Nie wydaje mi się żeby była tu przedstawiana jakaś nienawiść do mężczyzn. Raczej podważanie autorytetu pewnych osób reprezentujących różne instancje władzy. A że w społeczeństwie patriarchalnym te osoby to przeważnie mężczyźni... tak to zostało przedstawione. Powinieneś zatem krytykować społeczeństwo, które takie sytuacje stwarza, a nie film, który do tego krytycznie podchodzi.

Tytuł jest w porządku chodzi o nienawiść Martina Vangera i jego ojca do żydowskich (ale nie tylko) kobiet. Łatwiej zrozumieć treść filmu jeśli się zna treść książki.

Nie tylko o to. Przecież książka jest poprzetykana suchymi statystykami ukazującymi sytuację kobiet w Szwecji, która wcale nie jest idealna, mimo że ten kraj należy do najbardziej równościowych na świecie. Larsson był feministą i bardzo leżał mu na sercu temat przemocy wobec kobiet - co było związane z jego wyrzutami sumienia z powodu faktu, że jako nastolatek był świadkiem gwałtu, ale ze strachu nic nie zrobił.

I jestem pewna, że autor wątku rozumie to. A agresja którą wyraził wynika z faktu, że sam należy do tych mężczyzn, o których w tytule dzieła.

Pierwszy akapit słuszny i słuszna odpowiedź. Drugi to atak personalny w najgorszym stylu. Nie znasz użytkownika kriso13, lecz twierdzisz, że nienawidzi kobiet. A może sugerujesz nawet dokonywanie przez niego przemocy wobec nich. Pytam z ciekawości: dlaczego? Co powoduje, że tak się odnosisz do nieznanej sobie osoby, tylko dlatego, że nie traktuje filmu w ten sam sposób jak Ty?

Argumentem dla drugiego akapitu (będącego według mnie po prostu bardziej komentarzem tematu niż jakimś personalnym atakiem) może być tak mocne przekręcenie wydźwięku treści filmu. Ktoś bez niechęci w stosunku do kobiet raczej by tego nie wymyślił. Albo inaczej ujmując, czytając taki temat łatwo można pomyśleć, że autor tematu pała tego rodzaju niechęcią, co nie znaczy że na pewno tak jest. W każdym razie to jest chyba odpowiedź na Twoje pytanie.

Ja was lubię ale potraficie w$%&ć jak mało kto :-)