http://film.org.pl/a/artykul/50-prawd-objawionych-przez-mroczny-rycerz-powstaje- 11821/
sympatyczne, można się uśmiechnąć czasem nawet zaśmiać
A tam. Po pierwsze to tylko film, po drugie jest to film oparty na komiksie więc to tłumaczy większość bezsensów :)
W każdej części Nolana jest dużo rzeczy nierealnych. Nie rozumiem jak ludzie się podniecają że Nolan niby robi realne filmy. Tak nie jest. Rozumiem że to jest tak jak z nową falową muzyką, jest na nią boom to wszyscy się tym kierują, a po czasie dochodzą do wniosku kurcze po co w ogóle czegoś takiego słuchać.
Sam motyw Ligi Cieni był nierealny, gdyby Ci goście w rzeczywistości byli bardzo dobrze wyszkoleni to chociaż dobrze by celowali z broni palnej, nie mówiąc już o tym że bardzo dobrze powinni wyprowadzać ciosy :) a oni czekali aż Batman czy byle nawet byle kto ich uderzy ;p
Ogólnie filmy mi się podobają bo są o Batmanie i postaciach które lubię. Ale traktuje te filmy jako dobrą zabawę na bazie komiksów :)
Ja zacytuję pewną wypowiedź z netu bo bardzo tutaj pasuje (kilka rzeczy jest już wymienionych) pod którą podpisuję się obiema rękoma:
"Dopiero teraz obejrzałem - i jestem zaskoczony tak wysoką oceną filmu..
O ile oglądało mi się dobrze.. Ale to tylko dlatego że wyłączam myślenie podczas filmów, bo to Batman :)
To jest jedyny film o Batmanie którego nie rozumiem. Nie rozumiem skąd się wzięły kontuzje Batmana,jakim cudem z nimi funkcjonuje (walki, treningi, wspinaczki), czemu ich nie wyleczył (stawy),czemu przez tyle lat nic nie robił, nie rozumiem czemu Bane i Talia chcą popełnić samobójstwo a Talia wydała na to samobójstwo najwyraźniej miliardy dolarów... a jeśli chcą kontynuować dzieło Raasa - hmm, to przecież Gotham jest uporządkowane i wypucowane, nie jest już ściekiem. Czemu Alfred odchodzi w takim momencie że zwiększa możliwość popełnienia błędu - i śmierci - Bruce'a.
Do tego pozostaje niesmak bo budowana postać Bane'a zostaje ścięta, postać Talii jako złoczyńcy jest kompletnie "niezbudowana"..
Talia była przewidywalna, kompletnie mnie nie zaskoczyło Jej "wejście"...
Jedyne co mi się podobało to wątki Catwoman i Robina, scena powrotu Batmana na motorze (tą sceną Bale jest u mnie Batmanem) - no i świetny Bane - do pewnego momentu.
Nic nowego o Batmanie czy Waynie, czego by nie było w poprzednich filmach. Pozostały efekty specjalne i bohaterowie drugoplanowi.
Brakuje mi Bruce'a, brakuje mi Batmana, brakuje mi złoczyńcy, brakuje mi sensu intrygi.
I ogólnie -sensu.
Efektowny klops.
Jak dla mnie nawet kiczowaty "Batman i Robin" miał lepszy scenariusz..."
100% racji, po latach obejrzałem kiczowate B&R i oprócz tego, że za ta kasę można by zrobić arcydzieło to film oglądało się przyjemnie, idealnie wrysował się w kicz starych komiksów o Batmanie. Filmy Burtona miały klimat, chociaż miejscami były niedopracowane, ale klimat był taki, że po latach te filmy wspomina się dobrze. A tutaj, całość wygląda jakby była robiona pod film młodzieżowy, pod jakieś bzdurne wiekowe granice, niby film miał być realistyczny ale wyszedł z tego sterylny obraz właściwie bez większego sensu. Mówię o całej trylogii Nolana z której ostatnia część była akurat najlepsza.
Zgadzam się z Twoją opinią. Ten film to wydmuszka pełna fabularnych dziur i pozbawiona choć krzty klimatu produkcji Burtona.
Zgadzam się. Ten film jest nielogiczny do szpiku kości. No i może dałoby się to przełknąć gdyby nie wcisnieto do niego realiów... Nowego Jorku.
Ktoś tu nie mógł się zdecydować. Robić film na serio czy jednak kicz absurdem polewany.
masz jakiś problem z tym postem? chciałeś zaznaczyć swoją dezaprobatę? miło mi że poświeciłeś swój cenny czas, żeby napisać ten komentarz :) naprawdę
Potrafię; myślę że dla wielu ta lista była zabawną odskocznią od samego filmu :) proponuję trochę zluzować