprawde napisac cos pozytywnego ale w porowaniu z innymi filmami z koszykowka w tle ten film wypada tragicznie. Nie przypuszczałem ze film o koszykowce i z 2 packiem moze tak wygladać.
Nie wiem , moze gdybym go ogladał w latach 90 to bym go tak nie jechał .Ale nie ! Przeciez "biali nie.." są z 1992 roku jest o 1000 razy bardziej klimatyczny!
Także nie wiem jak im sie udało tak zjebac ten film!
Pozdrawiam wszytkich fanow koszykowki!!
nie dramatyzował bym tak, to pewnie przez to ze jestes fanem kosza.
Ja nie jestem ale tym bardziej nie jestem piłki noznej. i w mojej ocenie film był po prostu dobry i nic wiecej.
Oczywiscie, faktycznie te sceny z gosciem grajacym bez pilki były dziwne, no i ten skok na poczatku, troche nierealne, kto przy zdrowych zmyslach skacze z rozbiegu na koncu dachu czy czego to było...
Ale ogolnie za to ze byly czasem smieszne sytuacje i za ogol moge postawic 6
Może dlatego, że nie jest to "typowy" film o koszykówce a dramat opowiadający o tragedii Tom Sheparda, który po utracie kolegi rozsypał się i uciekł z rodzinnych stron aby po latach powrócić i wspomóc karierę młodego Kyle'a Watsona (ponieważ własną już zaprzepaścił). I wg mnie "Ponad Koszem" ma symbolizować wzniesienie się ponad problemami i zwalczenie ich bo w końcu Kyle dostał sie do college'u w którym jest drużyna koszykarska a basket jest tu w celu zaznaczenia właśnie tego motywu (równie dobrze mógł być to baseball czy football tylko w innym trochę klimacie:D) Jednak mogliby przedstawić go tutaj trochę lepiej (chociaż same zawody) to nie ma co narzekać, ogolnie film oceniam na bdb w końcu na nim się wychowałem:) Polecam "He Got Game" jeśli to Ci się nie spodoba/podoba to zostają jedynie Mixtape'y :D
P.S. Scena z graniem w kosza bez piłki samotnie w nocy też ma pewien symbol i wg mnie jest jak najbardziej na miejscu tylko trzeba odszukać w niej sens (jest zawarty w końcówce tej właśnie sceny).
Pozdrawiam!
Kurwa koleś uważaj co mówisz o Pac'u...
Film jest zajebisty a rola Pac'a w tym filmie jest jedną z jego najlepszych...
Wychowałem się na tym filmie. Miałem go nagranego jeszcze na VHS i oglądałem wiele razy, dlatego ten film ma specjalne miejsce w moich rankingach. Bardzo mi się podobał, z resztą praktycznie wszystkie filmy z basketem w tle mi się podobają.
Widać gościu że się nie znasz na rzeczy!!!!
Zajebisty film i tyle!!Trzeba lubić takie klimaty.
Jeden z najlepszych filmów o baskecie!
Wali na ryj "Biali nie potrafią skakać"!
Też się niezgadzam z założycielem tematu.Bardzo dobry film,klasyka gatunku.A od 2Paca wara!
Ja za to się w pełni zgadzam z założycielem tematu. Wydaję mi się, że właśnie Kiszczak bardziej się "zna na rzeczy" niż np. gościu ze zdjęciem 2paca czy 666dee. Sam grywałem można powiedzieć zawodowo, a w istocie półzawodowo. Rapsów też słucham dosyć regularnie, zagranicznych również, ale jakoś nigdy za dużo na mojej playliście nie było 2paca, Snoopa, Nwa czy też innych takich tam gangsta rapów typowych. W każdym razie chodzi mi o to, że raczej lubię takie klimaty, ale po prostu nie w takim wykonaniu.
Oglądałem ten film razem z 2 kumplami i główną rozrywką była funkcja komediowa gdyż obraz ten jest tak słaby, że aż śmieszny. Dodatkowo był tak przewidywalny, że dało się domyślić co będzie za 15 minut, a końcówkę tak w 1/3 filmu.
2pac nigdy nie był dla mnie zbyt dobrym aktorem(jak i muzykiem chociaż nie o to tutaj chodzi), chociaż w Klinczu w duecie z Rothem wypadł świetnie, jednakże jego występ tutaj nie był jakiś szczególnie zły, ale przy takim scenariuszu trudno było wypaść dobrze.
Biali nie potrafią skakać już nie pamiętam bo oglądałem kilkanaście lat temu, ale przy He got game, czy też wspominanym Rebound. The Legend of Earl "Goat" Manigault (jeśli dobrze nazwisko piszę) to filmidło jest parę klas niżej.
Wiem, że dostanie mi się od jego fanatycznych fanów na których widok Tupac pewnie by co najwyżej parsknął śmiechem widząc nastoletnich białasków zgrywających gangsterów.
Niewiem o co wam chodzi z tym filmem jakby nie było gorszych pozycji?!Ja uważam,że oglądało się go dobrze....
Szczerze mówiąc to oprócz filmów familijnych w stylu magiczne buty i innych gdzie bohaterowie nagle staja się gwiazdami koszykówki to nie jestem w stanie sobie przypomnieć wielu filmów fabularnych o koszykówce. No jest jeszcze parę komedii w stylu Kosmicznego Meczu czy tego gdzie Will Ferrel gra z Woodym Harrelsonem ale bardziej chodzi mi o filmy traktujące temat poważnie.
Do głowy mi przychodzą tylko te: He got game, Rebound: The Legend of... , Road to glory i dosyć podobne Coach Carter, Hoosiers, Biali nie potrafią skakać to wygląda bardzo słabo.
Po zastanowieniu jednak temat jak i mój poprzedni post to trochę przesada, ale naprawdę trudno mi przypomnieć sobie jakieś naprawdę pozytywne cechy tego filmu. No może fakt, że oglądając go mój kumpel ściągnął sobie napisy które były tak nieudolnie zrobione, że aż ciekawsze od samego filmu :P
no nie było na Twojej playliscie bo nie jestes czarny i nie mieszkasz w NY,gdybys byl otoczony takim klimatem amerykanskiego ghetta to bys pewnie sluchal i jeszcze do tego Dogg Pound....i innych tuzów czarnego hip hopu... ja rowniez sie wychowalem na tym filmie...pierwszy raz go obejrzalem na vhs-ie w 1995 roku i od razu po obejrzeniu polecialem na boisko z piłka..wielki sentyment mam do filmu...."Biali nie potrafią skakać" to komedia więc myślę że nie ma co porównywać do "Nad Obręczą"... ale co kto lubi..:)
gościu, mowa do kondzia, 2pac jest legendą. można go lubić można nie lubić ale jest legendą. gangsta rap to są początki tego syfu który słuchasz teraz. a za to że jest legendą należy mu się szacunek. nie twierdzę że był wybitnym aktorem, natomiast raperem był genialnym. posłuchaj changes, life goes on, dear mama, do for love etc. masa kawałków z głębokim przekazem. przeczytaj tomik z jego poezją/ utożsamiłeś go wyłącznie z gangsta rapem a ten człowiek łączył swoimi słowami białych i czarnych, ten człowiek miał większy posłuch niż politycy w tamtych czasach. poznaj człowieka zanim ocenisz go jako słabego muzyka bawiącego się w gangsta-rap.
Szanować, szanowałem go od zawsze nigdzie też nie powiedziałem, że był słaby, tylko jak właśnie mówisz ja akurat niezbyt go lubię, a tym bardziej irytuję mnie jak niektórzy fanatycznie reagują na opinię mówiące, że nie był w czymś najlepszy :)
Jestem też świadom jego korzeni, czytałem biografię i właśnie z gangsta rapu się wywodził nigdzie nie napisałem, że tylko stąd go znam, ale w tym filmie tak właśnie był stąd moje wypowiedzi.
Co do kawałków które podałeś to akurat w dzisiejszym świecie trudno było ich nie słyszeć bo to jedne z największych 2pacowych hiciorów i faktycznie mają przekaz, czy taki głęboki i odkrywczy to akurat już kwestia każdego człowieka z osobna chociaż mi się wydają strasznie oklepane przez lata przez pisarzy, poetów czy filmowców. Chwała mu za to iż on te wartości przybliżył kolejnemu pokoleniu, ludzi bez nadziei i szanse na lepsze jutro, a czasem w ogóle na jutro.
Może gdyby urodził się w innych czasach i w innym miejscu mój stosunek do niego byłby całkiem inny. :)
dwa pierwsze filmy, które polecasz, zgadzam się, że bardzo dobre; biali... mogą być, ale nie jest to arydzieło;
Nad obręczą to bardzo dobry film, a klimat to jedna z większych jego zalet
Ten film, to jest jakas parodia. Modlilem sie, zeby Monstars ze Space Jam pojawili sie na koncu, wtedy moglbym uznac, ze caly ten film od poczatku mial tak komicznie wygladac, ale nie... zli umarli, pozytywni bohaterowie wygrali co tylko mogli, brakowalo jeszcze, kur**, zmartwychwstania tego bezdomnego.
Porownywac taki gniot z WMCJ to grzech.