film

Milczące ślady

1961

1h 34m
6,3 408  ocen
6,3 10 1 408
Kapitan Morwa otrzymuje zadanie likwidacji bandy NSZ. Jeden z jego ludzi informuje wrogów o planach oficera. Zobacz pełny opis
Sensacyjny
Milczące ślady

reżyseria Zbigniew Kuźmiński

scenariusz Marian Kozłowski

produkcja Polska

premiera

Jest rok 1946, mimo zakończenia wojny w Pieninach nadal toczą się walki. Lokalny oddział NSZ pod dowództwem nieuchwytnego "Pioruna" (August Kowalczyk) przeprowadza kolejne akcje i regularnie wymyka się z każdej obławy organizowanej przez UB. Nad rozpracowaniem partyzanckiego oddziału usilnie pracuje funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa... Jest rok 1946, mimo zakończenia wojny w Pieninach nadal toczą się walki. Lokalny oddział NSZ pod dowództwem nieuchwytnego "Pioruna" (August Kowalczyk) przeprowadza kolejne akcje i regularnie wymyka się z każdej obławy organizowanej przez UB. Nad rozpracowaniem partyzanckiego oddziału usilnie pracuje funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa kapitan Morwa (Józef Nowak). Okazuje się, że nie jest to łatwe zadanie, bo oddział "Pioruna" dowiaduje się o wszystkich planach UB. czytaj dalej

premiera 19 września 1961 (Światowa i polska premiera kinowa)

na podstawie Marian Kozłowski (powieść) / Bohdan Czeszko (dialogi)

studio Zespół Filmowy "Studio"

tytuł oryg. Milczące ślady

inne tytuły Silent Clews Wielka Brytania
więcej

TOP filmy z roku...
  • 2025
  • 2024
  • 2023
  • 2022
  • 2021
  • 2020
  • Zobacz wszystkie lata
Filmy dostępne na...
  • NETFLIX
  • MAX
  • DISNEY
  • AMAZON
  • CANAL_PLUS_MANUAL
  • SKYSHOWTIME
  • Zobacz wszystkie VOD
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Nie były żadną bandą . proszę zmienić opis filmu ! komunistyczna partia Polski , gwardia ludowa , to były prawdziwe zdradzieckie , komunistyczne bandy . Co do filmu , jest to typowa komunistyczna propaganda . Moja ocena 4/10 .

Agitka ale.....

ocenił(a) film na 4

Nawet odrzucając propagandę to film nie powala. Główny bohater bez wyrazu (cóż Nowak wielkim aktorem nie był). Scenarzysta jak mógł starał się pokazać jak to dzielny UB-ek walczył z zaplutym karłem reakcji, jak to za PRL-u. Jeśli ktoś ciekawy jak w PRL wyglądała "Prawda czasu (A) prawda ekranu" powinien obejrzeć.

I sami ocencie, czy w takim miejscu chcielibyście żyć.

Pomijając już propagandową otoczkę, film po prostu przez większą część z tej półtorej godziny – zwyczajnie się dłuży. Dwie dynamiczne sceny na całą opowiadaną historię. To niewiele. Słabo spisał się i reżyser i scenarzysta. Nie zawiódł natomiast Wojciech Kilar, zaczynający zdaje się swoją karierę kompozytora muzyki...

Pozytywny główny bohater (funkcjonariusz UB) ma za zadanie zwalczyć zbrodniarzy (film nie precyzuje, czy chodzi o AK, czy też o NSZ). Być może niedługo telewizja zacznie nadawać propagandówki z logo NSDAP?