PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430867}

Na Zachodzie bez zmian

Im Westen nichts Neues
2022
7,3 70 tys. ocen
7,3 10 1 69776
6,6 57 krytyków
Na Zachodzie bez zmian
powrót do forum filmu Na Zachodzie bez zmian

Film, który odważył się wydać netflix z książką ma wspólne jedynie imiona postaci i umiejscowienie fabuły. Absolutnie nic się nie zgadza. Brakuje wielu wątków : Himmelstossa i zemsty na nim, urlopu w rodzinnym mieście, dziewczyn znad rzeki. Wszystkie smaczki, które czyniły książkę jeszcze lepszą zostały wycięte.
Remarque często w "Na zachodzie..." opisywał piękno przyrody i otoczenia w kontraście z okropieństwami wojny (wymowne ptaszki przystające na czaszce). Tutaj mamy jedynie bród, kurz, deszcz i mgłę.
Po kiego ch*** dodano mnóstwo nowych wątków : negocjacje dowództw , martwego syna Kata (WTF w ogóle). Tjaden, który prawdopodobnie wrócił do domu w jednym kawałku popełniający samobójstwo? Albert spalony miotaczem ognia? Nawet scena z francuzem w leju była skórcona do minimum, mimo, że w książce Paul spędził tam monad dobę!
Czy dało się bardziej sprofanować klasyka? Otóż tak, można. Netflix znany z wpier***nia wszędzie swojej politycznej stronniczości musiał przedstawić socjaldemokratów jako siostry miłosierdzia walczące o pokój na świecie. Bez polityki mogło się obyć w końcu wcale nie to autor miał na myśli.
Film nie byłby zły gdyby wyszedł pod innym tytułem. A tak, mamy kolejnego zaszlachtowanego klasyka.

ocenił(a) film na 7
Eryczek

A co ja tam wiem. Jestem tylko parą butów ze strzelbą.

Dowódca oczekuje, że przeżyjecie sześć tygodni :-)
Do świtu będziecie martwi. Powinniście coś zjeść :)

ocenił(a) film na 3
AutorAutor

Tak, tego również nie było w książce :D

ocenił(a) film na 7
Eryczek

A szkoda:-)

ocenił(a) film na 3
AutorAutor

Wiesz , gdyby w Ojcu chrzestnym Michael zginął miast Santino, a Tom Hagen podłożyłby szefowi studia martwa rybę do łóżka może film nie byłby klapą ale po cholerę tak kombinować?

ocenił(a) film na 7
Eryczek

Nie wiem.

Znam nawet pasującą do tego anegdotę - swego czasu Jean-luc Godard adaptował na ekran "Pogardę" Alberto Moravii (skądinąd rewelacyjna powieść), gdy Moravia obejrzał gotowy film na festiwalu w Cannes, miał Godardowi po premierze... skuć mordę, tak ten wykręcił jego historię. A zrobił to w sposób tak bezczelny i arogancki, że aż się krew gotuje.

Ale Erich Maria nie żyje, więc tego nie zrobi...

ocenił(a) film na 10
Eryczek

Chyba nie czytałam książki, a w każdym razie nie pamiętam. Film genialny, dobrze zrobiony. Nic mu nie brakuje. Bardzo mroczny i dobrze. Książka to książka - nie można zawsze wszystko w filmie przedstawić, trzeba skracać, obrać jakąś interpretację czy perspektywę, omijać wątki . Natomiast sceny pertraktacji b. dobre, podobnie jak inne sceny, do których widać że reżyser miał szczególne upodobanie - takich super mieszczańskich momentów - kolacje, śniadania, filiżanki, ciasteczka, kapcie, pałace - to wszystko gdy chłopcy wyżynani są w milionach za setkę metrów ziemi. Masz zarzuty do tego że cieszyli się nawet w 1917 idąc na wojnę - cóż i nas i w 44 powstańcy cieszyli sie idąc do powstania.

ocenił(a) film na 6
Eryczek

Co zrobić, ale to delegacja wysłana przez rząd socjaldemokraty Eberta (kanclerza od 9 listopada) podpisała rozejm w Compiegne. Przewodniczącym delegacji był polityk partii Centrum, zabity parę lat później przez militarystów z Organizacji Consul. To właśnie Ebert i socjaliści byli oskarżani o zdradę Niemiec przez różnej maści nacjonalistów i militarystów. Film pokazuje właśnie te oskarżenia. Książka Remarque'a palona była na stosach w czasach III Rzeszy, więc od polityki na pewno nie da się tu uciec. 

ocenił(a) film na 3
Lukasz_Gugulski

Film wiąże historię delegacji z fabułą w "jakąś" całość ale dla mnie książka zawsze miała wydźwięk pacyfistyczny ale w sposób uniwersalny, nie jako manifest opowiadający się za socjaldemokratami. Nie wydaje mi się to w porządku wobec pamięci autora

ocenił(a) film na 6
Eryczek

Ale ci socjaldemokraci pojawiają się, bodajże, tylko w wynurzeniach niemieckiego generała. Można, oczywiście, podejść do tego tak: zły militarysta krytykuje, więc ci, których krytykuje, to dobrzy; ale dalekie to jest do bycia "manifestem opowiadającym się za socjademokratami". Jest to trochę publicystyczne, przyznaję, ale zgodne z faktami historycznymi. A że w książce tego nie ma? Prawo twórców filmowych.

ocenił(a) film na 10
Eryczek

A w którym roku umarł Remarque? Biorąc pod uwagę, to że nienawiść do tego pokoju doprowadziła do 2WS a nawet jak napisał przedmówca do morderstwa przedstawicieli frakcji pokojowej - wpisanie ich do tego filmu i pokreślenie ich zasług czy ich filozofii - jest b. słuszne.

ocenił(a) film na 6
Lukasz_Gugulski

*Errata: oczywiście niemiecka delegacja wysłana była jeszcze za "starego" rządu (Maksymiliana Badeńskiego), podpisana za "nowego". (Badeński ustąpił na rzecz Eberta 9 listopada, niemiecka delegacja dotarła do Compiegne 8 listopada.)

ocenił(a) film na 6
Eryczek

To nie jest wina tylko Netflixa. Wraz z zanikiem czytelnictwa, maleje liczba talentów literackich. Bez talentu literackiego nie napiszesz dobrego scenariusza filmowego. Praktycznie żaden film z ostatnich kilku lat nie jest wybitny, żaden nie ma znakomicie napisanej historii.
Utalentowani scenarzyści na pewno nie przepisaliby powieści Remarque'a w skali 1:1, ale wyłapaliby właściwe proporcje, wykazali się wrażliwością i wyczuciem, a może jeszcze pociągnęli nić skojarzeniową z obecną grozą wojny na Ukrainie, by współczesnego widza jeszcze silniej z tą historią oswoić. Niestety, dostaliśmy to co mogliśmy dostać w trzeciej dekadzie XXI wieku - film bardzo dobrze zrobiony technicznie, realizacyjnie, ale kulejący dramaturgicznie i jako adaptacja, gubiący najważniejsze wątki i przesłania antywojennej powieści...

ocenił(a) film na 3
per333

To prawda, pod względem realizacji nie miałem żadnych zarzutów. Zdjecia zarówno jak i oprawa dźwiękowa wyszły świetnie, aktorsko - również wysoki poziom. Tym większe moje rozżalenie - nic tak nie boli jak zmarnowany potencjał.

ocenił(a) film na 10
per333

Nie wiem jak można nie widzieć przesłania antywojennego tej powieści. Świetnie że nie jest to film w stylu Czasu honoru - tylko siedzimy dwie godziny w mroku. Ten film jest świernie napisany i skonstruowany, i zinterpretowany. Tzn. ja czytałam tę książkę wiele lat temu i chyba nawet jej nie skończyłam ale ta perspektywa jest wg mnie świetna. I lepszy film niż 1917.

ocenił(a) film na 7
Eryczek

Jeszcze Cię dziwi, że adaptacja książki w adaptacji Netflixa ma z nią mało wspólnego? To chyba już ich taka tradycja, że biorą sławny tytuł, a potem prawie wszystko robią po swojemu. Trzeba jednak przyznać, że film się broni, jest dobry i gdyby wyszedł pod innym tytułem, to pewnie jego odbiór by był lepszy.